Siostrzeństwo międzygatunkowe
Weganizm to jest totalny pogląd na niejedzenie mięsa. Tzn nie że tam ktoś niby nie lubi i nie je, ale schabowy to zło obiektywne, którego trzeba zakazać. Weźmy wynurzenia europosłanessy (CEP) Wiosny Sylwii Spurek:
– Jestem weganką i feministką i jestem europarlamentarzystką – mówi Spurek w nagraniu, które umieściła na swoim Facebooku. – Kiedy w PE mówię o wegańskim jedzeniu to tak naprawdę nie mówię o jedzeniu. Mówię o wartościach, mówię o empatii jednych zwierząt – ludzi, do innych, mówię o katastrofie klimatycznej. Kiedy mówię o feminizmie to mówię o szacunku dla zwierząt których los, np. los krów mlecznych, jest zdeterminowanych przez ich płeć.
Poprzednia mądrość etapu była taka, że to tylko tak indywidualnie i w ogóle, teraz jednak mamy nowy etap i widzimy, że totalne zapędy są tu prezentowane. Na razie owi weganie są nieliczni, ale bolszewików też nie było wielu początkowo. Jakaś społeczność w ogóle stosowała kiedyś taką dietę? Nie chodzi tu tylko o mięso ale i mleko (nie zabieraj mleka cielaczkowi!!!), jego przetwory jak syr ale i o jajka. Co jeszcze jemy odzwierzęcego? Społeczności rolnicze faktycznie często nie spożywały mięsa praktycznie w ogóle ale produkty odzwierzęce? Chłopi pańszczyźniani u nas np. dwa razy w roku jedli mięcho w największe święta. Z kolei społeczności utrzymujące się z hodowli o wiele więcej mięsa konsumowały, że nie wspomnę o myśliwych. Kosztem gęstości zaludnienia się odbywał taki proceder hodowlano-myśliwsko-zbieracki. W każdym razie ktoś ma jakieś informacje o społecznościach wegańskich?
Realizacja postulatów wegańskich spowodować może głód większy niż na Ukrainie w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. Wtedy był to głód wywołany przez Stalina i jego pomagierów a teraz ci nas dojadą. Nie będzie to głód wywołany brakiem zasobów ale głód ideologiczny. Ludzie będą cierpieć niedożywienie z powodu braku jedzenia odzwierzęcego i jedzenia w ogóle. Nie da się bowiem przestawić całej produkcji pasz na produkcję żywności dla ludzi. Burak pastewny, kukurydza przemysłowa i koniczyna do konsumpcji zasadniczo się nie nadaje. Podobnie siano i wszelakie kiszonki. Człowiek nie jest w stanie przetrawić tego, co je krowa z przyczyn oczywistych, o których nie będę wspominał. Owsianka może być ale nie na mleku (którego nie będzie) ale na wodzie. Cukier może zostawią, ale jak drożdże zakwalifikują jako zwierzęta to po nas. Bimber to chyba produkt roślinny jednak jest? No zobaczymy.
Ostatnio nawijają o siostrzeństwie międzygatunkowym: walka o prawa krów, kur, owiec ale kogutów już nie. Dojenie krowy to molestowanie seksualne, bo za cycki się krowę łapie. Koguty gwałcą kury, co jest oczywiste. Kura nie umie pisać więc nie może wyrazić pisemnej zgody na współżycie ergo jak się do niej kogut dobierze to jest gwałt. Wiem, ze to wygląda głupio ale takie czasy są że głupota zyskuje uznanie. Mówiąc krótko jedzenie jest zbyt łatwo dostępne co powoduje przesyt i takie reakcje. Osobniki wyróżniające się przenikliwością dostrzegają nieunikniony wzrost podobnych nastrojów w społeczeństwie co da podbudowę pod rewolucję wegańską. A teraz będzie o nieoczekiwanym wsparciu klimatycznym posły Joanny Muchy:
II
Posła Joanna Mucha wywodzi bowiem tak:
@joannamucha
20 wrz
Nie możesz zrezygnować z mięsa? Ok, zawsze możesz jeść go mniej. Produkcja jednej kalorii mięsa „kosztuje” środowisko około pięć razy więcej niż produkcja jednej kalorii produktów roślinnych. Im mniej mięsa na naszych stołach, tym mniej szkodzimy środowisku. #strajkklimatyczny
Jak rozumiem chodzi tu o pierdzenie metanem przez krowy. Krowa pierdzi metanem i stąd GLOBCIO. I oddycha jeszcze wydzielając dwutlenek węgla, co spędza sen z oczu różnym szpecom, którzy dodatkowo nam dołożą. Walka z GLOBCIEM spowoduje brak prądu, a brak prądu to koniec produkcji przemysłowej, czyli brak niezbędnych towarów raz a dwa bezrobocie, które odbierze wygłodzonym brakiem jedzenia ludziom środki do życia. Ciepłownie też zamkną czyli zimą będziemy zamarzać w nieogrzanych mieszkaniach. Jest bowiem tak: węgla chcą się pozbyć, na obecnym etapie elektrownie jądrowe są passe, Niemcy likwidują. O ropie nic nie mówią więc może te działania mają zwiększyć zapotrzebowanie na rosyjską ropę i uzależnić od niej Zachód? Bo gaz ziemny to może być rosyjski albo z USA. U nas ponoć łupków nie ma a może są? Co zostaje jeszcze?
Wiatraki i geotermia i nie starczy tego, nawet razem z panelami słonecznymi. Elektrownie wodne nie dadzą rady też. W następnym etapie, który będzie się odznaczał właściwą sobie mądrością coś z tzw. alternatywnych źródeł energii na pewno wypadnie jako nieekologiczne. Stawiam na wiatraki, które produkują infradźwięki raz a dwa ptaki się o nie rozbijają. Podobnie worki foliowe wchodziły jako ekologiczne, bo zmniejszały zapotrzebowanie na papier do pakowania a papier jest z lasu. Teraz zaś są już nieekologiczne.
W każdym razie będzie ciężko. W tym czasie pojawi się problem utylizacji zużytych baterii z samochodzików elektrycznych, zużytych paneli słonecznych itp. Czyli zatrucie środowiska wzrośnie. Nie wzbudza ta perspektywa obaw ekoterroru, który sparaliżuje dodatkowo działalność rolniczą:
III
Wyobraźmy sobie sytuację bezludną: tereny Polski porasta puszcza, albo pokrywa lodowiec czy cuś. Puszczę tą zamieszkują zwierzęta: niedźwiedzie, wilki, lisy, rysie, żbiki, borsuki, mrówki, osy, trzmiele, żubry, jelenie, sarny, dziki, zające i inne. Jedne to drapieżniki, inne roślinożercy i jakoś naturalnie swe populacje regulują. Teraz jednak lasy zajmują tylko ok 30% powierzchni kraju i taki procent może być traktowany jako naturalne siedlisko zwierzyny dzikiej. Jakie są konsekwencje tego stanu rzeczy i do czego chce doprowadzić ekoterror? Wytłumaczę na przykładzie Bieszczad dlaczego naturalna regulacja jest niemożliwa:
W Bieszczadach mieszkają duże drapieżniki potencjalnie niebezpieczne dla człowieka: niedźwiedzie i wilki. Każdy niedźwiedź czy tam wataha wilków potrzebuje określonego terytorium aby się wyżywić. Na razie siedzą w lesie i unikają ludzi ale jeśli się im zrobi ciasno to zaczną migrować na tereny gęściej zamieszkane i atakować ludzi i gospodarstwa. Podobnie dziki: jak się dziki rozmnożą to zaczynają żerować na polach i niszczyć uprawy. Odstrzał prowadzimy zatem dlatego, aby utrzymać populacje zwierząt w lesie.
Naturalne mechanizmy regulacyjne zaczną działać dopiero po totalnym wyparciu człowieka z Polski, gdy wyrośnie las na całym terenie kraju. Wtedy dopiero rozmnożenie się dzików spowoduje namnożenie się drapieżników, które zeżrą dziki. A namnożenie się drapieżników spowoduje ubytki w zwierzynie łownej, brak pożywienia i redukcję populacji krwiożerczej. Obecnie namnożone dziki rzucą się na pola uprawne a drapieżniki: na gospodarstwa. I jak się tak popatrzysz na ekoterror to on jest za. Logiczną konsekwencją poglądów ekoterroru jest ludobójstwo, wnioski te jednak są konsekwentnie ukrywane.
IV
Ostatnio mamy wzbudzenie klimatyczne, w sensie takim, że młódź protestuje. Wyliczają koszt oglądania pornosów na komórkach. Środowiskowy koszt oglądania pornosa jest taki sam, jak oglądania Harrego Pottera. Ale kręcenia pornosa jest znacznie bardziej ekologiczne niż Harry Potter - tego pod uwagę nie biorą. Ostatnio jakiś strajk klimatyczny był, młodzież protestowała. Ale używa ona smartfonów których produkcja powoduje efekt cieplarniany i używanie ich powoduje efekt cieplarniany. Wszelakie gadżety powodują efekt cieplarniany i jakoś przeciw smartfonom nie protestują. Przeciw tabletom i laptopom. Co począć z tymi protestującymi? Mamy liczne tereny popegeerowskie, trzeba by ich tam wywieźć niech ograniczają produkcję dwutlenku węgla poprzez mieszkanie w lepiankach, niech się odziewają korą z drzew, strugają łyżki z drzewa. Ognisk oczywiście nie będą mogli palić, bo emisja owego dwutlenku jest. No i niech w końcu wilki ich zeżrą, będzie naturalny proces regulacyjny. Rolę by mogli teoretycznie uprawiać motykami ale przy wysiłku fizyczny, ludzie emitują więcej dwutlenku. Uprawa roli wykluczona jest zatem i wszelkie siłownie do zamknięcia, podobnie zakaz jeżdżenia na rowerze jest nieodzowny. Uprawiania wszelakiego sportu też.
Sprawy zaszły tak daleko, że jeden szwedzki profesor nawołuje do kanibalizmu, w sensie że się mięcho marnuje. Kanibalizm ten da się pogodzić z weganizmem bez większych problemów. Chyba że jednak nie nawołuje i to ściema jest? Drugi profesor nawołuje do redukcji ludzkiej populacji. Likwidacja trzech miliardów ludzi to ludobójstwo jednak jest i powstaje pytanie: od kogo zacząć. Obawiam się, że kryteria są tu utajnione i padnie na nas. Nadzieja lewicy w USA Sanders palnął jednak, że trzeci świat trzeba wyskrobać. Czy o wyskrobaniu mówił czy sterylizacji? Nie ważne, na jedno wychodzi.
Lewactwo nawołujące do kanibalizmu na przedstawionym przeze mnie tle wygląda bardzo prawdopodobnie. Nawet jak ktoś kanibali zmyślił to się ludzie nie kapną. I to jest prawdziwy dramat.
Przypisy:
1 - powiedzmy gdyby wywieźć ludzi z Bornholmu (wyspa taka) i tam nazwozić dzikie zwierzaki to się same będą regulować. Ale jeśliby tam zostawić ludzi to przed ową regulacją zawsze będzie etap skakania ludziom do gardła. Najpierw zwierzaki zajmą teren całej wyspy a potem zaczną se ograniczać swe populacje. U nas ekoterror usiłuje zakazać ludziom obrony przed atakami zwierząt i skazać ich na wyginięcie. Ludzie zwalczali wilki, niedźwiedzie, dziki itp od wieków i dlatego jakoś dożyliśmy do tej pory. [2]
2 - uwaga dla psychofanów: opisuję zjawisko kilka razy, bo zwolennicy ekoterroru to wyjątkowa ciemna masa i ciężko się dociera do nich.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1843 odsłony
Komentarze
@
23 Września, 2019 - 08:21
Ręce precz od Sylwii Spurek !!!!!.
Ona daje PIS ze dwa procent.
Opanujcie się.
8-)))))))
@Smoku Eustachy,
24 Września, 2019 - 13:33
wspaniały tekst. I bardzo prawdziwy. Myślę dokładnie tak samo. O ile sobie przypominam weganizm, jako wyższą formę wegetarianizmu, wymyślił jakiś młody gość choć nie wiem jak udało mu się tak dalece go spopularyzować. Ciekawe co palił, bo chyba nie tylko trawkę. O ile wiem jest więcej środków, tylko mniej popularnych. Do tego wszystkiego dołożyłbym tezę że krowy, świnie i ptactwo uważane za smaczne też trzeba byłoby jakoś ukrócić, bo w naturalnym środowisku i tak nie miałoby szans. Kiedyś w telewizji pokazywali delikwenta który jadł mięso ale tylko zwierąt - ofiar motoryzacji. Za to każdy gatunek.
Pozdrawiam
Honic
Alkohol produkują bakterie
28 Września, 2019 - 19:12
więc tego też zakażą :)
Romuald Kałwa
@Hasky:)
2 Października, 2019 - 09:49
Popieram
obiema ręcami :)
gość z drogi
@Smok Eustachy :)
2 Października, 2019 - 09:54
szanowny Smoku,dawno nie czytany,ale to z mojej winy./nie często TU wpadam :)/
super artykuł ,jak za dawnych fajnych lat pisania TU :)
pozdrowienia :)
gość z drogi