Strach przed Kaczyńskim, czy przed islamem ?

W czasie sejmowej debaty dotyczącej imigracji głos zabrał m.in. poseł SLD Stanisław Wziątek. Przyznał on, że polskie służby nie mają mechanizmów oraz finansów, by identyfikować ludzi potencjalnie niebezpiecznych oraz ich neutralizować. Ale kto by tam z rządzącej partii słuchał posła Wziątka, skoro cała heca z tzw. debatą na temat imigracji miała tylko jeden cel: przykopać Kaczyńskiemu…

Rządząca koalicja nie wysiliła się więc, by podać w trakcie „debaty” jakiekolwiek informacje na temat przygotowania Polski na oczekiwaną przez Brukselę – a w zasadzie przez Berlin – operację osiedlenia w Polsce imigrantów, przybyłych do Europy na sygnał z Berlina. Wiadomo – Niemcy się starzeją, więc potrzeba im imigrantów do pracy. I z tym powinniśmy się zgodzić, jako europejczycy. Problem w tym, że imigrantom muzułmańskim nie za bardzo chce się pracować, a już w ogóle nie zamierzają się integrować . Ale to problem tych krajów, które chcą teraz pomóc Niemcom, którzy operację osiedlenia imigrantów pozostawili islamskim przemytnikom. W ten sposób cała Europa zalana została tsunami bliżej niezidentyfikowanych imigrantów, którzy w swej większości nie posiadają żadnych dowodów tożsamości. Niemcy mogli przecież podstawić wynajęte promy, którymi prawdziwi uchodźcy przed wojną na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej dotarli by do wymarzonego raju, czyli wprost do Niemiec....

Obecne próby narzucenia przez Niemcy innym krajom kwot imigrantów pod groźbą utraty funduszy europejskich tylko potwierdzają fakt, że Unii Europejskiej już nie ma – pozostał tylko niemiecki dyktat. Stąd też przemówienie Ewy Kopacz było pozbawione konkretów, lecz pełne propagandowych zawołań o „nowoczesności”, „solidarności” i o „przyzwoitości”. E. Kopacz wystąpiła w czasie debaty w polskim sejmie, jako kolejny polityk niemiecki, straszący Polaków nacjonalizmem, faszyzmem i ksenofobią. Niczym jej przemówienie nie odbiegało od słów Martina Schulza, ale to było tylko preludium do z góry zaplanowanej akcji…

Wystarczyło bowiem, by prezes PIS zabrał głos, by E. Kopacz wpadła w furię, atakując Jarosława Kaczyńskiego, który swą wypowiedzią „pokazał prawdziwą twarz PIS”: „Chcę zapytać pierwszego katolika - jaką cenę za życie by zapłacił? Pytam PiS: Jaką cenę ma ludzkie życie? Odpowiedzcie mi! Słowami pana prezesa PiS w okresie kampanii, na 5 tygodni przed wyborami pokazał prawdziwą twarz. Twarz partii antyeuropejskiej, ksenofobicznej. (…) To pierwsza zapowiedź wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej! To Polacy powinni wiedzieć!”

A co takiego prezes PIS Jarosław Kaczyński powiedział, co wprawiło E. Kopacz w furię ? Oto jego słowa: „Tak naprawdę ważne jest pytanie: czy, mianowicie, rząd ma prawo pod obcym naciskiem, zewnętrznym naciskiem i bez wyraźnie wyrażonej woli narodu podejmować decyzje, które z wysokim stopniem prawdopodobieństwa mogą mieć negatywny wpływ na nasze życie, codzienność, przestrzeń publiczną, na naszą realną sferę wolności. Wreszcie, co tutaj podnoszono, na nasze bezpieczeństwo. Chcę powiedzieć jasno: PiS uważa, że rząd nie ma prawda do podejmowania takiej decyzji. Co więcej, uważa, że podejmowanie tego typu decyzji bez wyraźnej zgody społeczeństwa jest łamaniem konstytucji, łamaniem zasady suwerenności narodu i praw obywatelskich. Nie ma tutaj naszej zgody. Nie chodzi tutaj o przyjęcie tej czy innej liczby cudzoziemców. Chodzi o to, że istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony proces, który będzie wyglądał tak: najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększa, później nie przestrzegają oni naszego prawa i obyczajów, a później narzucają swoją wrażliwość i swoje wymogi w przestrzeni publicznej w różnych dziedzinach życia. I to w sposób bardzo agresywny i gwałtowny. Jeśli ktoś mówi, że to nieprawda, to niech się rozejrzy po Europie. Niech spojrzy na Szwecję, na 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat. Obawy przed wywieszaniem flagi szwedzkiej na szkołach, bo jest tam krzyż. Szwedzkim uczennicom nie wolno chodzić w krótkich strojach, bo to się nie podoba.”

„Debata” w sprawie imigracji ujawniła fasadową rolę sejmu, który wykorzystywany jest przez Platformę Obywatelską do kontynuacji wojny z PIS-em i osobiście z Jarosławem Kaczyńskim. Bo to Jarosław Kaczyński stanowi dla pro-europejskich a w zasadzie pro-niemieckich polityków większe zagrożenie niż postępująca islamizacja Europy. Ten fakt potwierdził rzecznik rządu E. Kopacz mówiąc, że „Polska może przyjąć każdą liczbę imigrantów”. Każdą, czyli taką liczbę, jaką rządowi E. Kopacz wyznaczy Angela Merkel…

Sprzeciw PIS i Kaczyńskiego wobec kompletnie niekontrolowanego przez Unię Europejską procesu masowej imigracji, spotkał się zatem z wyreżyserowaną furią E. Kopacz w czasie tzw. debaty sejmowej. Do ataku na Kaczyńskiego, jako wroga ludu pracującego miast i WSI przystąpiły wszystkie polskojęzyczne media, używając do tego celu nawet osoby papieża ! O skali tej gigantycznej, pro-niemieckiej akcji propagandowej świadczy fakt, że przy okazji uchwalania przez zdominowany przez PO sejm ustaw, naruszających zasady wiary chrześcijańskiej – nikt się nie pytał o opinię papieża i choćby polskiego Kościoła. Przeciwnie ! Przy okazji przegłosowania ustawy o in vitro, premier E. Kopacz grzmiała: - Są w Polsce takie osoby, które twierdzą, że jedynie one mają prawo, by urządzać nam życie. Jestem przerażona taką retoryką. Jeżeli w październiku oni dojdą do władzy, to nasze życie będzie odbywać się pod dyktando tych, którzy wiedzą najlepiej, jak ma wyglądać nasze życie. A ja nie chcę, żeby w naszym wolnym kraju, który kocham, ktokolwiek przychodził i urządzał mi życie, mówił co mam myśleć na dany temat - mówiła na antenie radia TOK FM Ewa Kopacz, dodając: - My rządzimy w tym kraju przez osiem lat. Wiemy, że nie wszystko udało się zrobić, ale pokazujemy, że chcemy Polski europejskiej, nowoczesnej, w której wolność będzie szanowana. Dziś tę wolność mamy i korzystajmy z niej, bo są tacy, którzy chcą jakąś jej część nam zabrać. I sprawa in vitro to pokazuje…

Z samych tylko tekstów E. Kopacz jednoznacznie wynika, że w teoretycznym państwie tylko PIS i Jarosław Kaczyński nie mają prawa do wolności wyrażania własnych opinii na temat imigracji muzułmanów do Polski. Oni, wraz z prezydentem Andrzejem Dudą są celem nieustających ataków PO, reżimowych mediów oraz lewactwa III RP. Potwierdzeniem są nie tylko oskarżenia Kaczyńskiego przez Kopacz - lecz oskarżenia całego aktywu PO, występującego przed kamerami reżimowych stacji telewizyjnych. Codziennie więc słyszymy z ust rzecznika Tomczyka, Rutnickiego, Borusewicza, Muchy i i innych, że Jarosław Kaczyński nie chce Polski europejskiej, nowoczesnej ! Bo Kaczyński – o zgrozo ! - nie chce Polski, w której decyzje za polskiego premiera podejmować będzie kanclerz Angela Merkel, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Niemiec Martin Schulz oraz szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ! To jest wręcz nie do pomyślenia dla prawdziwego europejczyka, który wie, że tylko Król Europy Donald Tusk nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji…

Dlatego więc „ w tym kraju” tylko Platforma Obywatelska, jako partia nowoczesna i proeuropejska ma prawo, by urządzić nam życie razem z przysłanymi nam przez Niemcy muzułmanami. Muzułmanami, którzy nigdy nie zamierzali osiedlić się w Polsce !

Pamiętajmy jednak, że to Platforma Obywatelska razem z sojuszniczym PSL urządzała nam życie przez ostatnich osiem lat rządów. To już naprawdę wystarczy, jak na „ten kraj”. Kraj, który stał się teoretycznym państwem, z teoretyczną gospodarką i z teoretycznymi rządami D. Tuska i E. Kopacz. To rząd niemiecki i wyznaczeni przez Niemcy szefowie Unii podejmowali i nadal chcą podejmować decyzje, którym teoretyczny rząd III RP musi się podporządkować. Dlatego podporządkowanemu europejskiemu landowi nie zagraża dzisiaj islam, lecz Jarosław Kaczyński i PIS, co widać po sondażach przedwyborczych !

Jeżeli zatem Platforma Obywatelska w październiku utrzyma władzę, to zgodnie ze słowami Ewy Kopacz „nasze życie będzie się nadal odbywać pod dyktando tych, którzy wiedzą najlepiej, jak ma wyglądać nasze życie”. I to jest cały program Platformy Obywatelskiej na najbliższą pięciolatkę. Bo partia - jak sama jej nazwa wskazuje - ma jedyne prawo, by decydować za obywateli, mieszkających na zadupiu Europy.

Czy na ten – w istocie faszystowski dyktat partii, która realizuje strategiczne cele RFN Polacy się zgodzą - dowiemy się już w dniu 25 października 2015 roku…