Guślarz (wezwanie)
W jakiejkolwiek świata stronie
Czyli która w ogniu płonie
A. Mickiewicz
Dusze umarłych -
poetów, wieszczów, proroków,
wy które dręczy niepokój
o naród porozdzierany.
Jeśli macie sumienie
i śnicie w mowie dzieciństwa,
przybądźcie na przodków ziemię
z otchłani nieba i czyśćca.
Porzućcie zaświatów sprawy
choćby na oka mgnienie.
Do dawnej wróćcie gromady
by tchnąć w nią siłę i męstwo.
Przybądźcie dopóki jeszcze
tli się nadzieja w nas
lekko.
Pierwodruk "Czarna skrzynka" Toronto 2013
Copyright: Autor
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2542 odsłony
Komentarze
... Boże Zegary...
25 Stycznia, 2019 - 23:02
Naprzód wy z lekkimi duchy,
Coście śród tego padołu
Ciemnoty i zawieruchy,
Nędzy, płaczu i mozołu
Zabłysnęli i spłonęli
Jako ta garstka kądzieli.
Kto z was wietrznym błądzi szlakiem,
W niebieskie nie wzleciał bramy,
Tego lekkim, jasnym znakiem
Przyzywamy, zaklinamy.
https://demotywatory.pl/4774468/Mickiewicz-jak-zwykle-na-czasie
PS
„ … nic nie dzieje się przedwcześnie,
I nic się nie dzieje za późno,
I wszystko się dzieje w swym czasie,
Wszystko …
Wszystkie uczucia, spotkania,
Odejścia, powroty, czyny, zamiary,
Zawsze właściwą godzinę biją Boże Zegary”
~ R. Brandstaetter
Pozdrawiam
casium
:)
26 Stycznia, 2019 - 07:40
"Czy to już czas?"
Legenda o śpiących rycerzach
o 10 IV inaczej
Po dzisiejszym wystąpieniu Schetyny - to już najwyższy czas
26 Stycznia, 2019 - 13:37
Tu nawet nie trzeba czytać między wierszami, to jest wyraźny przekaz do dusz umarłych naszych poetów, wieszczów, proroków, które widząc nasz porozdzierany, podzielony, jak nigdy naród, żeby przybyły na przodków ziemię i tchnęły w nas siłę i męstwo, dopóki jeszcze nie wszystko stracone. Bo będzie ciężko, bardzo ciężko
A teraz Norwidem.
27 Stycznia, 2019 - 23:24
Moja Ojczyzna.
Kto mi powiada, że moja ojczyzna
Pola, zieloność, okopy
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna
Że - to jej stopy.
Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera
Pacholę - do kolan jej sięga
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera
To - praw mych księga
Ojczyzna moja nie stąd wstawa czołem
Ja ciałem zza Eufratu
A duchem sponad Chaosu się wziąłem
Czynsz płacę światu
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył
Wieczność pamiętam przed wiekiem
Klucz Dawidowy usta mi otworzył
Rzym nazwał człekiem
Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz i koronę
Słońca słońc blasku
Dziadowie moi nie znali też innej
Ja nóg jej ręką tykałem
Sandału rzemień nieraz na nich gminy
Ucałowałem
Niechże nie uczą mię, gdzie ma ojczyzna
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad - lub - stopy.
Pozdrawiam
casium
:)
26 Stycznia, 2019 - 07:51
:)
o 10 IV inaczej
Bełzą też trzeba przemawiać do młodych!
27 Stycznia, 2019 - 23:29
DO POLSKIEGO CHŁOPIĘCIA co wyjechał za chlebem...
Nie płacz, nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi!
Że nie miecz ci ani radło,
Lecz tułactwo w doli padło,
Żeś łzy tylko i cierpienia,
Odziedziczył z twego mienia.
Przez Bóg żywy, to fałsz dziecię!
Naprzód wziąłeś na tym świecie
To, co rodu twego znakiem:
Imię zacne żeś Polakiem.
A czy wiesz ty, ile cześci,
Krwi i chwały w nim się mieści?
Czy wiesz, jaka to poczciwa
Duma, wzrusza twe serduszko,
Gdy z usteczek ci się zrywa:
To Batory! to Kościuszko!
Urodzajna twoja rola,
Zbożem śmieją ci się pola,
Lasy twoje echa głuszą,
Owce wełną ci się puszą,
A jesienią, na jabłoni,
Owoc się jak szkarłat płoni,
Że zostaje na przychówek,
I na zimę i przednówek.
A więc nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi;
Bo z twych łanów, w dawne lata,
Tyś spichlerzem był pół świata,
Dzieląc wszystkich pod swym niebem,
Równo sercem jak i chlebem
Sól z Wieliczki brałeś hojnie,
Złoto w dani lub na wojnie,
A na pługi i do zbroi,
Szło żelazo z ziemi twojéj,
I starczyło z twojej gleby,
I na zbytek i potrzeby.
Więc pogodnem patrz mi licem,
Boś ty skarbów tych dziedzicem!
I rąk nie łam z próżną troską...
Wróci Bóg, co przemoc wzięła!
W sprawiedliwość wierzmy Boską:
Jeszcze Polska nie zginęła!
Pozdrawiam
casium
Było, minęło i wróciło?
27 Stycznia, 2019 - 23:59
cyt. "To ja może dodam własny: (nie jest to cudo, ale wiąże się z moimi odczuciami współczesnego obywatela)":
Spójrz przyjacielu! tam! na górze!
Srebrnopióry Anioł w chmurze!
Któremu słońce złote blasku nie poskąpi.
Cóż – szponem ruszy: ono w światło zwątpi,
Cicho usunie się przed serc naszych królem,
By martwy mrok Europy rozdarł swym pazurem...!
On! Śnieżny Orzeł!
- Choć z wiary żarem na skrzydłach – nie słabnie!
Tą siłą ruszy cząstkę w duszy na dnie:
Podobnym się staniemy do Mistrza Nieboskłonu
Jeśli chcemy...
...krzyknął! czemuż tryumfu tonu
Nie ma w pieśni władcy...? o, na litość!... biada!...
Słyszysz?... płacze Król nasz!... Srebrne Słońce spada!...
Roztrwonił naród swoją w Polskę wiarę...
Oddał za spokoju dziką, wstrętną marę,
Złudną i pokraczną, na wskroś obelżywą
Dla Tych, co odeszli, straszną...
... Nieprawdziwą!...
Cóż to znów? paradne... jak to – nie słyszałeś?...
Bracie! przez tą rozpacz pewnie skamieniałeś
I nie czujesz...
spojrzyj! już, już łez perełki...
Zabłysły w oczach Jego tęczowe kropelki...
Czy oślepłeś?
błagam!... niech mu ktoś pomoże!
Smutek Orła pojął, słowa rzec nie może...
Patrzysz na mnie... czemuż? mówisz...
... żem szalony?!
Tyś rozum postradał!!! Przecież jest widomy!
Oczy mnie nie mamią! widzę na tle nieba
Przestworzy władcę!
Boże!... Cóż za straszna bieda
Dotknęła wzrok i słuch twój, drogi przyjacielu...
Tylko... czemuż takich jak, ty... teraz wielu?...
Ripley = Barbara Sobocińska, 6/08/2006 r.
*********
https://www.youtube.com/watch?v=rogAiKB8SGI&list=RDgzMBUPsiR34&index=4
casium