Pasażer wsiadający do pociągu jest własnością PKP
Pewnie można by to zdanie uznać za żart, ale niestety, to smutna rzeczywistość. PKP idąc z duchem czasu wprowadziła, po modernizacji systemu, możliwość zakupienia biletu przez Internet. Super sprawa.
Nie trzeba jechać czasem kilka dni wcześniej na śmierdzący dworzec, stać w kolejkach, by wykupić bilet. Zapłacić można kartą lub przelewem. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie jedno ale...
Kolei nie wystarczy, że dokonana zapłata wymaga autoryzacji karty (identyfikacji osoby). Nie wystarczy, że osoba musi podać swoje dane, w tym numer i serię dowodu. W przeciwieństwie do biletu zakupionego w kasie (tu każdy może kupić bilet każdemu i nie jest to sprzeczne z prawem i nikt nie wymaga identyfikacji osoby) bilet zakupiony przez sieć jest ważny tylko z dokumentem tożsamości wpisanym w system rezerwacji biletów.
Jeżeli pasażer zapomni właściwego dokumentu, bilet nie jest ważny - mandat kosztuje 450 PLN.
Przecież konduktorzy mają listę z potwierdzeniem, że dany bilet został zakupiony. Na bilecie pasażera też istnieje potwierdzenie, że bilet został opłacony i w jaki sposób, z podaniem godziny i dnia. Czy zatem domaganie się dowodu, konkretnego dokumentu tożsamości, nie jest nadużyciem władzy?
Jeżeli pasażer zapomni właściwego dokumentu, bilet nie jest ważny - mandat kosztuje 450 PLN.
Przecież konduktorzy mają listę z potwierdzeniem, że dany bilet został zakupiony. Na bilecie pasażera też istnieje potwierdzenie, że bilet został opłacony i w jaki sposób, z podaniem godziny i dnia. Czy zatem domaganie się dowodu, konkretnego dokumentu tożsamości, nie jest nadużyciem władzy?
Oczywiście, można powiedzieć jak pewien konduktor: "następnym razem kupi pani bilet w kasie". Można. Ale niech PKP przestanie płakać, że ma coraz mniej klientów i domagać się od państwa dodatkowych pieniędzy z budżetu (także moich pieniędzy). Następnym razem nie kupię biletu na PKP.
Kiedyś była taka ładna piosenka żołnierska, o kapralu, który padł na czwartym torze i pociągu nie doczekał. I jak się człowiek patrzy na PKP, to można mieć wrażenie, że ten kapral tam dalej leży. A pasażer wsiadający do pociągu jest własnością PKP.
Kiedyś była taka ładna piosenka żołnierska, o kapralu, który padł na czwartym torze i pociągu nie doczekał. I jak się człowiek patrzy na PKP, to można mieć wrażenie, że ten kapral tam dalej leży. A pasażer wsiadający do pociągu jest własnością PKP.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1977 odsłon
Komentarze
kuriozum
16 Kwietnia, 2009 - 17:55
oszołom z Ciemnogrodu
kupowałem przez Internet bilety na pociąg hiszpańskich kolei RENFE. Po opłaceniu przysyłali na maila pdf-a z biletem, który należało wydrukować na domowej drukarce. Żadnych problemów z konduktorami w pociągach czy na dworcu.
oszołom z Ciemnogrodu
Re: kuriozum
16 Kwietnia, 2009 - 19:28
ale to Hiszpania. To doświadczenie mam. Też to robiłem. Ale przy socjalistycznej PKP musi być inaczej. Możliwość zakupienia biletu jest, bo to wymóg czasu, ale opcja preferencyjna to zakup w kasie. Konduktorzy skutecznie zniechęcają do kupowania przez sieć
Seleukos
16 Kwietnia, 2009 - 23:52
Żeby czegoś nadużywać, trzeba to mieć. Mi to raczej podpada pod wyłudzanie danych osobowych
ukłony