Ach komuno, gdzie jesteś, gdzie?

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

Strach paraliżuje nie tylko człowieka, ale również jego intencje. W chwilach zagrożenia często zwraca się o pomoc do Boga. Księżom nie wszyscy wierzą, ale skoro psycholodzy potwierdzają, że modlitwa kumuluje energię zgodną z życzeniem proszącego, to musi coś w tym być. A jaką w tym zakresie mamy praktykę dnia codziennego? Koronawirusem żyjemy w dzień i w nocy. Mało tego, media nakręcają taką psychozę, że jeszcze dzień, dwa a ludzie zaczną trafiać najpierw do wariatkowa – tam przynajmniej lekarze mają doświadczenie w doprowadzaniu ludzi do rozumu. O narodowej modlitwie, która trzyma psyche narodu, nie słychać. Ach, kochana komuno, gdzie ty  jesteś? Gdzie?

Ale jeżeli modlitwa, w ten czy inny sposób, buduje pancerz ochronny i wzmacnia ogólną odporność, to model sensacyjny, jakim posługują się media musi wykrakać pojawienie się czarnej dziury, która wciągnie nas wszystkich, łącznie z koronawirusem i wypluje, gdzieś poza obszarem naszego bytowania. Jeżeli natomiast człowiek okaże się cwańszy od koronowirusa i sensacyjnej propagandy, to czym prędzej musi pójść po rozum do głowy i na wszelki wypadek pomyśleć co będzie w życiu po życiu. Bo jeżeli do czasu pojawienia się covid 19 nasze życie bez balowania nie miało sensu, to po jego pokonaniu i doznanej traumie, życie bez niego okaże się nie do zniesienia. Ten rozwód może doprowadzić do kolejnego załamania.

Gdybym natomiast miał spojrzeć w szklaną kulę, to wspomniane wyżej szaleńcze balowanie z drgającymi antenkami huci, nieodwołalnie nasuwać musi wniosek, który siłą swojej sensacji przebije koronowirusa i sensacyjny model informacyjny razem wzięty. Szklana kula na pytanie co będzie, natychmiast czernieje i pokazuje obraz, którego jeszcze nikt z żyjących nie widział – ludzi wyłącznie klęczących na kolanach, bo covid 19, to tylko przygotowanie artyleryjskie, tego co musi nastąpić. Więc dalej bawmy się bo za parę lat już nie będzie nas… Każda zgnilizna musi odżywić i spulchnić matkę ziemię, a każda degeneracja osłabia człowieka, który za pomocą mozolnego budowania swojego człowieczeństwa zdobywa prawo do życia na tej pięknej ziemi. Również prawo do mądrej zabawy.

Prawdziwi ludzie dopiero teraz dostali pozwolenie na kreację tego, co najcenniejsze – nie od mierzwy, która musi wsiąknąć w ziemię, lecz od koronowirusa, który wyskoczył niby Filip z konopi, gdzieś tam w Wuhan. I Ci ludzie swoim postępowaniem proszą Boga o litość nad idiotami, którzy wcześniej chcieli ich zabić… I można powiedzieć, że tak to się plecie.

***

Reasumując. Nas wszystkich może załatwić nie koronawirus, lecz dywanowe bombardowanie sensacją, która odcina ludzi od rozumu i psuje im dobrą krew. Media dorwały się, zjadły, zgarnęły temat, którego ani na chwilę nie wypuszczają z rąk. Każdy program informuje i każdy dziennikarz, czuje się zobowiązany, osobiście jak najlepiej, poinformować słuczacza/czytelnika. Trzeba brać garściami, bo tu miliony serc, tu kariera, tu awans!

Na co dzień króluje bylejakość, miałkość i krótkowzroczność, ale w temacie wirusa innowacja i pasja aż kipią od nadmiaru energii. Jeszcze trochę tej nawałnicy, a zaczniemy wyskakiwać z okien własnych domów, jak szczury z tonącego okrętu, doprowadzając nasz rząd do rozpaczy, a państwo do ruiny. Po prostu, słońce zaświeci i wszyscy przegramy wyścig nie z wirusem, lecz z mediami i nie nadająca się do niczego opozycją, a więc ze sztucznym strachem i własną demokracją – ku chwale koronawirusa. Czy naprawdę, aż tak brakuje wyobraźni i czy naprawdę nikt nad tym nie panuje?

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (5 głosów)