Kontrowersje wokół sprawy "Burego" i jak je traktować

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Parę dni temu rozmawiałem z juniorem o Żołnierzach Wyklętych, i ku mojemu zdziwieniu młody stwierdził, że oni nie byli święci i nie należy przesadzać z kultem. I tu oczywiście padło nazwisko Burego jako przyklad dokonanego na Białorusinach mordu. Ja oczywiście oponowałem, ale na poziomie ogólnym i dyskusji nie kontynuowaliśmy. Potem obejrzałem program Warto Rozmawiać, gdzie zostały przedstawione różne kontrowersyjne aspekty tego wydarzenia i próby interpretacji. Program przekonał mnie, że zarzuty wobec Burego zostały zmanipulwane i oparte na fałszywych zeznaniach. Po obejrzeniu programu zadzwoniem do juniora żeby go zachęcić do obejrzenia programu, ale młody obstawał przy swoim stanowisku i zarzucił mi, że jestem stronniczy. Próbowałem z nim dyskutować na temat szczegółów, ale w jego umyśle królowało przekonanie proste: morderca, którego ja próbowałem wybielać.

Moją nieufność wobec powierzchownego traktowania kwestii Burego wzmacniał fakt, że jako dziecko i chłopak spędzałem sporo czasu w tamtym rejonie i pamiętam specyficzny klimat nieufności między ludźmi zamieszkującymi tamtą okolicę. 

Zacząłem się zastanawiać, gdzie tu tkwi błąd. W końcu wyszło mi to co zwykle, że dyskusja odbyła się bez podkreślenia roli kontekstu. Tymczasem wojna tworzy zupełnie nowy kontekst, wzmaga chaos i nieprzewidywalność. Z tego względu interpretacja wydarzeń wymaga niezwykłej odpowiedzialnośći. Żeby zilustrować skalę trudności i możliwych do popełnienia błędów lub manipulacji weźmy przykład manipulacji dokonanej przez badaczy zagłady w nowej książce pod ich redakcją. Podany jest tam przypadek zabitego przez Polaków Żyda przechowywanego w jednej z polskich wsi. Zabili Niemcy ? Nie. Zabili Polacy? Tak. No i przy tak powierzchownej interpretacji wniosek ci Państwo wyciągają jednoznaczny. Polacy=mordercy. 

Tymczasem przy dokładnej analizie, okazuje się, że jest to przypadek z gatunku określanego mianem dylematu wagonika, wskazującego, że w takiej sytuacji, jaka tam zaistniała, nie było żadnego innego lepszego wyjścia. Niedawno o tym pisałem. 

W przypadku interpretacji działań Żołnierzy Wyklętych musimy zachować podobną ostrożność, bo mamy tu do czynienia z kilkoma kręgami kontekstu. Na czym bowiem polegają błędy w dyskusjach, z jakimi mamy powszechnie do czynienia. Są to błędy kulturowe - zachodnie przywiązanie do perspektywy analitycznej, indywidualistycznej, związanej z analizą szczegółów na pierwszym planie. Tymczasem perspektywę należy odwrócić i zacząć od przeglądu kontekstu. 

Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, w jakim kotekście historycznym i geograficznym miały miejsce omawiane wydarzenia. Działy się one podczas okupacji ziem polskich przez sowietów i instalowania władzy komunistycznej na terenie, gdzie były spore wpływy komunistyczne w środowiskach białoruskich. 

Drugi krąg kontekstu to wiarygodność zeznań świadków w tej sprawie i ten problem można przedstawić w prosty sposób: czy bardziej wiarygodny jest oficer z etosem prawdziwego Wojska Polskiego czy ludzie, którzy dokonali mordu sądowego na Ince ? Co za tym idzie, czy wiarygodne może być stanowisko zmanipulowane przez komunistów ? A jeżeli rozmawiamy o cechach oficera, to znowu misimy brać pod uwagę szerszy wachlarz czynników, jako że psycholodzy skłaniają się obecnie do tezy, że o zachowaniu człowieka bardziej decyzuje określona sytuacja niż jego cechy osobowe. Tak więc nawet w przypadku najlepiej wyszkolonego oficera jest prawdopodobne, że nie jest w stanie panować w pełni nad sytuacją w warunkach wojennych. Trzeba też mieć stale na uwadze, kto warunki wojenne stworzył. 

Jeżeli uwzględnimy oba te kluczowe moim zdaniem kręgi kontekstu, łatwiej będzie nam interpretować konkretny przebieg omawianych wydarzeń i wiadomo, że będzie to zupełnie odmienna interpretacja niż ta oparta na danych zmanipulowanych przez komunistów. 

A teraz zaglądam na stronę TVPInfo, które zamieszcza komunikat: 

"IPN podważył wyniki śledztwa ws. Romualda Rajsa „Burego” " 

]]>https://www.tvp.info/41693891/ipn-podwazyl-wyniki-sledztwa-ws-romualda-r...]]>

]]>https://wpolityce.pl/historia/437508-ipn-podwazyl-wyniki-sledztwa-ws-dzi...]]>

PS

Warto w tej kwestii jak i w kwestiach innych pamiętać o tym, że fakty nie są nam dostępne bezpośrednio, lecz dopiero poprzez przyjęcie odpowiedniej perspektywy.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Bardzo ważny wpis (choć trochę niepotrzebnie zagmatwałeś). Właśnie przed chwilą oglądałem powtórkę odcinka "Warto rozmawiać", o którym piszesz. Bardzo dobry odcinek. Już wcześniej miałem na podstawie róznych materiałów wyrobione zdanie o Burym, jednak ten odcinek mnie w tym utwierdził - pokazane było tam wiele nowych ważnych wątków, których wcześniej nigdzie nie widziałem, np. że żołnierze Burego wchodząc do wioski (którą podejrzewali o sprzyjanie komunistom) stosowali kamuflaż i naśladowali "ludowe wojsko" i rozmawiali po rosyjsku. To im dawało przewagę i ludzie z danej wioski przychylni "ludowej władzy" swobodnie rozmawiali o draństwach jakich sie dopuścili na Polskich patriotach zarówno podczas okupacji niemieckiej jak i rosyjskiej.

Zastrzelenie tych furmanów, także nie miało nic wspólnego z narodowością - pamiętajmy, że nawet żołnierze Burego niekiedy byli pochodzenia białoruskiego i byli prawosławnymi - więc teza o zabójstwie na tle narodowościowym jest tezą dla zwykłych jełopów, którym wciśnie się każdy kit. Furmani (tak jak było powiedziane, przez jednego z żołnierzy) "sami zgotowali sobie swój los" poprzez to, że się wygadali (myśląc, ze maja do czynienia z "ludowym wojskiem") jak to "wspaniale" Polaków wydawali i przyczynili się "mateczce rasji". To, że ginęli tam głównie białorusini to nie kwestia chęci wymordowania przez Burego białorusinów, tylko czysty fakt, że w ogromnej większości, to białorusini wydawali Polaków i ich gnebili. Wręcz to białorusini wydawali Polaków ze względów narodowościowych a nie Bury. Pamiętajmy też, że białorusini strzelali do Polaków juz w 1939 roku (z reguły w plecy) i z kwiatami witali armie czerwoną.

 

Ps. zetjot - współczuje Tobie postawy juniora. Skoro nawet nie chce rozmwaiać aby dowiedzieć się prawdy, to znaczy, ze ma już ostro wyprany mózg. Czy przypadkiem nie mieszka w duzym mieście i pracuje w wiekszej firmie/korporacji/instytucji?

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)

#1583078

Junior jak to młody, ma niewielkie pojęcie o metodologii niezbędnej w ocenie rozmaitych wydarzeń i tego typu podejście - indywidualizacji zjawiska i wyrwanie go z kontestu - jest powszechne u ludzi młodych i słabo wykształconych, bo kontekst wymaga patrzenia z różnych perspektyw.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1583111

choć używam tego pojęcia nie w matematycznym, a potocznym znaczeniu. Każde zjawisko społeczne, zawsze i wszędzie nie dzieje się z jednej przyczyny. Zawsze jest splotem wielu, bardzo wielu współzależnych strumieni zdarzeń i różnych zjawisk, które nakładają się na siebie, tworzą fale odbite i nieoczekiwane rezonanse. Nie są to jednak chaotyczne węzły gordyjskie. Są tam konkretne prawidła, powiązania, historia, tradycje, interesy i stany równowag. Jednym słowem splot.
Zawsze tak jest.

Splotem są relacje społeczne z ekonomicznymi i aksjologicznymi i co jest bardzo ważne - splotem są wszelkie zjawiska i w czasie wojny i pokoju.
Zawsze tak jest. Nie tylko w czasie wojny.

A błąd fundamentalny bardzo wielu współczesnych interpretacji polega na jednowymiarowej jednostronności.

Nic nie dzieje się z jednej przyczyny. Włókno konfliktu narodowego nie da się wyciągnąć ze splotu losów Burego. Widać wyraźnie, że nawet biorąc tylko sprawę narodowościową, wynik zależy od tego, w którą stronę próbujemy nić tego konfliktu wyciągnąć z całego splotu. Dlatego nie wolno wyciągać czegokolwiek z takich splotów. Sploty trzeba rozumieć.

A juniorowi można powiedzieć, że takie jednostronne wyciąganie jednowymiarowej nitki z wielowymiarowego zjawiska jest czymś obrzydliwie prymitywnym.
To jest myślenie dobre tylko w sprawie prania po pysku. Po bolszewicku.

Zawsze konieczne jest rozumowanie całym splotem. Zawsze.

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1583090

Dlatego zawsze wskazuję rolę kontekstu - danego problemu nie można indywidualizować, lecz rozpatrywać w pełnym kontekście, a to dla niektórych jest zbyt trudne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1583112

Na dziś zostały niedobitki narodu polskiego (głównie potomkowie Lokajów, Fornali i Chłopów Pańszczyźnianych) i kupa gówna UBeckiego (ok. 6 000 000).
Wszyscy razem mają w głowach jak w d…. po śliwkach skoro wybierają na swego prezydenta Sztoltzmana czy na premiera Cimuszko. Typowy przypadek kreacji nowych „polskich elit” w wyniku anihilacji starych polskich elit wyglądał mniej-więcej tak.
Dla zilustrowania tej patologii podaję typowy przykład jak działa POLSKI sąd: – 7 marca 1949 r. polski sąd zamordował Hieronima Dekutowskiego „Zaporę” – 23 maja 1994 r. polski sąd unieważnił zamordowanie Hieronima Dekutowskiego „Zapory, ale życia mu nie przywrócił (a więc brak sprawiedliwości wg Domicjusza Ulpiana, bo naszemu bohaterowi nie przywrócili życia które się Mu należy).
To tylko jeden przykład. Te wszystkie sądy to jest kupa gówna, śmierdzącego.
Przypominam, że różne matoły uważają PRL za państwo polskie.
Jest to wynikiem stanu, który trwa w Polsce od A.D. 1944 a który jest prostą kontynuacją działalności żydowsko-ubeckich dynastii, przywleczonych tu w ’44 na ruskich tankach, razem z wszami i proto-pomiotem WSI. Tak więc w wyniku takowej kreacji nowych „polskich elit” jest Sztoltzman, Cimuszko, …. I tak jest do dzisiaj.
Pan Stanisław Michalkiewicz, Grzegorz Braun czy Leszek Żebrowski pokazuje nam jak powinny wyglądać polskie elity które wymordowano w setkach tysięcy i nie ma ich genów wśród nas. Pan Stanisław, Grzegorz czy Leszek jest świetnym przykładem kogo nam teraz brakuje.
 

Vote up!
1
Vote down!
-2

panMarek

#1583097

Wymarsz Uderzenia
Piosenka Wymarsz Uderzenia powstała w 1942r., autorem słów był Andrzej Trzebiński, muzykę napisał Bronisław Onufry Kopczyński. Wymarsz Uderzenia był pieśnią Uderzeniowych Batalionów Kadrowych - oddziałów zbrojnych Konfederacji Narodu. Piosenka szybko zyskała popularność i śpiewana była w oddziałach partyzanckich i konspiracyjnych na terenie całej Polski.

Wariant 1

A jeśli bzy już będą, to bzów mi przynieś kiść
i tylko mnie nie całuj i nie broń, nie broń iść.
Bo choć mi wrosłaś w serce, karabin w ramię wrósł
i ciebie z karabinem do końca będę niósł.

To wymarsz Uderzenia i mój i mój i mój
w ten ranek tak słoneczny piosenka nasza brzmi —
słowiańska ziemia miękka poniesie nas na bój —
A Polska gdy powstanie, to tylko z naszej krwi.
A Polska gdy powstanie, to tylko z naszej krwi.

A jeśli będzie lato, to przynieś żyta kłos
dojrzały i gorący i złoty jak twój włos
i choćby śmierć nie dała bym wrócił kiedy żyw,
poniosę z twoim kłosem słowiańskich zapach żniw.

To wymarsz Uderzenia i mój i mój i mój...

A jeśli będzie jesień, to kalin pęk mi daj
i tylko mnie nie całuj i nie broń iść za kraj.
Bo choć mi wrosłaś w serce, karabin w ramię wrósł
i ciebie z karabinem do końca będę niósł.

To wymarsz Uderzenia i mój i mój i mój...

Poniosę nad granicę kaliny, kłosy, bzy —
to z nich granica będą — z miłości, a nie z krwi,
granice mieć z miłości, w żołnierskich sercach U —
nasz kraj się tam gdzieś kończy, gdzie w piersiach braknie tchu.
To wymarsz Uderzenia i mój i mój i mój... [1]

Informacje dodatkowe
Piosenka żołnierska Wymarsz Uderzenia rozpowszechniła się dość szeroko, śpiewano ją nie tylko w Warszawie i na szlakach partyzanckich Batalionu Uderzenia, ale i w innych oddziałach. To było przyczyną powstania kilku wersji znacznie odbiegających od oryginału, a wśród nich najbardziej znanej A jeśli będzie wiosna. Tę właśnie przypomniano w 1967 roku w Teatrze Klasycznym w Warszawie podczas premiery widowiska muzycznego Dziś do ciebie przyjść nie mogą. W oryginalnym brzmieniu piosenkę wraz z nutami opublikowano po raz pierwszy w zbiorku Konfederacji Narodu pt. U[derzenie] w roku 1943 (por. wersja 1), nieco inna wersja trafiła w 1943 roku na łamy 6 nru „Do broni”. Tekst publikowano również po wojnie w 1946 roku w „Dziś i Jutro”, powtórzono zaś w listopadzie 1968 roku w „WTK” obok wspomnienia o jej autorze (por. wersja 2)[1].

http://www.youtube.com/watch?v=KGM3YuWUEm0
http://www.youtube.com/watch?v=pcHD8BqGxgA
http://www.youtube.com/watch?v=Iv5hNi_qDFI
http://www.youtube.com/watch?v=Ist1kF_gqjg

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

panMarek

#1583098

To naprawdę nie jest aż taka zagmatwana i skomplikowana sytuacja. Im wiecej rozwazań tego typu, tym więcej "młodych" z ich osądami. Niedobry Polak, biedny Białorusin,  najlepiej z "rebionkom"... Prawda jest prosta, tych kilka wsi już przed wojną sympatyzowalo z komunistami, bawili sie w dywersję, kontakty z KPZB, itd. Po wojnie donosili na naszych partyzantów stąd akcja przeciw woźnicom - donosili do ACz o ruchach oddziałów. Ci ludzie byli tam ostrzegani, że w warunkach wojennych to się źle skończy. No i się skończyło, ich narodowość nie miała nic do rzeczy. My, Polska, zawsze byliśmy wielonarodowym krajem i wtłoczenie nas przez Rosję w ramy jakiejś "republiczki nacjonalistów" to głupi zabieg, chociaż jak widać, nie ma tak durnej propagandy, której w Polsce jakaś część ludzi nie łyknie. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1583109