Wybory ante portas, a "totalni" bawią Polaków. Dobre i to, skoro nic innego nie potrafią.

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Prawda, że nie wszystko bawi, a wiele z tego, co robią i mówią totalsi wprost budzi obrzydzenie . Weźmy sobie choćby to, co ostatnio objawił Dariusz Rosati, w latach 1966–1990 członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR na SGPiS. Członkiem partii został, mając 20 lat, co nawet wtedy zdarzało się tylko twardogłowym komunistom. I co ten człowiek teraz wygaduje? (Za wPolityce 4 X 2019):

„PiSowski program „wymiany elit” oznacza polityczną czystkę w urzędach, szkołach, szpitalach, bankach, spółkach SP, urzędach, mediach, biznesie, kulturze, wojsku i dyplomacji. Czeka nas inwazja „pisiewiczów”, bolszewicka rewolucja, choć bez strzelania do ludzi. Chcecie tego?”

Trzeba mieć czoło wytarte i nie wstydzić się z taką przeszłością podobne rzeczy wygadywać. Czystkę, o której mówi on, powinno się zrobić w 1989 roku i on powinien jej doświadczyć.

Inny skecz jest mniej denerwujący, choć niebotycznie głupi.

Oto bowiem: „Jerzy Stuhr w programie Tomasza Lisa przyznał, że nie jest optymistą, jeżeli chodzi o ewentualną wygraną opozycji w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Według niego, rywalizacja "totalnych" z PiS przypomina... walkę florecisty z miotaczami ognia.” Porównanie błyskotliwe i nawet dość udane, ale na tym nie poprzestano. W dalszej dyskusji obu panów poruszono temat „rzekomej "demoralizacji społeczeństwa" i "polityce pogardy"”.

Tomasz Lis powiedział: "Jeśli ta pogarda działa, a działa, to znaczy, że miliony mają potrzebę odczuwania tej pogardy".

I tu zabłysnął Stuhr (senior) diatrybą filozoficzną. Tak jest, drodzy Państwo, bo jest tam szczypta retoryki, nowatorstwa myślowego i zarazem swoistego humoru. Otóż Stuhr wypalił: "Mam teorię taką, że to jest jakby zemsta za wielowiekowe ciemiężenie". Zdaje się, że Lisa zatkało. Odrzekł: „Ale to wtedy byśmy ustawili zwolenników PiS na pozycjach potomków chłopów folwarcznych". Stuhr na to tylko czekał. Kontynuował myśl podsuniętą przez Lisa: "Wśród chłopów też jedni są żądni odwetu, a drudzy nie. To jest kwestia odruchów, wychowania, kompleksu może najbardziej. Znam ludzi bardzo inteligentnych, wykształconych, którzy mają kompleks odwetu"

O ile wiem, nikt z moich przodków nie był chłopem pańszczyźnianym, ale ponieważ pan Stuhr ducha odwetu dopuszcza także u ludzi nazywanych „inteligentnymi”, a pozwólcie, że przy odrobinie zarozumialstwa sobie ten atrybut przypiszę, chętnie bym na aktorze wziął odwet za publiczne manifestowanie tak potwornych bzdur. Przecież posługiwanie się historią nie daje nikomu tak dalece sięgającej licencji, by snuć tak głupie dywagacje po to, tylko, by zamanifestować swą opcję polityczną. Można to przecież uczynić w sposób godny inteligenta, atoli trzeba…. Dobrze, rzućmy na to zasłonę.

Z kolei pan Trzaskowski zapewnia, że „samorząd Warszawy chce polepszyć życie jej mieszkańców”. Mając na względzie aferę ściekową, można by zapytać pana T. na czym to polepszenie miałoby polegać? Ale czy to wypada stawiać tak trudne pytanie? Zresztą Warszawa otrzymała to, co sama sobie wybrała. Tylko dlaczego mają to znosić ludzie tego wyboru niewinni, a nawet biedne ryby w Bałtyku, Szwedzi, Duńczycy itd.,?

Pomijając biadolenie z wyprzedzeniem na przypadek nie nadejścia pieniędzy na 500+ (ciekawe, że tylko w Warszawie są rzekomo takie problemy), pomijając zapewnienia jak to samorząd Warszawy chce polepszyć życie jej mieszkańców, co w kontekście smrodliwej sprawy ścieków jest szczególnie ciekawe, pisze T.:

„Dopadł mnie nie lada zaszczyt. Aby mnie zaatakować, pofatygował się osobiście sam Prezes Jarosław Kaczyński!” - tak zaczyna swój wpis na Facebooku prezydent Rafał Trzaskowski. Dalej żali się na rząd Prawa i Sprawiedliwości i zapowiada patrzenie władzy na ręce. To jeszcze nie wszystko. Prezydent stolicy zapowiada, że będzie czekał, aż „obecna opozycja obejmie władzę”.

Trzeba przyznać T., że faktycznie zaatakowanie go przez Jarosława Kaczyńskiego to wielki dla niego zaszczyt. Ale chęć zgoła bezzasadnej krytyki rządu przez T. nie jest w stanie przebić jego zapowiedzi, że „będzie czekał, aż „obecna opozycja obejmie władzę”. To nasuwa inny wniosek, że pan Trzaskowski ma zamiar podnieść wiek emerytalny (dla siebie) bez ustalonej granicy. Jakże bowiem inaczej chciałby on doczekać się tego, że opozycja dojdzie do władzy? Demagogiczne jest biadolenie, że Warszawa nie ma pieniędzy na 500+. Nie podnosi ono rangi argumentacji pana T. Przecież, jak zapewniają ludzie odpowiedzialni za realizację 500+, wypłata tego świadczenia nie doznaje zakłóceń, a rząd dowiódł w przeciwieństwie do poprzedniego, że dotrzymuje słowa. Nawet ta dziecinna złośliwość bardziej przystająca do skłóconych sąsiadek niż do mera stolicy, świadczy o chęci utopienia rzeczywistych kłopotów, a tych pan T. ma bez liku, w płyciźnie sfabrykowanych ad hoc argumentów. Bezczelna jest też zapowiedź patrzenia na ręce rządowi, co z kolei nasuwa jednak przypuszczenie, że T. liczy się z wygraną PiS. Swoją drogą lepiej by troszczył się on o wytłumaczenie siebie, swej poprzedniczki i całej formacji sprawującej rządy w czasie, kiedy szykowało się zapaskudzenie matki polskich rzek. Przecież spodziewane skutki tego niechlujstwa to też prezent, jaki prezydent Warszawy dedykuje jej mieszkańcom.

Jak tu narzekać na brak wątków humorystycznych w jazgocie ludzi wołających o wyrzeczenie się „hejtu” (głupie słowo, nie wiadomo dlaczego zapożyczone, chyba żeby zakryć karczemną retorykę żądnych władzy „miłośników” kultury słowa), a czyniących to poprzez nadużywanie go na każdym kroku. Ostatnio pan Neuman także w tym względzie poswawolił. Ale wiadomo, ptaszki ćwierkają jak im dzioby urosły.

Pewnie T. przebił i Lisa i Stuhra razem wziętych. Oczywiście w produkcji tekstów kabaretowych. Jakże przydałoby się to zawodowym kabareciarzom, którzy jak nigdy okupują ekran TV. Ciekaw jestem ile płacą tym na widowni za te wybuchy śmiechu, kiedy po drugiej stronie ekranu chce się płakać?

Dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka dr Marek Migdał skomentował sprawę pokazanego przez Borysa Budkę (PO) paragonu za lek. – Jest nam przykro, że pacjenci są wykorzystywani w debacie politycznej – powiedział. Poinformował również, że mama małego pacjenta wysłała do dyrekcji Centrum Zdrowia Dziecka e-maila, w którym wyraża oburzenie włączeniem historii jej dziecka do kampanii wyborczej. "Żałuję (...), iż zostałam wciągnięta w przedwyborczą grę polityków, wiele opinii w internecie jest również krzywdzących wobec mnie, stawia mnie i moją rodzinę w złym świetle" – napisała kobieta.

Ja z kolei się nie dziwię. Jeśli nie ma rzeczowych argumentów, to użyć bliźniego za pałkę do bicia, cóż w tym złego? Gdy chodzi o praktyki pana Budki, to i tak mała rzecz.

Z kolei na Niezależna.pl (3 X 2019) czytam:

„Róża Thun czuje się zraniona "usiłowaniem odebrania jej tożsamości polskiej" - tak wynika z zeznań, jakie złożyła dziś przed warszawskim sądem w procesie, który wytoczyła redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej". Jak dodała, celem jej całego życia jest... zagwarantowanie Polsce bezpiecznej przyszłości”.

Można rozumieć panią Thun, że czuje się zraniona „usiłowaniem odebrania jej tożsamości polskiej”. Na ogół jednak, kiedy chciano wykorzystać Polaków do mówienia przeciw Polsce, dbano o to, by ci właśnie manifestowali swą polskość. Cały smaczek w tym, że fajda się do niby to własnego gniazda. Nawet jeśli od dawna ono już własnym nie jest. Natomiast to ostanie zdanie: „zagwarantowanie Polsce bezpiecznej przyszłości”, jako zadeklarowany przez tę panią cel jej życia, to już rzecz, która powinna niepokoić. W końcu może da Bóg, że Polska będzie cieszyć się bezpieczną przyszłością bez szczególnej interwencji pani Thun. Nigdy nie wiadomo, jaki takiej troski mógłby być efekt. Na ogół mieliśmy złe doświadczenia.

Niby miało być wesoło, ale tak wszystko razem biorąc, nie ma się z czego cieszyć. Kawały „totalnej” są jakie są, a rzeczywistość, taka sama. Dwadzieścia kilka procent na PO z przybudówkami to za wiele, podobnie resztówka PRLu, tzw. lewica. Nie ma się czego cieszyć, bo dobry humor, to nie to samo, co głupota.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

polskości ni grama!

 

z Polską chce być tożsama

a polskości w niej ni grama!

Vote up!
5
Vote down!
0

jan patmo

#1605119