Plebiscyt
Plebs = tłum, lud, pospólstwo
Scio = wiem, poznaję, rozumiem.
Z tych dwóch wyrazów łacińskich powstało słowo plebiscyt. Często się zdarza, że wyrazy złożone, jasne w swoich członach składowych, nie oddają bynajmniej zawartych w nich treści. N. p słowo demokracja. Nie budzą wątpliwości znaczeniowych ani demos (lud) ani kratos,(władza), a przecież wywodząca się z nich demokracja nawet przy najswobodniejszej wykładni nie oznacza rządów ludu.
Podobnie ma się rzecz z plebiscytem. Lud dokonujący wyboru najczęściej idzie za głosem propagandy nie mając zielonego pojęcia dlaczego coś czy kogoś wybiera. I to wcale nie chodzi o ludzi tzw. prostych, ale ten brak rozeznania jest niekiedy jeszcze większy wśród owych litterati – umyślnie unikam słowa inteligentów, gdyż wyjaśnienie, co ono znaczy zbytnio by nas zaabsorbowało. W każdym plebiscycie zwyciężają ci, którzy lepiej potrafią manipulować pospólstwem, zachwalać swój fałszywy towar. Plebs znaczy także pospólstwo. .
Wszystko co wyżej powiedziano odnosi się do wszelkich wyborów, u nas i gdzie indziej. Dlatego wybory w równej mierze mogą się okazać korzystne jak i zgubne dla owego ludu. Przykład: Francuzi wybrali Macrona, choć nawet jego wygląd i sposób bycia powinny ich od tego powstrzymać. Jako owoc swej decyzji mają chaos w państwie i brak sposobu na jego pokonanie.
U nas po wyborach parlamentarnych okazało się, że ponad połowa społeczeństwa nie wie gdzie jest lewa ręka a gdzie prawa. Oddali głosy na ugrupowania, które dowiodły – jedne w czasie 8 lat rządów, inne przez 4 lata opozycji totalnej – że nie są w stanie dokonać niczego, co mogłoby być korzystne dla państwa i społeczeństwa. W dodatku stosując szantaż wobec rządzących w postaci metody: ulica i zagranica, wielu z tych wyznających argument: bo nie działało na szkodę, nie anonimowego państwa, ale tego konkretnego, czyli tych, którzy ich wybrali. Ci wyborcy strzelili sobie w kolano. Komuś na złość. W sumie więc wybory parlamentarne były swoistym plebiscytem. Jeśli głosujący na z góry przegrane koterie, mające na oku jakiś tam własny interes, chcieliby siebie określić jako wiedzących co wybierają, co właśnie powinno odpowiadać wymogom plebiscytu, to już sam ten fakt mówi jasno do czego taki plebiscyt może prowadzić. I faktycznie prowadzi.
Przechodząc na płaszczyznę konkretu, jako ktoś absolutnie obojętny na programy partyjne – rozumiane w omawianej sprawie jako wabienie pieska kiełbasą z plastiku, patrzę krytycznie na niektóre posunięcia obecnego rządu. Należy do nich zwłaszcza osławiona już „Konstytucja dla nauki”. Nie będę powtarzał tego, co już wielokrotnie pisałem. Druga rzecz, o wiele ważniejsza, to chwytanie palącej sprawy wykolejonego, jak nigdzie, sądownictwa przez rękawiczki. Przecież walka o bycie państwem w państwie toczona jest głównie przez pogrobowców PRLu, gdzie sądy orzekały po linii partii, ale w dziedzinie kariery istniała możliwość tworzenia imperiów familijnych i koteryjnych, które z wyjątkiem PZPR nie musiały się z nikim i niczym liczyć. Wiedzieli obrońcy tego statusu, dlaczego nie pozwolili zlustrować swego środowiska po 1989 roku i to się w sądownictwie ciągnie smrodliwym szlakiem aż po dzień dzisiejszy. Nie można się dziwić, że ludzie dawnych układów, obecnie przy władzy w sądownictwie, torpedują wszystko, co mogłoby uzdrowić wymiar sprawiedliwości i położyć kres wyrokom wprost ośmieszającym powagę Temidy. To jest obrona własnego stołka, żeby nie użyć wulgaryzmu. Meritum, konstytucja, którą na każdym kroku wywijają, nie patrząc do jej tekstu, to tylko środki promowania prywaty. Podobnie donoszenie na swój kraj do instancji europejskich, gdzie spodziewają się wsparcia nie z racji jurydycznych, ale dlatego, by podstawić nogę każdej inicjatywie zmierzającej do obrony tożsamości polskiej. To jest szczególnie odrażające.
A więc można zrozumieć, choć nie zaakceptować zachowanie tych ludzi. Bronią swego, jak pies kości. Natomiast to, co wygadują tacy panowie jak Zoll czy Strzembosz świadczy o czymś zgoła innym. Jest to po prostu tępe przedkładanie ciasnych interesów owej „szczególnej kasty” nad interes publiczny. Obaj profesorowie wypowiedzieli się w tej sprawie m. in. następująco:
„W obecnej sytuacji czujemy się zobowiązani, świadomi swej odpowiedzialności za obronę prawa głęboko zakorzenionego w demokratycznych i wolnościowych dążeniach ruchu „Solidarność", do stwierdzenia, że obecna KRS, powołana w nowym składzie nie posiada kompetencji nadanej Radzie przez Konstytucję RP, a zatem jej uchwały z samej swej natury są nieważne. Wobec tego wszystkie skutki tych uchwał w postaci powołania na stanowiska sędziowskie i awansowania do wyższych sądów przyszłości będą musiały być, co najmniej poddane weryfikacji co do merytorycznej zasadności.
Ostrzegamy za tym, zarówno członków nowego organu jak i osoby których uchwały będą dotyczyć, przed skutkami rażącego złamania norm konstytucyjnych gwarantujących trój-podział władzy. Prof. dr hab. Adam Strzembosz Prof. dr hab. Andrzej Zoll.
Obowiązująca Konstytucja zawiera m. in. stwierdzenia dotyczące nominacji sędziów i stosunku ich do wszelkiego rodzaju działań politycznych:
Art. 178.
Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Art. 179.
Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
Spór o te sprawy podniesiony przez opozycję w sejmie jest tak zawiły, że właściwie każdy każde stanowisko może zgłosić, co jednak wcale nie służy wyjaśnieniu problemu, ale bazując na dwuznacznościach, których w żadnym prawie nie brak, prowadzi do chaosu, i pozwala łowić ryby w mętnej wodzie, po to, by utrzymać wpływ na skład KRS. A to z kolei prowadzi do utrzymania nieograniczonej władzy w dziedzinie sądownictwa przez wymienioną wyżej kastę, czyli do panowania jej także w kwestiach politycznych. Tego ostatniego dowodzić nie trzeba, gdyż zaangażowanie sędziów w tej materii jest ewidentne.
W świetle takiej rzeczywistości wypowiedź profesorów Zolla i Strzembosza zawiera obok dość tanich frazesów wezwanie do utrzymania i pogłębienia zamętu, rzecz jasna, rzekomo w interesie Konstytucji. Obecnie plebiscytem staje się u nas każdy wybór, nawet sędziów KRS. O ile bardziej będzie nim wybór prezydenta RP. Kandydatów zweryfikować muszą ich czyny i uzdolnienia. Wielu chcących zdobyć ten jakże trudny, ale też lukratywny urząd jeszcze niczego nie dokonało. Inni może o niektórych swych dokonaniach chcieliby zapomnieć. Im wolno, ale wyborcy nie powinni.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2369 odsłon
Komentarze
Księże Profesorze! - Jak zwykle, z uwagą i zrozumieniem...
4 Stycznia, 2020 - 00:53
... zapoznałem się z treścią także i tego artykułu.
Hmmm! - Plebiscyt, - Ksiądz profesor powiada? Tak, to prawda, że każde wybory - czy to do parlamentu, czy to samorządowe, a przede wszystkim na najwyższy urząd w Rzeczpospolitej Polskiej - w istocie są... plebiscytem. To stwierdzenie jest bardzo adekwatne do procesu wyborczego, z jakim mamy do czynienia w RP po roku 1989. I tu się w pełni z Księdzem zgadzam.
Rozważając jednak ten proces od strony personalnej, tj. osób, które postanowiły walczyć o stanowisko radnego, prezydenta miasta, posła, senatora czy prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, to od trzech dekad obserwuję, że ci kandydaci prezentują coraz niższy poziom intelektualny, etyczny i moralny oraz posiadają coraz bardziej mierną wiedzę w zakresie społecznym i politycznym. Słyszałem wielokrotnie, że pojęcie "polityka" definiują - o zgrozo! - jako... sztukę rządzenia. Przecież każda osoba, która ma odrobinę "oleum w głowie", - że zacytuję Onufrego Zagłobę - wie, że polityka sprowadza się li tylko i wyłącznie do... roztropnej dbałości o dobro wspólne. To najbardziej prosta definicja tego pojęcia, którego nie ogarniają ci, którzy pchają się drzwiami i oknami, by zawładnąć majątkiem, a co najgorsze - umysłami obywateli RP.
Owi kandydaci są przeświadczeni, że wystarczy im tylko przynależność partyjna - i... jak za czasów głębokiej komuny zostaną "funkami". Dlaczego tak myślą? - Może dlatego, że wykorzystując media będące na ich usługach - mogą spokojnie "robić wodę z mózgu" elektoratowi, który intelektualnie - niestety - coraz bardziej cofa się w rozwoju (libertyńskie media robią swoje!). Czyhający na urzędy nie czytają książek (np. książek Feliksa Konecznego czy encyklik św. Jana Pawła II), że nie wspomnę o Piśmie Świętym. W pogoni za dobrami materialnymi i obsesyjnej chęci rządzenia - absolutnie nie patrzą samokrytycznie na swe predyspozycje, które są bardzo mierne, a w bardzo wielu wypadkach zerowe (vide: Michał Szczerba czy Klaudia Jachira i inni im podobni). A w takiej sytuacji "swój" głosuje na "swego", czyli... dureń na idiotę, a idiota na durnia.
Nie bez znaczenia jest także podejście kandydatów na urzędy oraz ich elektoratu do życia bez Boga, wszak Bóg - jak twierdzą - kasy im nie da, a... platformersi dadzą. Mało tego, - jak będą członkami PO, a zrobią milionowy "przekręt", to zgodnie z zapowiedzią Sławomira Neumanna,... włos z głowy im nie spadnie, bo sędziowie "chodzą na smyczy" platformersów i wybielą każdego "swojego przekrętasa".
I na tym może zakończę, bo poruszony przez Księdza profesora temat kwalifikuje się na publikację w formie druku zwartego.
Ślę serdeczności w Nowym Roku 2020 z życzeniami dalszej aktywności blogerskiej na Niepoprawnych.
Z Panem Bogiem,
Satyr
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Księże Profesorze! - mój mąż Satyr przeczytał mi ten artykuł,...
4 Stycznia, 2020 - 01:19
... więc siadłam do klawiatury, by dodać krótki komentarz.
Z dniem 1 stycznia 1993 roku utworzono Republikę Czeską. A jestem Czeszką i pochodzę z Brna. Stąd piszę o tym.
Naród czeski w pierwszej kolejności zlustrował władze Republiki i kadrę kierowniczą w firmach państwowych mających bogatą przeszłością komunistyczną. Podziękował za pracę także tym sędziom, prokuratorom i adwokatom, którzy wsławili się służeniem ówczesnemu systemowi. I dzisiaj Czesi mają święty spokój.
Co zdaniem Księdza stało na przeszkodzie, by zrobić taki porządek w Polsce?
Szczęść Boże Księdzu,
Witaj Ewo
4 Stycznia, 2020 - 07:32
Chociaż pytanie na końcu Twojego komentarza nie jest do mnie, to odpowiem co moim zdaniem stało się w Polsce po roku 1989. To co stało się w Polsce po tym roku, zaczęło się dużo wcześniej, a główną przyczyną do dzisiaj ciągnących się problemów Polaków jest Lech Wałęsa, któremu Polacy zaufali, a który okazał się wstrętnym zdrajcą i kapusiem. Tylko mała część polskiego narodu znała jego przeszłość i charakter.
Tym bardziej winię Jarosława Kaczyńskiego i Krzysztofa Wyszkowskiego za dzisiejsze problemy, to między innymi oni, wiedząc o Bolku wszystko, zataili tę wiedzę przed Polakami i poparli jego kandydaturę na prezydenta. Nigdy nie zapomnę słów Kaczyńskiego, "ja pana zrobiłem prezydentem".
Wałęsa wygrał wybory ponieważ obiecywał rozliczenie komunistów i puszczenie ich "w skarpetkach", jednak już na drugi dzień po wygranych wyborach, gdy był pytany kiedy zacznie rozliczać komuchów, odpowiedział, że nie należy teraz oglądać się za siebie, lecz patrzeć w przyszłość. Czesi mieli wykształconego, uczciwego Vaclava Havla, my zaś chuligana, kapusia, człowieka bez żadnych moralnych zasad, który nawet myśli, że jest w stanie oszukać Boga.
Pozdrawiam
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Szanowny Satyrze i Droga Pani
4 Stycznia, 2020 - 09:41
Szanowny Satyrze i Droga Pani Evo! Co do pani pytania, otóż w 1989 r. sprzątali po komunizmie ludzie, którzy wcale sprzątnąć nie chcieli, ale wręcz przecinie, zachować dla siebie wszystko, co w komunizmie przydawalo się dla uprawianua swego ogródka. Uprawiało go w III RP wielu byłych I sekretarzy, a dziś chcą to robić ich potomkowie.
Satyrze, Ja o tym pisałem także druku zwartym, ale wlasnym sumptem. Do tzw. czasopism prawicowych si ę nie dopcham i nawet nie porobuję, a próbowałem, ale nawet nie odpowiedzą. Zresztą tu mi dobrze i jeszcze w Polonia Sermper Fidelis *USA)
Mój apel...
4 Stycznia, 2020 - 11:18
...do obu profesorów: prof. dr hab. Adama Strzembosza i prof. dr hab. Andrzeja Zolla.
Zgodnie z:
Art. 178.
Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
oraz Art. 179.
Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
Zatem wszyscy sędziowie (w tym Prezes Sądu Najwyższego,) którzy brali udział w politycznych manifestacjach złamali konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej i powinni natychmiast być zawieszeni!
Wszyscy sędziowie (zgodnie z Waszą opinią o KRS,) którzy nie spełniają warunku Art. 179 Konstytucji powinni natychmiast być powołani przez Prezydenta Rzeczypospolitej albo niech sądzą w imieniu PRL-u który ich powołał bo nie mają konstytucyjnego mandatu do wykonywania zawodu sędziego i wydawania wyroków w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej i to jest niezaprzeczalna oczywistość.
niezależny Poznań
bambi441! - Twój apel jest dla mnie jasny i zgadzam się...
4 Stycznia, 2020 - 12:29
... z jego treścią. Ale chyba popełniłeś "literówkę" w ostatnim akapicie. Napisałeś bowiem, cytuję: "Wszyscy sędziowie (zgodnie z Waszą opinią o KRS,) którzy nie spełniają warunku Art. 179 Konstytucji powinni natychmiast być powołani przez Prezydenta Rzeczypospolitej albo niech sądzą w imieniu PRL-u który ich powołał bo nie mają konstytucyjnego mandatu do wykonywania zawodu sędziego i wydawania wyroków w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej i to jest niezaprzeczalna oczywistość".
Moim zdaniem winno być: "odwołani".
Pozdrawiam noworocznie,
Satyr
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Bolszewicka "socjalistyczna sprawiedliwość" nadzwyzajnej kasty
4 Stycznia, 2020 - 15:13
Od zajęcia oraz sowieckiej okupacji ziem należących do Polski, czyli od 1944 roku - sądy są jedynie po to, by wymierzać bolszewicką "sprawiedliwość socjalistyczną".
A między sprawiedliwością a "sprawiedliwością socjalistyczną" jest takie same podobieństwo jak pomiędzy krzesłem a krzesłem elektrycznym...
Te bolszewickie tradycje rodem z sowieckiej Moskwy i PRL - od 1989 roku wiernie kontynuuje postbolszewicka nadzwyczajna kasta, która dorobiła się mnóstwa nienależnych jej przywilejów.
Sam miałem możność przekonania się na własnej skórze, że w zbolszewizowanych sądach przestępcy mają więcej praw niż ludzie uczciwi...
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
amen
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika Halina44 został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
5 Stycznia, 2020 - 10:02
https://deon.pl/wiara/wiara-i-spoleczenstwo/dlaczego-ksieza-zrzucaja-sutanne-wywiad,373567
https://wyborcza.pl/7,75398,25559432,nie-tylko-tymoteusz-szydlo-coraz-wiecej-ksiezy-wybiera-stan.html?disableRedirects=true#s=BoxOpImg7
H44