Niemoralne żądania.
Trzymając się oszukańczej narracji, że chodzi o uchodźców wojennych, a nie o faktycznych najemnych najeźdźców, o element wrogi, destruktorski i pasożytniczy nieudolnie podszywający się pod imigrantów, Tusk ogłosił niedawno, że trzeba ich przyjmować i że “Potrzebujemy wspólnej europejskiej odpowiedzi w duchu jedności, solidarności i odpowiedzialności ...” http://swiat.newsweek.pl/uchodzcy-imigranci-w-europie-donald-tusk-o-uchodzcach,artykuly,369726,1.html
O ile jego postawa szukania jedności ma sens, bo to tyle co dobrowolna powszechna zgoda, to już ani solidarność, ani odpowiedzialność nie wchodzą tu w rachubę. Podobnie nie wchodzi tu w rachubę i nasze katolickie miłosierdzie, ani obowiązek moralny, których ideami próbują w nas wzbudzać poczucie winy i fałszywie motywować do zgody na tych imigrantów nasi wrogowie.
Jeśli chodzi o odpowiedzialność, to niewątpliwie Tusk myli tu odpowiedzialność z obowiązkiem, i to nam narzucanym przez unijną władzę metodą kłamstwa i terroru. Chodzi o typowo niemieckie pozbywanie się się przez władzę odpowiedzialności za ogół obciążając nią poddanych.
Odpowiedzialnymi to byśmy mogli być tylko wtedy, gdyby to dotyczyło naszej wolnej decyzji.
W odniesieniu do “imigrantów to by musiała być jeszcze decyzja w pełni świadoma co do ich prawdziwej sytuacji i intencji, i powiązana z przejęciem władzy nad nimi – wszak odpowiadać można tylko za kogoś, kto wykonuje nasze polecenia.
Sytuacja jest tu absurdalna, bo od nas oczekuje się odpowiedzialności, ale od nich podporządkowania się naszej władzy w akcie umowy indywidualnej już nie. To tylko udowadnia, że nie o odpowiedzialność tu chodzi. Takie narzucane kwoty mają wymiar eworzenia państwa w państwie. To poważna agresja, poważne pogwałcenie naszej suwerenności.
Solidarność też nie wchodzi w rachubę, bo i z kim? Gdzie ta realna wspólnota?
Są dwie możliwe: z “imigrantami” i z państwami unijnymi, które przeżywają najazd. Ten drugi problem to spowodowały Niemcy oglaszając, że będą imigrantów przyjmowały i to 800 tys., a teraz się wycofując, choćmają tylko 120 000 wniosków imigranckich i tyle ich do Europy przybyło. Tu więc problem się rozpada na trzy: 1. niemiecki, 2. państw kolonialnych, które mają dług moralny wobec państw skolonizowanych i zarazem państw pochodzenia korporacji prywatnych, które kolonizowały, kolonizują i inicjują tam wojny po dziś dzień, oraz 3. państw, które nie mają tych związków kolonizatorskich.
Dzisiejszy problem, to problem Niemiec i nie można im pomóc w formie solidarności. Ta by wchodziła w rachubę, gdyby je spotkała krzywda niezasłużona. Tymczasem tu im nawet nie grozi krzywda, tylko konsekwencja – a więc to, co im się sprawiedliwie należy. Owszem, Niemcy są silne – jak zaszantażują, to wiele słabych państw się ugnie, tyle że to nie solidarność, a bandytyzm i nikt się przed nim uginać nie powinien.
Ta zaś solidarność, która wchodzi w rachubę nie jest z kolei tą, o którą chodzi Tuskowi. Bo to solidarność z państwami do których już dotarł najazd. Polegać by miała na wspólnej z nimi solidarnościowej akcji przeciwko Niemcom, by ich sobie zabierali – wszystkich.
Z kolei z imigrantami też nie, bo solidarność to cnota wspólnotowa związaną z typową dla wspólnoty miłością braterską. I być to powinna solidarność państw drugiej grupy, które i tak mają swoje zasłużone problemy.Z kolei państw trzeciej grupy, do których należy i Polska nic nie wiąże w sensie wspólnotowym z tymi imigrantami. Nawet nie uczestniczyliśmy w kolonizacji ich krajów pochodzenia, ani w wojnach przeciwko ich państwom, a nasze korporacje prywatne ich nie drenowały gospodarczo ani finansowo. Nasze tu jakiekolwiek zaangażowanie nie wchodzi w rachubę - ani branie na siebie jakichś zobowiązań wobec tych imigrantów, ani działania przeciwko Niemcom, poza samą zdecydowaną odmową wobec jakichkolwiek nacisków by się angażować. Jak będziemy potrzebowali imigrantów to ich sobie sami poszukamy, a to chyba jeszcze nie tak szybko, bo i ludzie od nas wciąż emigrują za chlebem, a i tych, którzy by chcieli zakończyć swoją emigracyjną tułaczkę i wrócić by w Polsce żyć i pracować są miliony.
Tu trzeba podkreślić, że braterstwo nie jest ideą samą w sobie (wtedy byłoby ideologią, tak, jak było wraz z wolnością oraz równością w rozumieniu Rewolucji Francuskiej i w ogóle masońskim po dziś jako były niezależne, np. w rozumieniu tych terminów w prawodawstwie UE i podobnym), a jest jednym z filarów sprawiedliwości wspólnotowej. Ta zaś wymaga, by braterstwo było wyrazem tożsamości wspólnotowej jej członków i było zharmonizowane z ich wolnością, równością i odpowiedzialnością za siebie nawzajem, nadto jako forma sprawiedliwości realizowało równowagę praw i obowiązków i oddawało każdemu, co mu należne, a także służyło wyższym od sprawiedliwości ludzkim wartościom wyższego rzędu, zaczynając od natury, a w szczególności by było podporządkowane normom moralnym.
Powszechne braterstwo ludzi to tylko pewna deklaracja wyjściowa. Przejście do praktyki ujawnia że to sprawa poważna i wymaga spełnienia pewnych warunków. Poza tym nie podlega naciskom, bo każde nowe jest w pełni dobrowolnym wyróżnieniem jak każda forma miłości. Jest łaską.
Bratać to się można tylko z tym, co jest przyjazne. Braterstwo i przyjaźń to formy miłości, a więc i służby tak wzajemnej, jak wspólnemu celowi, oraz wzajemności, a więc chęci budowy zgodnej, świadomej i dobrowolnej jedności jako zjednoczenia sił dla wspólnych działań, czyli wspólnoty opartej o lojalność, zaufanie, bezinteresowność i sprawiedliwość.
Jeżeli człowieka wyobrazić sobie jako tworzące jeden organizm narządy i funkcje bez których istnieć nie może, to jego głowa będzie świadomością, serce - wolą, ręce - narzędziami do pracy i bronią do walki, a nogi wolnością względem rzeczywistości zewnętrznej. Do tego duch będzie mu kręgosłupem, żebra tym, co mu przyjazne, chroniące to co delikatne, słabe, wrażliwe, wewnętrzne i osobiste, a zarazem bracia między sobą.
Tu właśnie jest istota braterstwa – podobieństwo i wyrastanie z tego samego kręgosłupa duchowego. Oczywiście ten kręgosłup duchowy, to zarazem wspólna wiara.
Nadto braterstwo to wspólne wartości chronione, a więc i zgodność w pojmowaniu dobra i zła, chronione dobra wspólne, współodpowiedzialność, współczucie, solidarność w jeden drugiego ciężarów noszeniu, udzielaniu pomocy krzywdzonym braciom (podobieństwo wspólnoty braterskiej do układu naczyń połączonych – korzyść jednego szybko staje się korzyścią i innych, a koszty krzywdy jednego ponoszą i inni. Właśnie tu jest umocowanie solidarności i miłosierdzia.
Tak więc solidarność to działanie ogółu członków wspólnoty dla zapobiegania, aby nie doszło do takiej potrzeby pomocy krzywdzonym, a miłosierdzie to sposób działania osób szczególnie dobrze funkcjonujących we wspsólnocie dla ratowania osób śmiertelnie zagrożonych nie ze swojej winy, by je „równać w górę”, nawet do swojego poziomu, aby nabrały zdolności do w pełni samodzielnego funkcjonowania (tu uwaga , że miłosierdzie jest łaską, udzielaniem ze swego bez ponoszenia istotnych kosztów, braniem odpowiedzialności za osobę ratowaną dokąd czerpie ona z łaski dla jej celów, jest braniem na siebie przez osobę miłosierną winy krzywdziciela, by za nią zadośćuczynić (nie mylić z aktem miłości, kiedy to bierze się na siebie winę własnego krzywdziciela i zakres zadośćuczynienia, którego on już nie jest w stanie dokonać), jest wyróżnieniem, aktem w pelni wolnej woli i może nawet wykraczać poza wspólnotę, i choć pozostaje aktem bezinteresownego, specyficznego rodzaju miłości, w perspektywie służy poszerzaniu wspólnoty, gdyż otwiera na miłość wzajemną). W ogóle braterstwo to zgodna służba na rzecz realizowanych wspólnych celów.
Mało tego – tak pomoc (solidarność), jak i ratowanie (miłosierdzie) są oczywiście we wspólnocie niezbędne jako potężna broń samoobrony wspólnoty, ale nie są w stanie zastąpić sprawiedliwego zorganizowania życia wspólnotowego. A więc sprawiedliwego, by każdy był w stanie samodzielnie zaspokajać swoje potrzeby, czy wchodzić w trwałe związki, które mu to umożliwią na zasadzie wzajemności, a także sprawiedliwego w sensie zapewniania bezpieczeństwa ludzim dobrym, uczciwym i sprawiedliwym, a skutecznego karania wszelkiego rodzaju przestępców, by grożąca im kara była na tyle wyższa od potencjalnych korzyści, aby nie było chętnych do krzywdzenia innych, a także przywracania ich do życia w społecznośc dopiero wtedy, kiedy będą rokowali przestrzeganie jej moralnych zasad. W szczególności dotyczy to konieczności, by wszelka polityka: zwłaszcza władza, prawo, gospodarka, ekonomia, handel, a zwłaszcza wszelkie „zawody zaufania społecznego” kierowały się najwyższą możliwą moralnością.
Podkreślę w odniesieniu zwłaszcza do solidarności, której żąda Tusk, czy naciskają inni – choć jako wartość wspólnotowa jest aktem wolnej woli: pomoc (solidarność) nie jest w stanie zastąpić sprawiedliwego zorganizowania życia wspólnotowego.
Tak więc nie łatanie, nie przerzucanie własnej odpowiedzialności moralnej przez Niemcy na innych, którzy tu za nic odpowiedzialni nie są, tylko najpierw ponoszenie konsekwencji własnej niefrasobliwości przez Niemcy, a po drugie opracowanie i jednoznacznie wyrażonej polityki imigracyjnej, i jednoznacznego stosunku do korporacji prywatnych, wymuszającego przywrócenie sprawiedliwości między nimi a państwami kolonizowanymi, z groźbą ich rozwiązania, przejęcia ich majątku przez
państwa na terenie których jest i z tego majątku zaspokojenie roszczeń państw objętych kolonizatorskim drenażem.
Wszelka pomoc, do jakiej tu będzie dochodziło nie może obciążać państw i członkow narodów.
Powiązany wpis: “Odpowiedzialność za ogół”.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2511 odsłon
Komentarze
Zachęta do masowych zbrodni
26 Września, 2015 - 13:16
Obrazek na dole jest znakomitą ilustracją tego, że przyjmując niezliczone rzesze "uchodźców" nie tylko akceptujemy, lecz wręcz zachęcamy do prowadzenia polityki masowych zbrodni międzynarodowych lichwiarskich terrorystów. Tak więc stajemy się za te zbrodnie współodpowiedzialni.
Pozdrawiam
jan patmo
jan patmo
26 Września, 2015 - 13:47
Zgadza się. To ważne podkreślenie, że bezkarność tych zwyrodnialców zachęca ich do dalszych zbrodni.
Podkreśla też, że postępowaniem moralnym w tej sytuacji krzywdy ludzkiej generującej autentycznych uciekinierów wojennych, oraz zwykłych emigrantów ekonomicznych, jest w pierwszej kolejności wskazywanie prawdziwych sprawców ich biedy, egzekwowanie zaniechania ich działań biedotwórczych, oraz naprawiania wyrządzonych już krzywd.
Jako same społeczności międzynarodowe, narodowe, czy obywatele nie mamy też dość środków na pomoc tu niezbędną, a więc i nas by ona ruinowała, a ofiarom nie pomogła.
Pozdrawiam
miarka
PRAWDA ! o "imigrantach"
27 Września, 2015 - 17:04
http://www.warszawskagazeta.pl/swiat/item/2485-szokujace-zdjecia-wegierski-chlopiec-zbiera-jedzenie-wyrzucone-przez-imigrantow
Ten mały węgierski chłopiec niech będzie Miarko moim komentarzem na Twe słowa, na Twój wpis.
Kłamliwa narracja tych brukselskich, tuskich łajdaków pod przewodnictwem kanzlery makreli jest tylko potwierdzeniwem rzeczywistości. Bedą łgać dalej, co oczywiste.
fot: facebook
poeta
27 Września, 2015 - 17:50
Dziękuję za ten obrazek węgierskiego chłopca. To dobra ilustracja zwłaszcza do moich poniższych słów: "Z zasady zawsze można się posunąć..."
Poza tym wszystko, co piszesesz to prawda, ładnie to obrazujesz.
Dodam jeszcze, że cała ta wroga nam narracja bazuje na rozgrzanych emocjach. Tylko na tle tych emocji mogą nami manipulować i skłaniać do złych decyzji, do naszego wyrzekania się naszego rozumu, naszej wolnej woli, do łamania naszych charakterów i naszego morale, naszej odpowiedzialności...
Najważniejsze to nie dać się tu zwariować - myśleć trzeźwo, roztropnie i dalekowzrocznie.
Przytoczę jeszcze pare trzeźwiących swoich wypowiedzi z innej dyskusji:
W tym jest przede wszystkim problem, że to są żądania, naciski, wymuszania, szantaże, a było nawet straszenie wojną jak nie posłuchamy. To już czynienie z aktu dobrej woli obowiązku. A na takie odwracanie zasad logicznego rozumowania zgody być nie może.
W kwestii pomocy potrzebującym z zasady zawsze można się posunąć, by zrobić im miejsce i to nawet, kiedy nas nie stać, czy nie spłynęły świadczenia nam należne, a więc i mielibyśmy więcej dóbr, którymi moglibyśmy się dzielić.
Rzecz w tym, że pomoc (poza pomocą dla korzyści) jest łaską, czyli udzielaniem ze swego i musi też uwzględniać nasze wcześniejsze zobowiązania - np wobec członków własnych rodzin, czy członków własnego Narodu, tak wymagających pomocy czy ratunku w kraju, jak za granicą, czy repatriacji.
I tu jest właśnie sytuacja, kiedy to udzielanie nawet uzasadnionej pomocy bywa NIEMOŻLIWE. Niemożliwe, bo nie można przestawiać kolejności, łamać priorytetów, udzielać świadczeń jednym, GDY NA TO KONTO TRZEBA BY RABOWAĆ INNYCH.
Myślący "po socjalistycznemu" mogą tego nie rozumieć, ale dotąd im trzeba tłumaczyć, aż zrozumieją.
Inna sprawa, że to ogólnie patrząc oszuści i najeźdźcy, a do pomocy tym spośród nich, którzy jej wymagają faktycznie, już są zobowiązani inni - w pierwszej kolejności ci, co ich skrzywdzili, a w drugiej ich bogaci bracia. To też byłoby niemoralne nawet jakby nas było stać na pomoc, bo wspierałoby tych niemoralnych krzywdzicieli i braci w ich złu.
"I żądania są niemoralne i sposób traktowania Nas- Polaków, zwłaszcza tych na Wschodzie, którzy błagają Polski rząd o możliwość powrotu do Ojczyzny... "
To, to już wynika z traktowania nas jak kraju pod okupacją, robienia wszystkiego, by nas przekonać, że przegraliśmy wojnę, więc musimy słuchać zwycięzców, ich gadzinowych, a polskojęzycznych mediów, respektować ich namiestnicze waadze itd.
"Ale najbardziej jest niemoralne z punktu widzenia walki z nasza kultura, naszymi wartościami, a w tym samym czasie zachwytem nad tym, co dla nas jest obce, nieznane i..."
Tak, nasyłanie nam obcych cywilizacyjnie współmieszkańców i z przejrzystym zamiarem wymieszania z nami, a nawet przyznawania im łaski tolerancji bez sprawdzenia ich relacji do dobra, czy jest zgodna z naszą, a może i równouprawnienia przez nadawanie im praw obywatelskich, a bez sprawdzenia, czy rzeczywiście ich cele działania są zgodne z naszymi, to jest podrzucanie nam zarzewi destrukcji nie tylko naszej moralności życia publicznego, opartej o nasz system wartości, ale i naszej kultury.
Przed tym trzeba się bronić zdecydowanie. To zło zagrażające ludziom dobrym - nam Polakom.
Warto też zwrócić, że za tym złem stoją konkretni ludzie, czasem i autentycznie szukający pomocy. I im też pomóc nie możemy z powodów moralnych.
Są oni bowiem jak żywe tarcze w akcjach terrorystycznych, czy jak zakładnicy w bitwie pod Głogowem, kiedy to Niemcy przywiązali ich do wież oblężniczych, by zagrać na ludzkich uczuciach obrońców i zdemoralizować ich wolę samoobrony.
Obrońcy pozabijali własne dzieci i krewnych i obronili się, i to jest przykład postawy moralnej.
Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli zabijać nasyłanych nam "uchodźców", a faktycznych żywych tarcz w prowadzonej przeciwko nam wojnie.
Pozdrawiam
miarka
DAŁ NAM PRZYKŁAD VICTOR ORBAN !
27 Września, 2015 - 19:04
A ja Miarko zamiast komentarza do Twojego komentu, pozwolę sobie zilustrować Twój cały wpis, i cały ten syf, który nam gotuje brukselka, makrelka i POtuska, komoruska swołocz POstkomuszych, WSIowych łajdaków.
Ilustracją niech będzie
TO:
poeta
27 Września, 2015 - 20:07
Brawo Orban. To jest mąż stanu. SŁOWEM I CZYNEM - PROSTO, JASNO I JEDNOZNACZNIE. Sprawiedliwie, mądrze i moralnie. Najpierw się obronić przed złem, obronić dobrych ludzi, obronić tych, za których jest odpowiedzialny.7
OBRONIĆ NASZE WARTOŚCI I NASZ DOM.
Tak ma wyglądać prawo w państwie i ten, który go wykonuje.
Pozdrawiam
miarka
TAK TRZEBA !
28 Września, 2015 - 10:08
Viktor Orban, broni tego dzieciaka:
Małego Węgra. Małego Węgierskiego Obywatela.
A co wyrabia ta partia POszustów, zwąca się dla zmyłki obywatelska ???!
Moim skromnym zdaniem to jest zorganizowana grupa przestępcza, która POWINNA !!! być jak najszybciej zdelegalizowana a jej członkowie, wielokrotni przestępcy w bardzo szerokim spectrum przestępstw, powinni być osądzeni i skazani. Wielu z nich zasłużyło na bezwględnego KSa:
Bez tego fundamentalnego aktu rozliczenia za popełnione na przestrzeni lat zbrodnie i przestępstwa przeciwko Polsce i przeciwko Narodowi Polskiemu, niemożliwe będzie zaistnienie w Polsce Prawa i Sprawiedliwości.
Prawa równego dla wszystkich ! Sprawiedliwości wszędzie i dla każdego.
Koniec republiki kolesiów !
Precz z PeO !
Precz z przestępczą partią POszustów i łajdaków !
Kolonialiści
27 Września, 2015 - 18:13
Należy społeczeństwu przypominać, że psim obowiązkiem zadbania o zaproszonych gości z Afryki mają państwa zachodnie, ktore kolonizowały Afrykę, grabiły ją , zniewalały i wykorzystywały , wzbogacały się ponad miarę. Polska nie miała kolonii, ale ma obowiązek sprowadzenia do Ojczyzny naszych rodaków ze Wschodu, którym grozi śmierć.Niemiaszki wydlubią z tłumu lekarzy, inzynierów , fachowców, a do Polski trafi chałastra nic nie potrafiąca, tylko będzie żądała socjalu. Idzie zima, ten exodus wymknął się spod kontroli .Elity niemieckie są zaniepokojone i odbiciem są artykuły w prasie niemieckiej. Elita niemiecka boi sie przybyszów, że będzie musiała podzielić się swoimi dobrami i spokojem. Aż strach sie bać. Co ta głupia Merkel sprowadziła na Europę. Czy to głupota czy zachłanność ? A może nad naszymi głowami w Iraku Niemcy, Rosja, Ameryka , Żydzi interesy kręcą i wyprosili tych przybyszów z ich krajow ?
kamila
27 Września, 2015 - 19:58
Oczywiście. To jest wojna. Wojna przeciwko nam i to z udziałem Niemiec i Merkel po wrogiej nam stronie, ale i wojna przeciwko wszystkim krajom - i Niemcom-mieszkańcom i Amerykanom, wojna prowadzona przez faszystów - korporacjonistó-syjonistów-globalistów na czele z faszystowskim ONZ-em snującym mżonki o swoim Rządzie Światowym i z innymi instytucjami międzynarodowymi, a przerabianymi na zdecydowanie nam wrogie ponadnarodowe, z wszechwładzą niemoralności i patologii, niszczeniem państw i narodów.
Itu chodzi nie tylko o ich dziś robione interesy - chodzi o dominację tak zwanego Międzynarodowego Żyda dające mu pasożytnicze uprzywilejowanie i rolę hegomona nad wszelką ziemską władzą i ludźmi sprowadzonymi do roli niewolników. Chodzi o interesy ponad wszelką sprawiedliwością, logiką, moralnością człowieczeństwe, nawet ponad życiem - za wszelką cenę, cenę dowolnego barbarzyństwa.
To, co dokazuje muzułańska szumowina to jeszcze nie wszystko na co ich stać.
Najeźdźcom trzeba się przeciwstawić, ale nie wolno też odpuścić tym, co ich nam nasyłają i tym, co nas zdradzają i pod maską "naszych" są wrogimi agentami i sabotażystami, wyprzedają, co narodowe, zwłaszcza dobra wspólne, przestrzenie i rynki, zasoby i rezerwy, dziedziny strategiczne dla istnienia państwa, rozszczelniają granice tak geograficzne, jak ekonomiczne, czy gospodarcze.
Pozdrawiam
miarka
witaj miarka
28 Września, 2015 - 10:30
Mozna by rzec, ze Bismark kolonizowal nas biednymi niemieckimi rolnikami, a Merkel poprzez EU jako narzedzie probuje rozwalic nas miedzy innymi przybyszami z Azji. Jako, ze ta wschodnio-niemiecka maszkara jest rowniez bardzo zaangazowana w globalizacje, to nic dziwnego, ze za kazda cene i kazdymi mozliwymi srodkami stara sie rozmontowac nasza panstwowosc. Dodam, ze niestety ta forma bytu obecnie istnieje jedynie w naszych sercach i umyslach...Dlatego musimy sobie doglebie zdawac sprawe na ile Europejska perfidia niszczy kazda namiastke powrotu panstw do normalnosci, do ich genetzy, slowem do ponownego zdobycia wolnosci i suwerennosci.
serdecznie pozdrawiam
Krzysztof
chris