Obserwując od 25 lat naszą scenę polityczną i szerzej społeczną zawsze mieszają mi się raczej negatywne różne emocje... od złości, gniewu poprzez żal, zażenowanie i politowanie, rozpacz a od 2010 roku nawet chęć odwetu...
Gdyby ktoś zabił mi syna, wtargnął do mojego domu i mnie okradł lub tylko próbował, ktoś zdeprawowałby mi dziecko, zgwałcił żonę, napluł w twarz, zniesławił, perfidnie oszukał...