Nie piszę bo piszę!
Czytelników moich blogów chciałbym uspokoić: mój brak obecności na portalu Niepoprawni. pl nie wynika z braku weny, lub tematów, które zaciemniają wielu ludziom widzenie świata – czym poważny bloger powinien się zająć. W pisaniu bywają bowiem priorytety, o których zdajemy sobie często sprawę dopiero wtedy, gdy zakażą nam pisać. Tak się stało w moim przypadku, gdy portal Twitter po raz drugi zablokował mnie. Tym razem z powodu określenia Niemców jako „genetycznych barbarzyńców”.
Tego określenia nie wypieram się jako syn więźniarki Pawiaka i obozu Ravensbrück. Podobnie – a więc „genetycznymi oszustami” mógłbym spokojnie nazwać członków Platformy Obywatelskiej, którzy w dziwny sposób kretynieją, po zapisaniu się do tej organizacji. Wystarczy wspomnieć dawnych członków PIS-u, że wspomnę tylko trzy nazwiska: Sikorskiego, Zaleskiego i Kowala. Przepraszam, że nie wspominam wszystkich, którzy podlegli genetycznej degradacji, jak choćby redaktor Migalski…
I tak, po latach użerania się na twiterze z tym zdegenerowanym towarzystwem, zostałem z moim kolejnym kontem, tj. @AwWodyk, jak Himilsbach z angielskim. Ale tylko pozornie...
Postanowiłem bowiem godziny spędzone przy twitterze spożytkować na dokończenie kiedyś rozpoczętej książki. Jej tytuł to „Msza bluesowa ale nie tylko”, zaś podtytuł to „Historie od tańca do różańca”…
Ktokolwiek pamięta, że był taki zespół, który przez 11 lat grał Mszę bluesową w Kościele Serca Pana Jezusa w Gdyni niech się nie spodziewa, że będzie to tylko historia bandu, grającego w czasach, gdy pod przewodem partii i towarzysza Edwarda budowaliśmy „drugą Polskę” – w odwiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Każdy jednak dowie się wszystkiego, gdy uda mi się tę książkę wydać. A jest duża szansa, gdyż znalazł się wydawca, który już czeka na ukończenie mojego "dzieła". I tu dobra informacja: dzięki kierownictwu polskiego Twittera, które mnie zbanowało – dziś przekroczyłem 250 książkowych stron – nie licząc zdjęć, które zamieszczę w książce - a w zasadzie w zbiorze opowiadań „od tańca do różańca”.
Nie będę ujawniać szczegółów mojej literatury, poza tym, że byłem nie tylko świadkiem Czarnego Czwartku w Gdyni, ale także wiekopomnych dzieł naszych „reformatorów”, działających często nie gorzej niż dawna ubecja. I znów: na portalu Niepoprawni.pl nie muszę się z tego określenia tłumaczyć, jako że nadal krążą nad nami upiory dawnej esbecji, które wielu Polakom zaciemniają obraz świata i naszej Ojczyzny. Wprawdzie te upiory są już bardziej śmieszne niż straszne, lecz nie zamierzam im w swojej książce poświęcić zbytniej uwagi…
Mam nadzieję, że z wyrozumiałością przyjmiecie wyjaśnienie dlaczego nie piszę. Bo piszę!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 15 odsłon
Komentarze
Kapitanie!
12 Września, 2021 - 19:47
Jak coś, to daj znać! Wypromujemy książkę na Niepoprawnych ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.