Trudność kłamstwa
Najpierw dosłownie zacytuję niedługi tekst:
"Stanowisko Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa w związku niektórymi komentarzami po wyroku Sądu „w sprawie byłego kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego”
Sądy stoją na straży demokracji, są niezależne, a sędziowie niezawiśli i niepodatni na naciski czy wpływy, w tym polityczne. Sugerowanie orzekania przez sędziów na „zamówienie” jest całkowitym brakiem odpowiedzialności za prawidłowe funkcjonowanie demokratycznego państwa prawa. Działania takie zasługują jedynie na zdecydowany sprzeciw.
Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa podkreśla, że procesy sądowe są jawne, uzasadnienia są dostępne dla opinii publicznej, a orzeczenia podlegają kontroli przez sądy wyższej instancji. Uzasadnienie wyroku wskazuje, jakimi motywami kierował się sąd rozstrzygający konkretną sprawę.
Prezydium Rady nie ma wątpliwości, że w demokratycznym państwie prawa można komentować wyroki sądów, z tym że krytyka powinna mieć charakter merytoryczny. Odpowiedzialni politycy i przedstawiciele mediów nie powinni bezpodstawnie podważać niezawisłości sędziów i pomawiać o wydawanie wyroków na zamówienie. Podważanie autorytetu sądów godzi w fundamenty demokratycznego państwa. Niezależne sądy i niezawiśli sędziowie w wolnej i demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej nie działają i nie będą działały na jakiekolwiek zlecenie."
(błędy i składnia - zgodnie z treścią na stronie Krajowej Rady Sądownictwa,wytłuszczenia - moje)
A potem powiem co o tym myślę:
Kłamstwo jest trudne. Pod wieloma względami trudne.
Zaciemniając,cieniując ,mijając się z prawdą trudno zadbać by fragment kłamstwa nie pozostał nadal jaskrawy. Nie wszystkie procesy są jawne - to dość jaskrawe kłamstwo.
Inną cechą zwłaszcza złożonego, korygowanego i redagowanego kłamstwa jest po prostu deficyt prawdy. Można włożyć wiele wysiłku aby stworzyć pozory a jednak wnikliwy czytelnik dostrzeże deficyt prawdy. Otóż sędziowie stoją na straży prawa. Jak każdy obywatel mają wiele możliwości stania na straży demokracji,przez różne formy pozazawodowej aktywności. Ich rolą zawodową jest ustalenie faktów, porównanie ich z kwalifikacją prawną i wydanie sprawiedliwego wyroku, sprawiedliwego w sensie prawnym czyli w granicach jakie im dał ustawodawca. Sędzia, który ma wielką potrzebę podkreślania swojej odgrywanej na sali sądowej roli obrońcy demokracji budzi we mnie natychmiast uzasadnione podejrzenie - iż broni wybranych demokratycznie władz ,broni wytrwale i zawzięcie, na przekór faktom . "Motywy" mnie nie interesują ,sam fakt ,że pojawiają się w uzasadnieniu jest dość szokujący - bo uzasadnienie powinno być rzeczowe, jasne i odnosić się do materiału dowodowego a nie do prywatnych sympatii , pozazawodowych zainteresowań etyczno-religijno-światopoglądowych. Jako człowiek inteligentny , znający mowę ciała i nie pozbawiony szczególnej intuicji ja te motywy i tak widzę ,gorzej - czuję namacalnie ,aż nazbyt wyraźnie - czy to zwykły obiadek czy wizyta w burdelu czy nadzieja na synekurkę krewniaka.
Wreszcie gdy słuchamy kłamcy dostrzeżemy choćby się dobrze maskował bezczelność , butę i agresję. Konstytucja panowie sędziowie gwarantuję nam wolność słowa i swobodę dyskusji,która wcale nie musi być konkretna ,trafiać w sedno. Krytyka może być dowolna , zjadliwa, satyryczna ,rozwlekła, nużąca , omijająca szerokim łukiem meritum.( Zresztą od polityków nie wymaga się prawniczej precyzji. Odczytywanie nastrojów, umiejętność przyciągania , rozbudzania emocji ,mobilizowania dla wspólnego wysiłku o wiele ważniejsza dla nich i nic w tym złego, bowiem nie jak ale czemu to służy jest istotne. Wypadało by chwilę jeszcze poświęcić karierze słowa "merytoryczny" - ulubione słówko wszelkiej maści próżniaków,złodzieji , nicponiów i partaczy - sięgających po nie jak po tarczę gdy nie złapiemy ich za rękę albo gdy dysponujemu tylko masą drobnych zarzutów . ) Ale wróćmy do meritum do buty i ..chamstwa. Tak -chamstwa - albowiem poznasz chama po niezdolności do dyskusji. Gdy powiesz coś co jemu niemiłe wyrazi "jedynie słuszny" ,zdecydowany sprzeciw a potem rzuci inwektywą. Gdy cham kształcony inwektywa zawoalowana - jak tu :"nieodpowiedzialni politycy i przedstawiciele mediów" .
Kończąc, wspomnę o sentymentach naszej sędziowskiej elity,słowach dzięki którym choć na chwilę mogą odetchnąć wspomnieniem raju kłamców - "byłe kierownictwo" - jak pięknie brzmi, jak przywołuje ducha sowieckiej przeszłości gdzie jednym jęki kazamatów a drugim brzęk medali i burne apłodismenty. Gdy wyczucie kolejnego etapu zastępowało wszelkie kwalifikacje.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 923 odsłony
Komentarze
Z sieci
5 Kwietnia, 2015 - 22:09
W istocie bowiem, latem 2007 roku mieliśmy do czynienia z dość bezprecedensowym działaniem jednej ze służb podległych premierowi wymierzonym w bieżącą działalność koalicyjnego rządu oraz osoby konstytucyjnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Były to działania przede wszystkim niedopuszczalne etycznie. Jak słusznie zauważył sąd w uzasadnieniu wyroku, od początku do końca była to jedynie pozorowana „afera”. Do korupcji bowiem celowo podżegano, stwarzając całkowicie fikcyjną sytuację potencjalnej możliwości dokonania przestępstwa.
Tłumacząc problem na bardziej obrazowym przykładzie, to tak, jakby jeden z małżonków wynajął kogoś do uwodzenia swojej drugiej połowy, celowo nagabywał do stworzenia idealnych warunków do zdrady, a w końcowym etapie spisku chwaliłby się przed całym światem wykryciem i ukaraniem wiarołomnego partnera.
W końcu, stało się to, czego skutki odczuwamy do dziś. Rozbito w miarę wielobarwną scenę polityczną Polski, zabetonowano na lata układ partyjny i wprowadzono do obiegu pozorowany konflikt pomiędzy dwoma partiami stosującymi w istocie tożsamą strategię polityczną i wyznającymi tę samą ideologię.
https://marucha.wordpress.com/2015/04/02/do-czego-sluzylo-cba-kaminskiego/
Kazek