Ratujmy, to, co najcenniejsze

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

         Polska w tej chwili przypomina usychające drzewo. Tu i ówdzie jeszcze gałęzie się zielenią, ale całość straszy martwymi konarami. Aż dziw, że stało się to zaledwie w kilka miesięcy po objęciu władzy przez Tuska i jego wyjątkowo nieudolną ekipę. Więcej. W wielu przypadkach manifestującą wręcz zdumiewającą głupotę. Skąd się to bierze? Warto, zastanawiając się nad odpowiedzią, sięgnąć do historii – tej magistra vitae. Otóż 19 XII 1941 r. Adolf Hitler mianował siebie naczelnym dowódcą Wojsk Lądowych w związku z niepowodzeniami na froncie wschodnim. Postanowił osobiście dowodzić niemieckimi wojskami lądowymi. I to był początek końca. Trzeba zrewidować powszechne przekonanie, że pokonanie III Rzeszy, to wyłącznie zasługa aliantów. Walnie do klęski przyczynił się sam Hitler, który wygubił dużą część armii niedorzecznym dowodzeniem. A miał do dyspozycji szereg zdolnych generałów. Zgubiła go pycha, arogancja, pogarda dla ludzi inaczej niż on myślących i nienawiść, którą uznał za główną siłę napędową III Rzeszy.

          Bez odrobiny złośliwości, ale analogia do postaci obecnego premiera Polski – Tuska nasuwa się sama. Nie może on sięgać tak daleko jak Hitler, z pewnością i nie chce. ale metoda rządzenia, to kalka wodza III Rzeszy. Bo dochodzi tu jeszcze pogarda dla prawa i dla Narodu, któremu chce się narzucić arbitralnie sposób życia, a nawet jakieś antywartości. Stwarza to wrażenie eksperymentów na żywym organizmie, a więc kolejna analogia z mrocznym czasem totalitaryzmu.

           Marcin Romanowski dał wywiad w The European Conservative p. t. “Chaos and lawlessness are the current reality in Poland” (Choas i bezprawie to bieżąca rzeczywistość w Polace). Autor po prostu relacjonuje to co faktycznie w Polsce się dzieje, a więc nic nowego i nic zmyślonego. Po prostu nagie fakty. Ale nie myślmy, że to tylko bezradność i bzdurne pomysły jakichś pań Zielińskich, czy Hennig-Klosków najbardziej kłują w oczy. Nawet nie okrutny mord na nienarodzonych nakazany przez Tuska a w wykonaniu ministry zdrowia sic!). To coś znacznie więcej. Wprost zatrważa dopuszczenie myśli, że tragiczna powódź może się wpisywać w proces demontażu polskiej państwowości. Obecność pani von der Leyen w Polsce Tuska sprawiała wrażeniem inspekcji bardziej niż chęci niesienia pomocy. Tej przecież w końcu zabrakło w przeciwieństwie do sympatii manifestowanej wobec wiernego wykonawcy planów euro-niemieckich. Tak więc, w uzupełnieniu do tego, co mówi Romanowski, chaos i jedna z jego przyczyn sprawczych – bezprawie – to po prostu narzędzia demontażu.

          Odcinkiem jego szczególnie istotnym jest przygotowanie człowieka do życia w skolonizowanym świecie. Bo to, że Polska stanie się obszarem kolonialnym nie ulega wątpliwości, podobny los czeka zresztą także inne narody, o ile w porę się nie obudzą. Tym razem słowa hymnu niemieckiego „... und morgen die ganze Welt...” urzeczywistnią się bez huku i zgrzytu żelaza, lege artis. Bo to stanie się w zgodzie z prawem jakie niemiecka Europa sobie zafunduje. Ażeby się to stać mogło, mamy Bodnara i Tuska, którzy prawo w Polsce rozumieją „po swojemu”, a prawo europejskie adorują na kolanach.

           Oczywiście do takich „reform” trzeba przygotować ludzi. Tych z mniejszym lub większym stopniem używania rozumu można okłamywać, jak się okazuje bez żadnego umiaru. Tych w szkole, a nawet w przedszkolu trzeba pozbawić ich tożsamości, w zamian dając rozpasanie pod nazwą „edukacji seksualnej”, odciążenia nauki do jakiego stopnia to będzie możliwe. Mnie w niemieckiej szkole okupacyjnej też uczono „ulgowo”, bo Polak rzetelnej nauki do wyznaczonej mu roboty nie potrzebował. Deprawacja i nikła zawartość rozumu, to już „wartości” wystarczające, by człowiek ten był w pełni dyspozycyjny dla nowych panów świata. Oczywiście przywoła się specjalistów wysokiej klasy: , „koordynatorem powstania obowiązkowej "edukacji seksualnej" w Polsce został seksuolog Zbigniew Izdebski - współpracownik Światowej Organizacji Zdrowia WHO i niemieckich instytucji zajmujących się "edukacją seksualną", gdyż to właśnie według wytycznych rządu Niemiec oraz ponadnarodowych instytucji mają być "edukowane seksualnie" polskie dzieci, a Izdebski ma być gwarantem wdrożenia tych standardów do polskiego systemu edukacji”. Gorzej być nie może, chociaż w pewnej dziedzinie tak. Przecież kierujące Oświatą osoby: Nowacka, Lubnauer i Mucha o szkole, jej funkcjach, dydaktyce, kształtowaniu charakteru, nie mają zielonego pojęcia. I nie muszą mieć, bo wystarczy, by tak zabagniły oświatę, że pokolenia półgłówków, którzy z tej szkoły wyjdą już nawet nie będą miały pojęcia jak prawdziwa szkołą działała. „Jednym z elementów reformy w 2026 r. ma być przedłużenie nauczania przyrody w szkole podstawowej o kilka lat. Zastąpiłaby ona biologię, chemię i geografię, może też fizykę na najwcześniejszym etapie nauczania. Dziś przyroda jest tylko w klasie IV”. Konia z rzędem, kto wytłumaczy jak w tym nauczaniu przyrody wtopić wymienione przedmioty, stanowiące podstawowe quantum wiedzy konieczne nie tylko dla dalszej edukacji ale do wydajnego funkcjonowania w codzienności? Pytanie podstawowe, to skąd wziąć nauczycieli, którzy będą w stanie uczynić zjadliwym ten osobliwy kogel-mogel jaki beztrosko dotują nam Nowacka i spółka. Piszący te słowa od 1948 roku był najpierw ofiarą, a później świadkiem gwałtu zadawanego szkole, zawsze w imię jakiejś ideologii – obecnie gender-LGBT – ale czegoś tak bezmyślnego, a zarazem szkodliwego dla Narodu, jak ta deforma jeszcze nie było.

             Głupota manifestowana przez ludzi, którzy 13 grudnia 2023 roku otrzymali Polskę do euro-lewacko-libertyńskiej przeróbki, jako nagrodę za wysługiwanie się obcym, przynosi zatrute owoce. Polska przez 8 lat ożyła. Wydawało się, że spuścizna Okrągłego Stołu raz na zawsze odeszła w niechlubną przeszłość. Ale stało się inaczej. „Gdy zmora przepadnie zła” trzeba będzie odbudowywać Polskę, jak po powodzi, ale stokrotnie gorszej. Odbuduje się zrujnowaną gospodarkę, nawet podeptane prawo, ale nie odbuduje się przez pokolenia zdeprawowanego i ogłupionego człowieka. Dlatego nie dajmy sobie zabrać dzieci, szkół. Nie dajmy, jeśli chcemy „by Polska była Polską”, a nie Siedlungsraum” dla nowych panów, obojętnie jak nazwanych. Może nawet europejskich, ale pamiętajmy, że nawet Święte Cesarstwo Rzymskie stało się cesarstwem Narodu Niemieckiego.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)