Upaciek
Sam jeden niejaki Szwagropol puszcza do Zakopanego z Krakowa 25 autobusów na dobę. Takich po 50 czy nawet 60 miejsc. A inni przewoźnicy? I jakoś żyje i nie umiera od tego. Czas rozkładowy to trochę powyżej 2 godzin, cena biletu 20 zł. Są jakieś busy za 15 zł. Można trafić. A dlaczego o tym piszę? Otóż Przewozy Regionalne dowożą do Zakopanego za 14 złotych w czasie powyżej trzech godzin: 3:14, 3:19, 3:22. Dziwiłem się niejednokrotnie, czemu ktoś tym jeździ skoro ma autobus jadący 2 godziny, ale te 3 godziny to jeszcze do zniesienia jest. Jak ktoś jedzie w kilka osób to ma spore oszczędności, szczególnie uczniowie i studenci. Ci to około 7 zł płacą. Sam na dłuższy pobyt bym jechał pociągiem. Wygoda większa, pomijając że ja lubię jeździć pociągami. Jest tu jednak poważne ALE:
Przewozy Regionalne puszczają 3 składy na dobę, a będzie gorzej, bo zamknięcia się szykują znowu w Krakowie w związku z budową nowej linii przez Wisłę. Tak: tam są teraz 2 tory a mają być 4. Od marca mają to w ogóle zamykać na kilka godzin rano, czyli będzie jeszcze gorzej. I po co nam to? Kiedyś było więcej pociągów niż ma być po modernizacji docelowo i dwa tory dawały radę.
3 składy na dobę nadają się dla okazjonalnych turystów i nie są żadną alternatywą dla dojeżdżających do Krakowa i innych miejscowości codziennie do pracy/szkoły etc. Np. z Suchej Beskidzkiej jest bus co ok 15 minut, z Rabki co pół godziny. No i z czym do gościa? Żeby kolej mogła tu konkurować z kimkolwiek to przynajmniej takt dwugodzinny powinien być.
Jakie są przyczyny istniejącego stanu rzeczy?
Urząd Marszałkowski zamierza zmodernizować istniejącą sieć komunikacji zbiorowej i tworzy kolej aglomeracyjną. Powołał dlatego swoją spółkę Koleje Małopolskie, która ma nowoczesny tabor za dotacje unijne, co jest mniejszym problemem. Niestety chce zupełnie wygryźć Przewozy Regionalne i całe przewozy powierzyć owym Kolejom Małopolskim. No to Przewozy Regionalne wymówiły im dzierżawę torów postojowych i tam różnych innych rzeczy. Ci z kolei są ciężko zdziwieni i udają, że nie rozumieją, że jak zaczęli wojnę to padają ofiarą odwetu. Co za nieogary.
Przez tą kolej aglomeracyjna krakowską za bardzo kasy na pociągi do Zakopanego ni ma.
Liniami kolejowymi zajmuje się spółka Polskie Linie Kolejowe, która ma wszystko w nosie. Raz że nie wie, ile co kosztuje naprawdę i z jakiś wydumanych tabel korzysta. A Elektryczne Zestawy Trakcyjne są relatywnie lekkie i jak już linie musisz uruchomić, czyli zapłacić dróżnikom, zawiadowcom, nastawniom to czy jedzie jeden skład, czy cztery to jedne pies. Koszty takie same.
Widać, że nikt nie ma do tego głowy i nie widać na horyzoncie strukturalnej możliwości ogarnięcia tego.
Do przejazdów ulgowych, uczniowskich czy tam studenckich dopłaca państwo czy tam samorząd. Lepiej zatem niech już jeżdżą tymi autobusami bo nie obciążają budżetu.
Przewozy Regionalne maja wszystko gdzieś i puszczają składy wyglądające tak:
Niemiłosiernie upaćkane, wyglądające jak nieboskie stworzenie.
https://m.salon24.pl/e6f4ac04db371647e1cd2b7111d6372c,750,0,0,0.jpg
Umycie takiego składu to nie jest rzecz łatwa: trzeba mieć lokomotywkę spalinową z odpowiednim sprzęgiem, która odholuje skład do myjni, trzeba mieć szlaufy, trzeba mieć dmuchawy które pociąg podsuszą i najlepiej jakąś halę, żeby wysechł. Zorganizowanie tego przekracza zdolności organizacyjne u nas, więc pociąg wygląda jak wygląda. A autobusy jakoś w miarę jeżdżą. Pomijam już, że EN 71 jeżdżące do Zakopanego mają po 40 lat i w zasadzie powinny dojechać tylko do Chabówki, gdzie zamknęli by je w skansenie. Żadnej modernizacji od 40 lat, nic. Ma to i dobre strony bo nie dzielone kanapy z dermy - tradycyjne - są najwygodniejsze.
II
Bilet kolejowy z Suchej Beskidzkiej do Rabki kosztuje jakoś 4,40 zł. Ale z powrotem jest problem, bo 3 pary pociągów na dobę są i trzeba długo czekać. I jak chcesz jechać busem z Rabki do Suchej to nie pojedziesz, bo nie ma. Do Mszany Dolnej dojedziesz, do Nowego Targu dojedziesz a do Suchej Beskidzkiej już nie. Trzeba się przesiadać w Jordanowie. Akurat stał bus do Suchej i się przesiadłem, ale taka przyjemność kosztuje łącznie dziewięć złotych pięćdziesiąt groszy. No i ludzie jeżdżą bo co mają robić? Są połączenia dalekobieżne, gdzieś na Katowice, ale raz ze drogie a dwa nie odjeżdżają z centrum tylko gdzieś tam na peryferiach. I trzeba wiedzieć, kiedy jadą żeby gdzieś nie utknąć na wygwizdowie. Informacja o przejazdach nie istnieje praktycznie.
Dniem krytycznym jest tu sobota, bo większość busów nie kursuje, pociągi nie kursują i jest problem. Albo się trzeba tułać ze 3 godziny albo przez Kraków jechać. Przez Nowy Targ nie, bo tam poczekalnia jest zamknięta. Nie żeby kasa ale poczekalnia. Ciekawe czy w Chabówce otwarta jest? W każdym razie jak komuś wpadnie do głowy niedorzeczny pomysł podróży koleją to wygwizdów na peronie szybko go wybije.
III
Zauważcie, że pociągi PKP Intercity wcale nie są specjalnie szybsze, a za to znacznie droższe. Najszybszy ekspres jedzie 2:48 i bilet kosztuje 51 złotych. Porażka. Nawet EZT Dart nie pędzi jakoś specjalnie szybko. Sam EN 71, czy tez jego rozwojowa wersja ED 72 jadąc jako przyśpieszony i stając w Skawinie, Kalwarii, Suchej Beskidzkiej, Chabówce, Nowym Targu i Poroninie wykręci czas w granicach 2:30. I to już jest coś. Ale nie - za pińćset lat puszczą linię przez Piekiełko. Za ile kasiory? Piekiełko ma być w związku z czym zamknięta jest poczekalnia w Nowym Targu. Jak jakiś naiwny wpadnie na pomysł, aby jechać koleją to se zmarznie na peronie. I tak powinno być.
Południowa małopolska to idealny teren ekspansji motoraków, które mogłyby śmiało konkurować z busami na wielu trasach. Jeden taki zapuścił się śmiało w Bieszczady i na Jutupce jest wiele filmów o jego przygodach:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1555 odsłon