Anne Applebaum i logika
Jak to mam w zwyczaju, także w ten weekend zajrzałem do polskojęzycznego Dziennika Bałtyckiego w poszukiwaniu smaczków i jak zwykle się nie zawiodłem. Zawsze znajdą się chętni, z uczucia bądź konieczności, do brylowania na takich polskojęzycznych forach.
Oprócz paru innych propagandowych tekstów, znalazłem wywiad z Anne Applebaum na temat polityki polskiej ostatnich tygodni a w niej rozmaite kwiatki. Zacznę od drobnych kwiatuszków takich jak to:
"Ta dziwna, antysemicka, skrajnie prawicowa Polska..."
"antydemokratyczne działania Kaczyńskiego"
to są już określenia standardowe.
Kolejne fragmenty są bardziej wyrafinowane, pani Applebaum nie chce kompletnie stracić twarzy i nie twierdzi, że to jej opinia, lecz że tak to widzą ludzie Zachodu, taki jest tam obraz. A wiadomo, że jak człowiek jest z Zachodu, to jest to gość lepszego sortu.
"Ludzie z Zachodu kiwają głowami, że teraz Polska pokazała swą prawdziwą twarz/.../ W dwa lata kompletnie zmienił się obraz Polski."
Ale mistrzostwo manipulacji widać dopiero w tym fragmencie:
"Jezeli mówimy o Ukraińcach, którzy nie chcą przyznać się do zbrodni na Wołyniu, to Polacy też nie chcą się przyznać się, że nie zawsze pomagali Żydom w czasie wojny. Widzę tu podobieństwo. Ludzie nie chcą przyznać się do czarnych epizodów ze swojej historii."
Proszę czytać i podziwiać, co za przepiękna symetria. Pulitzer nie był jednak za darmo." A nie zawsze pomaganie Żydom" to zbrodnia ( więc zbędne jest wspomianie szmalcownów), trzeba to ująć w konstytucji, tak jak miłość do Sowietów za Gierka.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1875 odsłon
Komentarze
Mam problem intelektualny,
18 Kwietnia, 2018 - 18:43
a właściwie kilka:
1. Czy Anne Apfelbaum to największe osiągnięcie intelektualne i patriotyczne niejakiego Radosława Sikorskiego który w swoim czasie kreował się na wielkiego patriotę i antykomunistę? Swą watpliwość uzasadniam tym że nie znam innych jegoo osiagnięć tego typu;
2. Moja wiedza dotycząca literatury mówi mi że nazwa nagrody nie ma się nijak do wartości tekstów spłodzonych przez nagradzanego; nazwa "Pulitzer" jest mi mgliście znana ale doskonale wiem że o Archipelagu Gułag napisał ktoś inny niż żona pana ministra, pana na Chobielinie zresztą, niestety nie po angielsku;
3. Co to w ogóle jest Pulitzer i czy to jest bolesne (i wyleczalne) ?
4. Wiem że moje wątpliwości mogą się wydać abstrakcyjne, ale cytowane wypociny pani eks-ministrowej takie są z pewnością. A więc o intelektualizm jej nie posądzam. Jakie więc ma inne przymioty że ją (jeszcze) drukują?