Kabaretowy świat według Kazimierza
Tak jeszcze niedawno dziennikarki bulwarowych pisemek dla pań zabiegały u Kazimierza o ekskluzywny wywiad. Oczywiście : wywiad wraz z sesją zdjęciową…. Oto Kazimierz na kanapie w miłosnym uścisku z Isabel…. Albo przy stole, w kuchni. Isabel karmi Kazimierza łyżeczką od herbaty: 12 fotosów ! Albo Kazimierz w ekskluzywnej kwiaciarni w centrum londyńskiego City: wybiera dla Isabel 27 róż. Dokładnie tyle, ile Kazimierz liczy sobie lat. Po podzieleniu przez dwa…
Po wypaleniu się miłosnego żaru, przy którym grzały się pisemka dla pań, Kazimierz wkrótce stał się celebrytanem biznesowych tabloidów. A także bywalcem tak poważnych stacji telewizyjnych, jak TVN24. Kazimierz stał się komentatorem czekających nas zmian, gdy Platforma po raz trzeci wygra wybory…
Subtelne wchodzenie Kazimierza między policzki Platformy nie mogło ujść uwadze coraz częściej opuszczanej przez Kazimierza Isabel. Miłość, jak wybuchła tak i gasła, z czego korzystały liczne tabloidy, opisując dramat rozstania Kazimierza z Isabel. Bo gdy Isabel umierała na miłosne suchoty, Kazimierz bawił na salonach warszawki z zamiarem zbliżenia się do dr Ewy, w celu zdobycia jej pełnego zaufania. Jako mąż. Oczywiście mąż stanu. Bo skoro udało się Miśkowi podbić serce dr Ewy, więc dlaczego Kazimierz – nie tak w końcu stary lowelas – nie mógłby zauroczyć i zniewolić nie tak młodej już lekarki z Oruńska?
W warszawce już półgębkiem mówiono, że Kazimierz szykowany jest na nowego prezesa banku zbożowego. Nie wszystkim to się podobało, zwłaszcza funkcjonariuszkom organizacji feministycznych, które stanęły w obronie wykorzystanej przez Kazimierza i rzuconej jak śmieć Isabel…
Ale Kazimierz nie rezygnował z perspektywy prezesury znając starą zasadę III RP, że kto nie smaruje Kaczyńskiego ten nie pojedzie Pendolino razem z dr Ewą. Dlatego Kazimierz z takim animuszem pluł na PIS i Kaczyńskiego przed wyborami, gdyż liczył, że w nowym rozdaniu PO stanie się znowu mężem. Oczywiście opatrznościowym.…
Cios przyszedł niespodziewanie i zniweczył dalekosiężne plany nowego Rasputina. Kazimierz przecież zapuścił brodę licząc, że jako poważany ekspert od bankowości, stanie się codziennym bywalcem kancelarii odnowionej dr Ewy, wpadając po drodze do siedziby banku zbożowego, żeby ludzie widzieli, że prezes jednak czuwa. Ale teraz, po pół roku od dramatu, jaki się rozegrał przy urnach, Kaziu jest już cieniem człowieka. Kazimierz podupadł. Broda mu posiwiała, tabloidy nie wydzwaniają a o dr Ewie słuch zaginął. Ot, coś tam montuje przeciwko kapitanowi Schettino, a kapitan Schettino przeciwko dr Ewie. Nawet Isabel nie użala się już na Kazimierza, a feministki Kazimierza po prostu olały…
Opuszczony przez wszystkich Kazimierz – bez szans na jakąkolwiek prezesurę – zaczął więc robić w kabareciarstwie. Kazimierz, wraz z liczną grupą odciętych na zawsze od koryta, stał się członkiem klubu fanów Kabaretu Moralnego Niepokoju i skeczu Roberta Górskiego pt. „PIS już się zbliża”. Jak wiemy, ruch amatorskiego kabareciarstwa, opartego o ten skecz Roberta Górskiego, przyjął oficjalną nazwę Kabaretu Obrony Demokracji (KOD), organizując liczne imprezy plenerowe, a także wystąpienia członków klubu w programach satyrycznych TVN, Radia Zet, itd, itp...
Oczywiście nie jest łatwo kabareciarzom wymyśleć co jeszcze zostanie zagrożone przez PIS i Kaczyńskiego, a konkurencja w Kabarecie Obrońców Demokracji jest duża. Startuje w niej przecież sam laureat Nagrody Nobla, obaj przewodniczący totalnej opozycji, oraz liczna grupa polsko-języcznych posłów europarlamentu, z twórcą naszego dobrobytu niejakim Lewandowskim Januszem na czele.
Co tu jeszcze strasznego wymyśleć w kolejnym skeczu kabaretowym, skoro zagrożenie praworządności już było ? Było złamanie Konstytucji i to wielokrotnie. Był zamach stanu, sankcje i wyrzucenie Polski z Unii. Druga Grecja też była. Faszyzm, komunizm i anty-semityzm, to stały element występów członków Kabaretu Obrońców Demokracji na wizji lub fonii...
Dlatego, gdy się tylko Kazimierz pojawił w znanym programie satyrycznym TVN pt. „Fakty po faktach”, telewidzowie mogli mieć nadzieję, że kto jak kto, ale Kazimierz nie poleci starymi tekstami skeczu Roberta Górskiego. I nie pomylili się. Tym bardziej, że wypowiedziany ze śmiertelną powagą tekst Kazimierza, doskonale korespondował z ponurą, owłosioną twarzą starego lowelasa: „W Polsce mamy do czynienia z wojną, w której kiedyś się jeszcze krew poleje. Jeśli jest taka nienawiść, to musi do tego dojść” – mówił Kazimierz na poważnie w „Faktach po Faktach”, a ludzie z pewnością skręcali się ze śmiechu. Nim zdążyli ochłonąć, były aspirant na męża stanu chlapnął z grubej rury: „W Polsce będą więźniowie polityczni i będzie ich przybywać. Jestem przekonany, że już w tym roku będziemy mieli do czynienia z pierwszymi skazanymi. Mamy wojnę polsko-polską, więc trzeba zohydzić III RP i jej władze oraz wsadzić je do więzienia”…
Tym występem Kazimierz udowodnił wszystkim niedowiarkom, że to właśnie on powinien być zapraszany na główną scenę Kabaretu Obrońców Demokracji. Bo tylko Kazimierz może ożywić występy Kabaretu o nowe skecze, oparte na jego własnym tekście, wypowiedzianym w satyrycznym programie „Fakty po Faktach”!
Ponury Kazimierz, z wykręconymi z bólu i cierpienia ustami i zarośnięty niczym sam Engels - najbardziej nadaje się do roli męczennika. Opowiadając skecz o aresztowaniach władz III RP każdemu łatwo wyobrazić sobie właśnie Kazimierza. Jak Kazimierz ładowany jest przez siepaczy PIS do suki, a potem przesłuchiwany na Szucha przez samego Macierewicza: w czarnym, skórzanym płaszczu. Nie trzeba będzie długo czekać, gdy po swoim występie w TVN24, Kazimierz będzie zohydzany przez reżimowe media, by wreszcie stanąć jako jeden z pierwszych na ławie oskarżonych. To się stanie jeszcze w tym roku…
Łatwo też wyobrazić sobie dr. Ewę, która poruszona losem wybitnego męża (oczywiście stanu) niesie do więzienia, do którego trafił Kazimierz, termos z tradycyjnym żurkiem. O ile wcześniej dr Ewa sama nie zostanie aresztowana….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3657 odsłon
Komentarze
Szczera prawda
20 Kwietnia, 2016 - 14:41
Prawda choć podana w prześmiewczo satyrycznym tonie. Dobrze się czyta. Dziękuję.
Kaziu
20 Kwietnia, 2016 - 19:30
Marcinkiewicz wykreowany przez Kaczyńskiego na premiera myśli chyba do dziś,że to wszystko osiągnął samodzielnie i sam o czymś może decydować...wyjątkowa kanalia i głupek...
Yagon 12
Macinkiewicz myśli,że myśli!
20 Kwietnia, 2016 - 20:54
Macinkiewicz myśli,że myśli! Czeba mieć czelność! Debile mają tupet! Pozdrawiam!
ronin
Obywatel ten
20 Kwietnia, 2016 - 22:34