Ukraińcy jak Polacy w 1920 roku
Podziwiam dzisiejszy i chyba nawet zaskakujący patriotyzm Ukraińców, którzy heroicznie i z poświęceniem bronią swojego narodu, swojej ziemi, swojej ojczyzny. Dotyczy to zarówno osób cywilnych jak i żołnierzy.
I patrząc na ten ich patriotyzm i oddanie ojczyźnie zauważam takież same wśród Polaków, którzy w 1920 roku bronili swojego dopiero co odzyskanego kraju przed bolszewicką, sowiecko-komunistyczną nawałnicą. Wtedy też - jak dzisiaj na Ukrainie - do polskiej armii zgłaszały się tłumy Polaków gotowych z bronią w ręku walczyć w obronie swojego narodu, swojej ziemi, swojej ojczyny.
Nam też cały świat nie dawał żadnych szans na wygraną z Sowietami i gdyby nie to, że tuż przed 15 sierpnia dotarła do nas broń z Węgier ta wojna mogłaby być dla nas przegrana.
Są też i podobieństwa w reakcji samych Niemiec. W stosunku do nas Niemcy zachowały się haniebnie. „Odrzucam pomoc dla Polski, nawet wobec niebezpieczeństwa, że może zostać pochłonięta. Przeciwnie – liczę na to” - raczył był powiedzieć Hans von Seeckt – szef Niemieckiego Sztabu Generalnego w latach 1919–1926. Podobne stanowisko przyjął również rząd Niemiec (25 lipca). W sierpniu 1920 dokerzy niemieccy w Wolnym Mieście Gdańsku – jedynym w powstałej sytuacji połączeniu Rzeczypospolitej ze światem – odmówili rozładunku statków z pomocą dla Polski. Port został w konsekwencji zmilitaryzowany na rozkaz dowódcy wojsk Ententy w Gdańsku, gen. Richarda Hakinga (wbrew stanowisku sprzyjającego Niemcom Komisarza Ligi Narodów, Reginalda Towera), a w rozładunku uczestniczyli żołnierze brytyjscy, stacjonujący w Gdańsku. W Armii Czerwonej na froncie zachodnim utworzono nawet z niemieckich robotników ochotniczą brygadę strzelców. Rząd niemiecki udzielił pomocy militarnej Armii Czerwonej, sprzedając bolszewikom broń, amunicję, sprzęt wojskowy, dostarczając im ochotników.
Rządy Ententy również nie były w stosunku do Polski zbyt przychylne. Na konferencji w Spa premier brytyjski David Lloyd George, nieprzychylnie ustosunkowany do Polaków, przekonany o nieuchronnym zwycięstwie militarnym Armii Czerwonej i korzyściach gospodarczych płynących ze współpracy Wielkiej Brytanii z Rosją Sowiecką[t], na konferencji w Spa wymusił na premierze Rzeczypospolitej Władysławie Grabskim zgodę na przyjęcie tzw. linii Curzona jako linii polsko-sowieckiego zawieszenia broni oraz zgodę na rozstrzygnięcie przez Radę Ambasadorów (bez udziału Polski) podziału Śląska Cieszyńskiego (bez zarządzonego uprzednio plebiscytu), kwestii przynależności państwowej Wilna, Galicji Wschodniej, konstytucji Wolnego Miasta Gdańska i traktatu polsko-gdańskiego [1].
Teraz też Niemcy do ostatniej chwili hamowały sankcje na W. Putina i gdyby nie waleczna i już długa walka Ukraińców i nie nacisk międzynarodowy to dalej zapewne by przyjmowały pozycję wyczekującą.
Zresztą dzisiejsza putinowska Rosja ma dzisiaj do niepodległości i wolności Ukrainy niemal identyczny stosunek jak onegdaj sowiecka Rosja do państwowości polskiej, czemu po naszej klęsce wrześniowej w roku 1939 dał wyraz Wiaczesław Mołotow mówiąc: „Polska, ten pokraczny bękart Traktatu Wersalskiego, przestała istnieć" (w rzeczywistości w opublikowanym w listopadzie 1939 r. przez Wydawnictwo Państwowego Naczelnego Komitetu Obrony przemówieniu odmawiało się międzywojennej Polsce cech ludzkich, zostaliśmy określeni tam przez Mołotowa jako "urodliwoje djetiszcze". Nazwano nas więc potworkiem, pokraką, czyli czymś, co nie zasłużyło na istnienie w międzynarodowej wspólnocie). Czyż nie widać podobieństw?
Ale też ta heroiczna i patriotyczna postawa Ukraińców implikuje do refleksji. Czy my-Polacy dzisiaj bylibyśmy zdolni do takiego patriotyzmu i heroizmu broniąc naszej ojczyzny przed zewnętrzną agresją? Może w części tak, ale czy byłaby to postawa powszechna?
Przecież bowiem taka postawa jest tak naprawdę niszczona przez cały, chory lewacki świat, dla którego takie wartości jak patriotyzm, niepodległość, suwerenność, wolność, honor, państwo, ojczyzna, naród, tradycja, wiara, rodzina, własność są pojęciami przestarzałymi, które z poszczególnych narodów trzeba wyplenić w imię postmarsksitowskiej rewolucji kulturowej. Jak daleko te lewackie niszczenie naszych odwiecznych wartości już zmieniło młode pokolenie Polaków? Tego nie wiem, ale moje obserwacje nie napawają w tym obszarze optymizmem.
Chociaż może jeszcze jest nadzieja, która jednak pozwala nam myśleć pozywanie. Polacy zawsze potrafili się jednoczyć w obliczu wojny czy zagrożenia a nawet w sytuacji rozbiorów oddolnie kultywowaliśmy naszą polskość, co pozwoliło skutecznie zbudować nam II RP. Dzisiaj pokazujemy światu naszą empatię wobec Ukraińców. I pomagają niemal wszyscy, bez względu na sympatie polityczne. To cieszy i napawa dumą z Polaków i jednocześnie pozwala jednak uwierzyć, że w razie militarnego zagrożenia naszej wolności i państwowości też będziemy potrafili się zjednoczyć dla ich obrony.
Życzę Ukrainie i Ukraińcom zwycięstwa nad putinowską Rosją, tak jak my zwyciężyliśmy sowiecką Rosję w 1920 roku.
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_polsko-bolszewicka
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 119 odsłon
Komentarze
To porównanie jest historycznie całkowitym nadużyciem.
8 Marca, 2022 - 19:02
Znając Pana teksty uważam, że naiwnym nadużyciem. Samozwańcza URL, przez nikogo nigdy nie uznana, była odmianą rosyjskiego bolszewizmu. Ideologicznie zatem zupełnie nic wspólnego z Polską. Żywioł ukraiński, korzystając z wojennej zawieruchy usiłował wyrwać dla siebie kawałek państwowości. Bolszewicy nie dawali żadnych szans na samodzielny byt, a więc wojna. Polacy, choć jeszcze bez odzyskania swego państwa, mając 1000 letni historyczny fundament stawili zasadniczy opór, a więc także wojna. "Biali" skomunizowanej URL nie mieli zamiaru oddać Kijowa. Najbliżej było URL, jak już powiedziano, do bolszewików. Zawarł więc Petlura pokój z Polska do wspólnej z nimi walki o swój "kawałek" do Zbrucza. Gdyby Ukraińcy mieli choć z 200 lat spokoju , może by stworzyli jakieś zręby własnej kultury, prowadzącej do państwowości. Tak się jednak nie stało, a ostatnie 30 lat poświęcili kultowi OUN UPA i Bandery. Analogia jest o tyle jeszcze fatalna, że polskie media od kilku dni próbują tworzyć paralele do żołnierzy wyklętych (sic !). Jeszcze gorzej stało się w amerykańskich mediach komercyjnych (tvn). Doszło do zaproszenia do ciepłych wspomnień o Ukraińcach byłych więźniów obozów koncentracyjnych, także żydowskich, i powstańców warszawskich. Wydało się komuś, że obecna sytuacja jest już okazją do wymazania pamięci o najokrutniejszych, wspólnie z własowcami, ukraińskich batalionach pacyfikacyjnych w powstańczej Warszawie. Także o znanych z okrucieństwa batalionach wartowniczych większości niemieckich obozów koncentracyjnych. Szczególnie w ludobójczych obozach austriackich, wspólnie z chorwackimi ustaszami.
Dzisiejsze nastawienie wyrażane w powszechnym wśród uchodźców i ich władz haśle: "Ukraina ponad wszystko !" jest nad wyraz niepokojące. Zaczyna być coraz bardziej wyraźny model chęci rodzinnego "trzymania" w Europie Zachodniej lub Ameryce czy Kanadzie , koniecznie w Polsce i rodzimej "Wielkiej Ukrainie". Zaczynają się zdecydowanie uwidaczniać te trzy filary dla narodu niemalże "wybranego". Słuchając codziennych wywiadów z obleganych dworców największych miast, z charakterystyczną dozą patosu, można powoli zacząć wierzyć w krążące od dawna groteskowe opracowania "historyczne" z tezą, że Jezus Chrystus był Ukraińcem.
Władza w Polsce (bo już nie polska !), definiując ostentacyjnie samozwańczo rację stanu, buduje ze zdwojoną energią Polin dla Ukraińców, Białorusinów i wschodnich Żydów. Mamy już wielojęzyczne radiowe serwisy informacyjne.
Jedynym i pilnym rozwiązaniem w interesie Polski wydaje się w tej sytuacji ustawa o możliwości posiadania jednego tylko obywatelstwa, wzorem np. Austrii czy Szwajcarii etc., i stworzenie mechanizmu obowiązku wyboru po ustaleniu granicznej długości prawa pobytu dla obcokrajowców spoza Unii Europejskiej.
1-2-3