Lemingi słabej wiary?

Dzisiaj to jest 1 lipca odbywała się w Lublinie uroczystość 440-lecia "Unii Lubelskiej". Na te okoliczności zjechali na Lubelszczyznę prezydenci Polski, Litwy, Ukrainy i były przewodniczący Białorusi. Przebieg był dość standardowy.Powitanie, odegranie hymnów, przemówienia, złożenie kwiatów i paradny przemarsz wojska.
Mnie samemu przypadło miejsce w tłumie przy barierce, tak, że dobrze widziałem i słyszałem. Tam właśnie w tłumie miała miejsce moja pewna "obserwacja".
Otóż w czasie przemówienia prezydenta Kaczyńskiego, stojące obok mnie osoby w wieku około 40-50 kpiły z prezydenta i co chwilę dzieliły się z osobami obok (min. mną) swoimi uwagami. Na początku na to nie zwracałem uwagi. Jednak w pewnym momencie jedna z kobiet stwierdziła, że ktoś powinien go zastrzelić, bo ona już nie może słuchać.
Jak to usłyszałem, nie wytrzymałem i grzecznie informuje panią, że nie musi tu przebywać jeśli coś jej przeszkadza. Ona na to, że to ja mogę sobie pójść, jeśli ona mi przeszkadza. Jeszcze przez chwile powymienialiśmy się uprzejmościami, po czym usłyszałem: " pan wie kim ja jestem?" Na co ja " nie, ale stoi pani po mojej stronie barierki, a to coś znaczy."
... po czym pani i jej znajomi zamilkli, a ja udałem się do cienia.
Po wszystkich przemówieniach razem z żoną wróciliśmy na "nasze" miejsca obok "nowych znajomych" . I tu kolejna obserwacja po złożeniu kwiatów prezydenci podeszli do tłumu by się przywitać i podać ręce, a "nasi znajomi" krzyczą do Lecha K. "panie prezydencie prosimy do nas, prosimy do nas" machając przy tym rękami i podskakując w miejscu ?!?

Moja małżonka spojrzała na mnie wymownie, a ja na nią.
Tyle za komentarz.

PS. A tak w ogóle to media przekazały info, że odbyła się ta uroczystość? Bo jakoś mało w necie o niej było słychać.