Wszystkich Świętych za pasem. Za kółkiem gajowy, czereśny burak w kapeluszu!, przy nim mocno tłusta jejmość w futrze z norek .

Obrazek użytkownika antysalon
Blog

Zbieżność osób, tuszy, ubioru i wyglądu naprawdę przypadkowa. On dobrze odkarmiony. Ona też widać , że se nie żałuje!; mocno w ten sam deseń.
Oboje zajedzeni, jakby rzekły moje dzieci.
Zadowoleni z siebie.
On z wąsem / nie ma nic do wąsów!/, ona we fryzie popapilotowym.
On oczywiście już w kapeluszu.
Ona swój ondul też czymś na tę podobę przykryła.
Jednym słowem buraczanka.
Odpasiony, czereśniacki gajowy i jego mocno obfita połowica.
Wzięli, wsiedli i ruszyli.
Powsiadali i powsiadają za kółko w w Polskę tak długą, jak szeroką.
Czas Wszystkich Świętych, to prócz tych pracowitych, zatroskanych o groby, ich obejście pora na tych co zasiądą za kółka w kapeluszach, obok ich matrony w mniej lub bardziej opiętych futrach.
Ci, co kapeluszami wygniatają z jednej strony swe mniej lub bardziej przerzedzone czupryny, z drugiej zaś wycierają podsufitkę w swym samochodach są tak samo grożni jak ci z promilami, czy ci wyprzedzający na trzeciego.
Siedzą za kierownica na sztywno.
To zakały polskich dróg, szczególnie niebezpieczni w okolicach wzmożonego ruchu, okolicach Wszystkich Świętych.
Już ruszyli w bliższe lub dalsze trasy.
Albo rychło wyruszą okutani paltotami bez względu na temperaturę na zewnątrz, posiadaną lub nie klimatyzacją, unieruchomieni na sztywno swymi kapeluszami wszelkich modeli, z ograniczonym polem widzenia i jątrząca z boku kobitą w przyodziewku pochodzenia odzwierzęcego mocno zalatującego mieszaniną naftaliny i różnych "paryskich czy moskiewskich" odekałonów.
I jakoś nie nogę się opędzić od takiego natrętnego obrazu, że gdzieś już tego buraka z wąsami widziałem.
Skąd go znam?!
Ta nalana, raczej rozlana facjata.
I ta jego kobita, niemniej z siebie zadowolona.
Na twarzach nic ze szlachetności, raczej odmalowane tylko wspomnienie świeżego, obfitego posiłku.
Takie samozadowolenie typowe dla prostaków, z góry patrzących na bliżnich.
Wszechgnuśność!
I chodzi za mną taka natrętna myśl!
Skąd ja ich znam?
Gdzie już ich widziałem?
Gdzie już ich spotkałem?!
Ktokolwiek wie........
pzdr

Brak głosów

Komentarze

 Do tego opisu brakuje mi tylko jeszcze okularow na nosie, najczesciej w zlotej albo rogowej oprawie a mialbym juz obraz tez mi dobrze znany, ale dobra lecz krotka pamiec nie pozwala mi odnalesc ich imion, czy nazwisk. Wystarczyc musi to uniwersalne owocowo-warzywne okreslenie!

Vote up!
0
Vote down!
0
#100015

Dobra obserwacja rzeczywistości. Strażnik żyrandola w pałacu nie jest żadnym hrabią tylko zwyczajnym, typowym polskim dorobkiewiczem z ciągle żywymi kompleksami arystokraty. Na marginesie dodam, że tytuły hrabiów nadawał rosyjski zaborca Polakom kolaborującym z władzami carskimi i o tym warto pamiętać. Nie ulega wątpliwości, że genotyp Komoruskiego jako typowego wzorca sołtysa dzisiaj rozpowszechnił się w Polsce w sposób szczególny. Tu nie chodzi nawet w pierwszym rzędzie o pozostawiający wiele do życzenia ogólny wygląd fizyczny. Ten człowiek nosi w sobie przaśniactwo widoczne w codziennych zachowaniach, w nieprzemyślanych, jakże często głupawych wypowiedziach. Identyfikowanie go z urzędem jaki obecnie sprawuje dla wielu Polaków stanowi przyczynę ogromnego zażenowania. Trudno sobie wprost wyobrazić, żeby arystokrata mógł pozostawać prywatnie w przyjacielskich zażyłościach z typem w rodzaju Palikota. Dochodzi do tego jeszcze sprawa współpracy ze służbami WSI skrzętnie przez Komorowskiego bagatelizowana i ukrywana przed mało wymagającym i w przeważającej części zakłamanym elektoratem Platformy. Strażnik żyrandola i jego otoczenie to zgrilowana część Polski, która zatraciła podstawowy instynkt patriotyzmu, wybierając prymitywne i prostackie lekceważenie elektoratu zorientowanego na wspieranie opozycji. Dla autentycznej polskiej elity wykluczonej z życia publicznego przez salon Demiurgów z Czerskiej, Sołtys Czereśniak  jak oderwany przed chwilą od kopania kartofli zawsze będzie tylko strażnikiem żyrandola w pałacu.

Vote up!
0
Vote down!
0

miro

#100188

jego wnętrza!, plus ogromny zestaw niegodziwości jakie skumulował w sobie ten antypolski typek, zaprzaniec.
Twarze ich plugawe i pochodzenie nie lepsze!
Co do jego "hrabiostwa", to szkoda słów.
Zresztą miałem okazję kiedyś być na imprezie tzw ziemian.
Tragiczne towarzystwo wydrwigroszy.
Brylowała pani od hrabiego, który to przez długie lata donosił ubecji, a potem esbecji we Wrocławiu!
Nasz dziadek i ojciec przed wojną czasem pożyczał takim pieniądze, gdyż tak byli pozadłużani u Żydów, że nawet na karcze w ich przetrzebionych lasach były wystawione weksle!!!
Wielu z nich to potomkowie spłodzeni z parobkami i dzisiaj obnoszą się dumnie z rzekomo zacnymi nazwiskami.
Takie spsiałe towarzystwo.
Oczywiście jestem daleki od generalizowania, ale Komorowski jest tego doskonałym przykładem.
A taki choćby Wajda, co sobie "znalazł" ojca wśród zamordowanych w Katyniu oficerów!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#100222

Zeszły Dziady na dziady. Show dziś na Mogile.
Rodzina też pewnie przepadnie za chwilę.

Historia jest teraz na nowo pisana,
a pamięć - niepamięć jakaś zapomniana.
I śmierć teraz dla nas najlepszą zabawą,
a zwyczaj prastary wydaje się zjawą.

Odpustowy nastrój i wata cukrowa.
Ktoś nawet dla żartu dał siebie pochować.
I handel hurtowy. Dziś można zarobić!
Trąć panna w ogonek...nie warto się głowić!

Jedziemy, idziemy odwiedzić co nasze.
Kupuj matka dynię, to dzieci postraszę!
A tam popatrz tato jakie zniczy morze!
Przystańmy. Zapalmy. Ja swój też dołożę!

To dla tych córeczko, co wczoraj zginęli
i co takiej Polski na pewno nie chcieli.
To dla tych, co stare obchodzili święta.
To dla Pani Marii. Pana Prezydenta.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Gajowniczek

#100272