Wybieramy Polskę... lub?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Wybory, które przed nami to nie będzie głosowanie na taką czy inną osobę, tę czy tamtą partię. To będzie oddanie głosu za Polską albo przeciw niej. To będzie plebiscyt. Nie pierwszyzna to w naszej najnowszej historii. Chociaż nigdy w grę nie wchodził wybór głowy państwa w sytuacji, kiedy jako wartości motywujące in plus i in minus była Polska wychodząca na rzeczywistą niepodległość i otrząsająca się z tego nawisu bylejakości, a z drugiej strony Polska widziana jako wasal, obojętnie którego sąsiada, byle zapewniał on wspierającym jego dominację odpowiednie korzyści.

Nie trzeba tu specjalnie dawać cenzurki tzw. opozycji, a w gruncie rzeczy, niezależnie od jej barw uderzającej wspólnie w byt tego państwa, z którego od 1989 r. jej prominenci czerpali złodziejskie fortuny biorąc tantiemy od złodziei okradających to państwo i ten naród, którego znaczna część nie może zrozumieć, że kto okrada państwo, okrada ich. A to przecież takie proste. Myli się każdy, kto chciałby różnicować opozycję na tę patriotyczną i tę targowicką. Patriotyczna opozycja byłaby taka, która by chciała pracować dla dobra tego kraju. Takiej nie ma. Każda argumentuje brzmi: bo nie. I nikogo nie obchodzi, że jest to argument głupca. Weźmy dla przykładu Konfederację. Wielu widzi w niej odżywanie ruchu narodowego. Oto przykład myśli endeckiej:

- Gdyby kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak nie dostał się do drugiej tury wyborów prezydenckich, to trzeba będzie zagryźć zęby i zagłosować na Rafała Trzaskowskiego – powiedział polityk Konfederacji Jacek Wilk. Według niego, największym problemem Polski jest „dyktatura większości, czyli rozkwit demokracji w wykonaniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego”. - Rafał Trzaskowski, przy wszystkich jego wadach ma jedną zaletę niekwestionowaną - może tę dyktaturę wetować - podkreślił.

Wierchuszka Konfederacji szybko zorientowała się, że taka szczerość nie popłaca, zatem:

Konfederacja zdecydowanie dementuje wszystkie wypowiedzi i sugestie o poparciu w wyborach prezydenckich jakiegokolwiek kandydata innych partii czy środowisk. Naszym celem jest wprowadzenie Krzysztofa Bosaka do drugiej tury i walka o zwycięstwo do ostatniego dnia kampanii wyborczej

Jak Konfederacja chce Bosaka wprowadzić do II tury to ich tajemnica. A komu odda schedę po nim? To już tajemnicą nie jest, bo Wilk się wygadał.

Z kolei pan Budka wystąpił jako konstruktor nowej Polski.

Dzisiaj walka toczy się o to jak Polska będzie skonstruowana. Czy będzie to model, do którego zawsze dążył Jarosław Kaczyński, model Polski centralistycznej, z silną władzą w Warszawie, z absolutnym spacyfikowaniem samorządowców, z wielkimi centralnymi inwestycjami – jak w epoce słusznie minionej – których ludzie nie rozumieją, często nie chcą, które służą władzy do celów propagandowych. Alternatywą jest to co mówi Rafał Trzaskowski. Polska samorządowa, Polska, w której inwestycje lokalne kształtują rynek pracy, inwestycje lokalne dają nadzieję, inwestycje lokalne często są tym kluczem do dobrobytu, do tego by w czasach trudnych dać ludziom pracę. To ludzie będą decydowali na co przeznaczane są ich pieniądze.

Proszę wybaczyć, ale w przeciwieństwie do przewrotności i naiwności ludzi z Konfederacji, a także tych, którzy z poparciem kilku procent stale myślą o pałacu prezydenckim, to oświadczenie jest po prostu głupie i w dużej mierze kłamliwe. Bo to jaka Polska była pod rządami PO/PSL i jaka jest dzisiaj widać gołym okiem. Kiedyś w studiach podstawowych uczono się maksymy: contra factum nullum argumentum – nie ma argumentu przeczącemu faktom. Według pana Budki i jego towarzyszy jest taki argument, bo on tak twierdzi, a fakty? Tym gorzej dla faktów. Skądś to znamy, Pan Budka jest za młody, by to pamiętać, widocznie maksyma zadomowiła się jednak w jego partii.

Można sobie z tego wszystkiego dworować, ale sytuacja jest groźna. Niekoniecznie z powodu niebezpieczeństwa, że część narodu da zielone światło dla Polski pogańskiej, wydanej na łup cwaniaków, zanurzonej w tęczowej zawiesinie, Polski, która znowu będzie ubogim krewnym ginącego świata zachodniego. Tego się bójmy, ale najbardziej lękamy się głupoty wielu Polaków, która nie zna granic. Sprawdziła się na Warszawie, której smrodliwy wyciek może zapowietrzyć całą Polskę.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

o jednej stronie od dawna... A z dzisiejszej perspektywy ta alternatywa?

Vote up!
1
Vote down!
-3

Zygmunt Korus

#1630058