Guślarz (wezwanie)

Obrazek użytkownika Romek M
Kultura

W jakiejkolwiek świata stronie

Czyli która w ogniu płonie

A. Mickiewicz 

 

Dusze umarłych -

poetów, wieszczów, proroków,

wy które dręczy niepokój

o naród porozdzierany.

 

Jeśli macie sumienie

i śnicie w mowie dzieciństwa,

przybądźcie na przodków ziemię

z otchłani nieba i czyśćca.

 

Porzućcie zaświatów sprawy

choćby na oka mgnienie.

Do dawnej wróćcie gromady

 

by tchnąć w nią siłę i męstwo.

Przybądźcie dopóki jeszcze

tli się nadzieja w nas

                                lekko.

 

Pierwodruk "Czarna skrzynka" Toronto 2013

Copyright: Autor

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Naprzód wy z lekkimi duchy,

Coście śród tego padołu

Ciemnoty i zawieruchy,

Nędzy, płaczu i mozołu

Zabłysnęli i spłonęli

Jako ta garstka kądzieli.

Kto z was wietrznym błądzi szlakiem,

W niebieskie nie wzleciał bramy,

Tego lekkim, jasnym znakiem

Przyzywamy, zaklinamy.

https://demotywatory.pl/4774468/Mickiewicz-jak-zwykle-na-czasie

PS

„ … nic nie dzieje się przedwcześnie,
I nic się nie dzieje za późno,
I wszystko się dzieje w swym czasie,
Wszystko …
Wszystkie uczucia, spotkania,
Odejścia, powroty, czyny, zamiary,
Zawsze właściwą godzinę biją Boże Zegary”
~ R. Brandstaetter

Pozdrawiam

 

Vote up!
5
Vote down!
0

casium

#1579292

"Czy to już czas?"

Legenda o śpiących rycerzach

Vote up!
5
Vote down!
0
#1579302

Tu nawet nie trzeba czytać między wierszami, to jest wyraźny przekaz do dusz umarłych naszych poetów, wieszczów, proroków, które widząc nasz porozdzierany, podzielony, jak nigdy naród, żeby przybyły na przodków ziemię i tchnęły w nas siłę i męstwo, dopóki jeszcze nie wszystko stracone. Bo będzie ciężko, bardzo ciężko

Vote up!
4
Vote down!
0
#1579314

Moja Ojczyzna.

Kto mi powiada, że moja ojczyzna
Pola, zieloność, okopy
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna 
Że - to jej stopy.

Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera
Pacholę - do kolan jej sięga
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera 
To - praw mych księga

Ojczyzna moja nie stąd wstawa czołem
Ja ciałem zza Eufratu
A duchem sponad Chaosu się wziąłem 
Czynsz płacę światu

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył
Wieczność pamiętam przed wiekiem
Klucz Dawidowy usta mi otworzył 
Rzym nazwał człekiem

Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz i koronę 
Słońca słońc blasku

Dziadowie moi nie znali też innej
Ja nóg jej ręką tykałem
Sandału rzemień nieraz na nich gminy 
Ucałowałem

Niechże nie uczą mię, gdzie ma ojczyzna
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna 
To ślad - lub - stopy.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1579382

:) 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1579303

DO POLSKIEGO CHŁOPIĘCIA co wyjechał za chlebem...

Nie płacz, nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi!
Że nie miecz ci ani radło,
Lecz tułactwo w doli padło,
Żeś łzy tylko i cierpienia,
Odziedziczył z twego mienia.
Przez Bóg żywy, to fałsz dziecię!
Naprzód wziąłeś na tym świecie
To, co rodu twego znakiem:
Imię zacne żeś Polakiem.
A czy wiesz ty, ile cześci,
Krwi i chwały w nim się mieści?
Czy wiesz, jaka to poczciwa
Duma, wzrusza twe serduszko,
Gdy z usteczek ci się zrywa:
To Batory! to Kościuszko!
Urodzajna twoja rola,
Zbożem śmieją ci się pola,
Lasy twoje echa głuszą,
Owce wełną ci się puszą,
A jesienią, na jabłoni,
Owoc się jak szkarłat płoni,
Że zostaje na przychówek,
I na zimę i przednówek.
A więc nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi;
Bo z twych łanów, w dawne lata,
Tyś spichlerzem był pół świata,
Dzieląc wszystkich pod swym niebem,
Równo sercem jak i chlebem
Sól z Wieliczki brałeś hojnie,
Złoto w dani lub na wojnie,
A na pługi i do zbroi,
Szło żelazo z ziemi twojéj,
I starczyło z twojej gleby,
I na zbytek i potrzeby.
Więc pogodnem patrz mi licem,
Boś ty skarbów tych dziedzicem!
I rąk nie łam z próżną troską...
Wróci Bóg, co przemoc wzięła!
W sprawiedliwość wierzmy Boską:
Jeszcze Polska nie zginęła!

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1579383

cyt. "To ja może dodam własny: (nie jest to cudo, ale wiąże się z moimi odczuciami współczesnego obywatela)":

Spójrz przyjacielu! tam! na górze!
Srebrnopióry Anioł w chmurze!
Któremu słońce złote blasku nie poskąpi.
Cóż – szponem ruszy: ono w światło zwątpi,
Cicho usunie się przed serc naszych królem,
By martwy mrok Europy rozdarł swym pazurem...!

On! Śnieżny Orzeł!

- Choć z wiary żarem na skrzydłach – nie słabnie!
Tą siłą ruszy cząstkę w duszy na dnie:
Podobnym się staniemy do Mistrza Nieboskłonu
Jeśli chcemy... 
...krzyknął! czemuż tryumfu tonu
Nie ma w pieśni władcy...? o, na litość!... biada!...
Słyszysz?... płacze Król nasz!... Srebrne Słońce spada!...

Roztrwonił naród swoją w Polskę wiarę...
Oddał za spokoju dziką, wstrętną marę,
Złudną i pokraczną, na wskroś obelżywą
Dla Tych, co odeszli, straszną...

... Nieprawdziwą!...

Cóż to znów? paradne... jak to – nie słyszałeś?...
Bracie! przez tą rozpacz pewnie skamieniałeś
I nie czujesz... 
spojrzyj! już, już łez perełki...
Zabłysły w oczach Jego tęczowe kropelki...
Czy oślepłeś? 
błagam!... niech mu ktoś pomoże!
Smutek Orła pojął, słowa rzec nie może...
Patrzysz na mnie... czemuż? mówisz...

... żem szalony?!

Tyś rozum postradał!!! Przecież jest widomy!
Oczy mnie nie mamią! widzę na tle nieba
Przestworzy władcę! 

Boże!... Cóż za straszna bieda
Dotknęła wzrok i słuch twój, drogi przyjacielu...
Tylko... czemuż takich jak, ty... teraz wielu?... 

Ripley = Barbara Sobocińska, 6/08/2006 r.

*********

https://www.youtube.com/watch?v=rogAiKB8SGI&list=RDgzMBUPsiR34&index=4

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1579384