MISTYKA [11]
Nie pozwól włamać się do swego domu
W drugiej poł. lipca 2021 r. miałem nocą następujący sen: „Byłem w swoim domu rodzinnym w Zamościu na pięknym Roztoczu. Był jasny, pogodny, cichy dzień. Okno w naszej dużej, jasnej kuchni było uchylone. Stałem przy stole rodzinnym i patrzyłem spokojnie przez okno wychodzące w stronę południa. Jest tam widok na sąsiednią działkę, dalej na ul. Wojska Polskiego i koszary WP. Byłem sam w kuchni, nie było tam innych osób. Za oknem nie działo się nic szczególnego. Nagle zobaczyłem postać ogromnego demona. Z wyglądu na obraz ludzki był stworzony, wysoki, b. chudy, lecz absolutnie nadludzkich rozmiarów. Unosił się ponad ziemią. Nie wyglądał przyjaźnie. Chciał wyraźnie wejść przez uchylone okno do naszego domu. W tak dramatycznej chwili zawsze modlę się gorąco i walczę z demonem znakiem krzyża Chrystusowego, to znaczy czynię znak krzyża raz za zarazem (jeden za drugim) i mówię z mocą: „W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Idź przecz szatanie”. Tym razem zapewne było tak samo, piszę zapewne bowiem dziś 10 listopada 2023 r. spisuję to wydarzrnie mistyczne w swoim życiu po raz pierwszy. Po dziś dzień nosiłem je tylko w swojej pamięci i w swoim sercu. Nadto raz jeden tylko opowiadałem ten sen wcześniej swoim rodzicom i Marysi, gdy byliśmy z wizytą wakacyjną (urlop wypoczynkowy) w Zamościu w sierpniu 2021 r. w naszym domu. Prywatnie wracałem do niego (do tego snu) dość często i rozmyślałem nad nim.
Gdy więc się tak modliłem gorąco ze wszystkich sił, walcząc z potężnym demonem, by nie wpuścicć go do naszego domu przez otwarte okno w kuchni. Nagle nie wiem skąd w moich rękach znalazła się najprawdziwsza włócznia bojowa. Była długa, mocna, zakończona ostrzem. Bez wahania uderzyłem z całą siłą włócznią atakującego demona i przebiłem go na wylot w okolicach brzucha ( pchnąłem w sam brzuch). Strasznie, piekielnie, boleśnie zawył demon w tym momencie. Po straszliwym ciosie, który otrzymał wpadł przez okno do naszego domu, lecz b. poważnie zraniony, przeleciał lotem błyskawicy tuż obok mnie przez naszą kuchnię, przez korytarz, mały przedsionek i dalej przez otwarte drzwi wyjściowe wypadł na zewnątrz domu, od strony ul. Lazurowej. Uciekł i już więcej się nie pojawił, nie wrócił. W tym momencie mój sen się zakończył.”.
Pragnę nadmienić, że gdy mój tata Zbigniew Roch usłyszał o tym co widziałem i co przeżyłem (wydało mi się to b. ważne by ich przestrzec), sen był bowiem b. jasny, klarowny i logiczny. Powiedział wtedy (sierpień 2021) lekko przejęty, iż ledwie niedawno przeszła przez Zamość potężna nawałnica, ulewa, pioruny waliły niemiłosiernie. Jeden z nich trafił nawet wyglądało w naszą antenę (a właściwie to Pawła i Małgosi), umieszczoną na dachu. Szczęśliwie nie powstał pożar i obeszło się bez poważniejszych zniszczeń ale jak tata wtenczas dodał, wyglądało to dość groźnie. I nie wiem czy się tylko pocieszał, iż to już właściwie za nami, czy próbował jedynie rozładować niełatwą sytuację.
Pożar kościoła św. Szymona na Particku w Glasgow City
Skoro opisuję to przeżycie mistyczne, po tak długim czasie to skąd pamiętam czas samego wydarzenia. Otóż zapisało mi się w pamięci b. dobrze bowiem było to zaledwie kilka, najdalej kilkanaście dni przed tragicznym pożarem znajdującego się w dzielnicy Partick w zachodniej części Glasgow, zabytkowego kościoła pw. św. Szymona. Doszło do niego w nocy z 27 na 28 lipca 2021 r., około godz. 2.40. Niestety pomimo intensywnej akcji gaśniczej, w której brało udział 30 strażaków, budynek spłonął niemal doszczętnie, ostały się tylko mury, runął dach. Na szczęście wskutek pożaru nikt nie odniósł obrażeń.
Co ciekawe, początkowo policja podawała, że pożar kościoła nie był efektem przestępstwa z nienawiści, ani przestępstwa dokonanego na tle religijnym. Jednak we wtorek 17 sierpnia 2021 r. policja poinformowała z kolei o dokonanym aresztowaniu 24-letniego mężczyzny. Nie podano ani narodowości oskarżonego, ani motywów jego działania. Zarazem katolicka archidiecezja Glasgow zamieściła lakoniczną notkę na ówczesnym Twitterze (obecnie X): "Zniszczenie kościoła św. Szymona było strasznym ciosem dla ludzi w całym Glasgow, którzy postrzegali go jako duchowy dom. Wiadomość, że policja aresztowała i postawiła zarzuty mężczyźnie w związku z umyślnym wznieceniem ognia w kościele, tylko spotęguje ból dla wszystkich tym dotkniętych". [1]
Warto dodać, iż kościół św. Szymona był domem dla dużej polskiej społeczności od czasów II Wojny Światowej, kiedy to udostępniony został żołnierzom Polskich Sił Zbrojnych, którzy uciekli przed okupacją nazistowską i którzy mieli swoją siedzibę w Yorkhill Barracks. [2]
Całe zdarzenie było tym b. tragiczne, iż nastąpiło dosłownie tuż po uroczystościach odpustowych wspólnoty polskiej w drugim kościele polskim pw. św. Anny na Dennistoun w Glasgow City. Uroczystości ku czci św. Joachima i Anny 26 lipca zawsze gromadzą dużą społeczność polską, tym razem nie było inaczej. Brałem w nich udział osobiście i widzialem, że przybyło wielu Polaków, także z kościoła św. Szymona z Particka, w tym nasz pasterz O. Marian Łękawa SAC. Naturalnie nic nie wskazywało, aby lada dzień miało się stać coś tak tragicznego i bolesnego dla całej Polonii w Glasgow City i w okolicach.
Demon pychy i władzy eurokołchozu
Wiele razy medytowałem, rozmyślałem nad tym mistycznym przeżyciem, które mocno wyryło się w moim sercu. Po latach mogę powiedzieć, iż ten demon usiłujący się włamać do naszego domu rodzinnego w Zamościu, wyglądał mi raczej na demona władzy i pychy. Wyglądał bowiem zgoła inaczej niż ten którego opisywałem we wcześniejszym swoim traumatycznym przeżyciu, które traktuję serio ze wszystkimi szczgółami we wpisie pt „Mistyka [6]”, polecam uważnej lekturze wszystkim zainteresowanym. Tamten potężny demon był jakoby usobieniem zmysłowości i wszelkiej nieczystości, ten zaś właśnie pożądania władzy, sukcesów życiowych, blasku fleszy i światła, jednym słowem pychy tego żywota.
I kiedy patrzę teraz z bólem na współczesną Polskę, na moją Ojczyznę tak b. podzieloną, rozdartą niemal na pół, po ostatnich wyborach z 15 października 2023 r. (wzięliśmy w nich udział z Marysią osobiście w Zamościu). To tak sobie mniemam, że właśnie teraz trzeba nam odważnie stanąć w obronie polskich rodzin, naszych progów domowych, tradycji narodowych, naszych praw, naszej suwerenności, naszej wolności osobistej, naszej wreszcie nie ukrywajmy już więcej niepodległości. Szczególnie wobec ostatnich demonicznych zakusów eurokołchozu, który dąży za wszelką cenę do pozbawiania Polski i innych krajów prawa sprzeciwu, prawa weta wobec najbardziej wrogich ustaw płynących z Parlamentu Europejskiego. Nie ma wątpliwości, iż oznacza to de facto koniec naszej suwerenności. Nasza Ojczyzna straci po prostu wolność! To brzmi może dla niektórych nawet niewiarygodnie ale takie są nagie fakty! Doszliśmy do ściany!
I to też stało się owym katalizatorem dla którego usiadłem dzisiaj i spisałem te swoje doświadczenia, przeżycia. Noszę żywą nadzieję, iż pomogą niejednej osobie ożywić swoją własną wrażliwość na to co pierwsze i najważniejsze, najdroższe sercu. To z kolei zaowocuje z czasem dobrymi decyzjami osobistymi i czynami. Razem możemy po prostu więcej!
Przypisy:
[1] https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/glasgow-24-latek-ktory-spalil-polsk...
[2] https://opoka.org.pl/News/Swiat/2021/splonal-kosciol-sw-szymona-w-glasgo...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 222 odsłony