Czy Bóg może stworzyć kamień tak ciężki że nie bedzie mógł go podnieść

Obrazek użytkownika zbinie
Idee

 

Pytanie jest ułomnie sformułowane .Ponieważ poza pojęciem Boga , pozostałe (kamień, ciężar, podnoszenie) wymagają uściślenia. Tym niemniej nie ma żadnego paradoksu, istnieje konkretna odpowiedź (tak -jest taki kamień) aczkolwiek zależnie od sposobu doprecyzowania niejasnych określeń różne będzie uzasadnienie. Co jeszcze ciekawsze owa niemożność może być obserwowalna przez ograniczony umysł człowieka. Odpowiedzi udzielę w końcu tekstu zarówno w tej wersji gdzie kamień i podnoszenie rozumiemy w najbardziej potocznym pojęciu jak w tej gdzie istotny jest tylko aspekt skończoności i nieskończoności jak też trwałości i równocześnie wyraźnej różnicy dwóch stanów czyli jak za pomocą nieskończoności można osiągnąć dwa odmienne stany dostępne i obserwowalne zarówno w skończonym jak i nieskończonym wymiarze.

Ale najpierw chciałbym omówić prostszy przykład. Wyobrażmy sobie twórcę C , który tkwiąc na  płaszczyźnie w punkcie P i dysponując odcinkiem długości powiedzmy 2 ( abstrahując od tego czym jest to dwa , jaka to konkretnie miara) wykreśli okrąg. Dalej załóżmy że nie ruszając się z miejsca użyje on odcinka o długości 4 i chwytając go idealnie pośrodku również wykreśli okrąg. Jak zapewne wiecie są to te same okręgi. No właśnie- "wiecie". Ale one nie są takie same. Jest w tym pewne oszustwo – chociaż wszystko wydaje się proste i skończone to niestety jest tu kilka nieskończoności. Po pierwsze nasz odcinek musi być idealnie prosty (to pierwsza nieskończoność)mieć w pierwszym przykładzie dokładnie długość dwa, w drugim dokładnie długość 4 (i to druga nieskończoność– problem wyznaczenia dokładnej miary , operowania z nieskończoną dokładnością). W drugim przykładzie mamy problem niejako podwojony i to dwukrotnie bo musimy czynność dokładnego pomiaru powtórzyć wyznaczając środek odcinka a i zachowanie dokładnej prostolinijności przeciągnąć na dwukrotnie dłuższym dystansie.Jest jeszcze jedna, trzecia nieskończoność – wykreślać musimy idealnie ciągle. I tutaj w drugim przykładzie ryzykujemy mniejszy błąd bo posługując się średnicą a nie promieniem okręgu rysujemy tylko jego (okręgu) połowę czyli owa ciągłość jest wymagana o połowę czasu krócej. Niech teraz ktoś spróbuje odpowiedzieć która metoda rysuje dokładniej? Co jest trudniejsze?- idealna ciągłość czy idealne wyznaczanie miary a może idealna prostolinijność i która niedokładność powoduje większy błąd? Bo zależnie od metody inny błąd jest podwojony. 

Skoro i tak dotknęliśmy nieskończoności to może porzucimy skończoność? Zastąpmy nasze odcinki pólprostą i prostą i wykreślmy na dwa sposoby nieskończony okrąg. Dodajmy sobie atrybut wszechdoskonałości nazwijmy się B i do dzieła!. Teraz niezależnie od metody dzięki naszej doskonałości oba okręgi wydają się takie same . A jednak znów nie są takie same. Są takie same tylko dla ich twórcy. Wyobraźmy sobie drugiego obserwatora , nazwijmy go S i umieśćmy gdzieś na krańcach naszego kolistego świata. Wyposażmy go w te same atrybuty jak zdolnośc poruszania się idealnie prosto , nieskończenie szybko i w możliwość zatrzymania czasu. Otóż jeśli nasz okrąg wykreśliliśmy półprostą to osobnik S po zatrzymaniu czasu i wyznaczeniu kierunku (na początek wszechrzeczy), ruszy z nieskończoną prędkością i pewnie dotrze do P- początku naszego świata natomiast gdy nasz B posłużył się prostą to nikt nawet o tych samych co on zdolnościach nigdy tego punktu P nie znajdzie. Mamy więc dość ciekawy paradoks – nasz nieskończony okrąg ma swój środek w połowie prostej ale prosta jest nieskończona czyli ten środek jest wszędzie ,tym niemniej dla Twórcy naszego świata istnieje taki konkretny punkt. Dość łatwy do wyznaczenia – nasz Twórca poruszając się w dowolnym kierunku musi tylko pamietać aby powracać w kierunku dokładnie przeciwnym , z dokładnie ta samą prędkością i tak samo długo. Zakładając że nasz Twórca posiada wszelkie atrybuty wszechdoskonałości i wszechnieskończoności może podróżować nieskończenie szybko dzięki czemu jest stale wszędzie i równocześnie w szczególnym punkcie P dla nikogo innego ŚWIADOMIE niedostępnym.

To bardzo obrazowy przykład i znakomicie oswaja pewne „paradoksy” związane z pojęciem Boga czyli co było na początku albo jak można być w centrum a zarazem wszedzie albo jak nawet dysponując jego mocą nadal nie można nim być nie będąc równocześnie Twórcą wszechrzeczy.

A przecież to bardzo minimalistyczny Bóg – twórca płaszczyzny i władca prostej. :)

A teraz wróćmy do naszego pytania. Jak ciężki ma być kamień. To policzalne. Wystarczy pewna masa skupiona w małej przestrzeni aby rozerwać strukturę Ziemi i stopniowo ją wchłonąć . Fizycy nazywają to czarną dziurą. Prosta sprawa – mamy tylko kamień a zniknął obiekt z którego powierzchni mieliśmy go podnieść. Ale to nieco nieuczciwa odpowiedź. Bo mówiąc kamień mamy na myśli nie tylko niewielkie rozmiary ale też pewien skład i strukturę wewnętrzną a ta narzuca ograniczenia co do masy. Zwiększając masę kamienia sprawiamy że przestaje być kamieniem.

Spróbujmy inaczej – co to znaczy podnieść? To czynność mocno ograniczona. I tutaj nasz Bóg ma problem z każdym kamieniem. Problem świadomości. Ponieważ jest wszechwiedzący. Otóż człowiek podnosi kamień a Bóg zmienia stan wszechrzeczy. Ale w pytaniu jest dodatkowa trudność ,owa niemożność ma mieć związek z określoną wagą (masą) z pewną wyraźną granicą (tak ciężki – w dorozumieniu każdy jeszcze cięższy też) , Żaden problem – wystarczy stworzyć sektę czcicieli ciężkich kamieni umocnić ją aby objęła cały glob. , Podniesienie konkretnego kamienia poczynając od pewnej masy będzie miało dla mieszkańców globu zawsze nieco głębszy sens niż jakiegokolwiek innego. Takich kamieni może być wiele albo może być tylko jeden – w tym drugim przypadku nasza sekta musi czcić po prostu najcięższy z kamieni. . I choć co innego znaczy dla ludzi jego poruszenie co innego dla Boga ale i dla ludzi i dla Boga jest to kamień szczególny, inny od pozostałych ,chociaż sens w skończonej i nieskończonej skali jest inny to w obu skalach odczucie unikalności jest dostępne,jest to kamień, którego nie można li tylko „podnieść”. Taki kamień zresztą istnieje , znajduje się aktualnie w Mekkce , co prawda jego atrybutem nie jest masa ale pewien szczególny wygląd. I ten atrybut czyni go unikalnym ponieważ zamyka dodatkową relację.

Czy owa „niemożność: kłóci się z wszechmocą? Nie. Bo tak naprawdę jest dość iluzoryczna. Tak naprawdę Bóg się nie ogranicza , przecież zawsze może zmienić reguły gry albo wykonać czynność dyskretną (np..podnieść kamień na nieskończenie krótką chwilę czasu tak aby „nikt nie zauważył” albo aby nie było żadnych skutków – rozciągnąć nieskończenie czas i za chwilę go skurczyć zanim wystartuje dowolny ciąg skutkowo przyczynowy) . To tylko nasz problem , problem stawiającego pytanie. Cokolwiek Bóg zrobi może to zrobić tak abyśmy postrzegali skończony albo nieskończony aspekt ,tak abyśmy mieli wybór tego postrzegania a nawet tak abyśmy widzieli jedno i drugie popadając w konfuzję jak to jest możliwe.

Dla ludzi,którzy byli blisko czasowo i przestrzennie Łazarza jego wskrzeszenie było takim kamieniem ,którego Bóg nie mógł tak po prostu podnieść jakby nigdy nic, nie wywołując wielkiego poruszania , nie sprawiając aby wszystko nie stało się nagle inne. Dla ludzi bardziej odległych to po prostu podniesiony kamień. Ot czasem ktoś powróci do życia po iluś godzinach śmierci,czyż nie znamy takich przypadków?

Zapewne dla każdego człowieka i dla każdej rozumnej i czującej istoty istnieje jakaś granica ,dla jednego nie wystarczy cała galaktyka zatrzymana w swoim ruchu , dla innego dość ziarnka piasku.

Dlatego tytułowe pytanie nie jest ciekawe. Ciekawsze jest gdzie jest ten kamień , którego nie mogę li tylko podnieść? Bo że jest i warto go poszukać to też dość oczywiste.

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

"skomplikowane" teorie ale ciekawy tekst

Vote up!
3
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1492353

jak słysze takie pytanie odpowiadam pytaniem... Czy Bóg jest człowiekiem ?  potem pytam, czy nasza miara ludzka koreluje z miarą boską ? Bo jak można Twórcę wszechświata określać miarami ludzkimi ?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1492424