Cwana rybka i tępi rybacy (no i chyba wędkarze też)

Obrazek użytkownika wyrus
Humor i satyra

Są ludzie, którzy wierzą w to, że jest Bóg. I w to, że Bóg objawił się ludziom. A także w to, że Bóg jest źródłem moralności, że człowiek ma nieśmiertelną duszę, że ludzie powinni oddawać Bogu cześć, że powinni wystrzegać się grzechu itd.

Są ludzie, którzy uważają, że ci, którzy wierzą w Boga, w duszę nieśmiertelną, w grzech itd., powinni tę swoją wiarę kultywować prywatnie, a już na pewno nie powinni w żaden sposób przymuszać innych do podzielania tego religijnego punktu widzenia, czy – mówiąc precyzyjniej – zmuszać wszystkich do życia w systemie ufundowanym na doktrynie religijnej, co wiąże się przede wszystkim z ustanowieniem prawa wyznaniowego oraz finansowaniem przez państwo pomysłów zgodnych z postulatami określonej religii.

Są ludzie, którzy wierzą w to, że jedni ludzie w niektórych kwestiach powinni zmuszać innych ludzi do określonego postępowania. Są na przykład tacy, którzy wierzą w to, że ludzie powinni być zmuszani do posyłania swoich dzieci do szkół, w których to szkołach dzieci byłyby uczone jakiejś starej fizyki, jakichś fragmentów matematyki, jakichś mniej lub bardziej historycznych faktów itd. Jednym słowem idzie o to, że dzieci byłyby uczone według określonego programu ustalonego przez jakąś grupę ludzi. Ci, którzy wierzą w dobry skutek przymusowej edukacji chcą, aby ich pomysł był finansowany z pieniędzy podatników.

Pośród ludzi wierzących w przymusową edukację (ale też w przymusowe ubezpieczenia, w przymusowe płace minimalne itd.) część stanowią tacy, którym nie podoba się to, że ludzie wierzący w Boga chcą swój religijny system finansować z kasy państwowej. Mówiąc ogólniej – są tacy ludzie, którzy chcą, aby pomysły ludzi wierzących w A były finansowane z podatków i żeby z podatków nie były finansowane pomysły ludzie wierzących w B.
Bardzo często zdarza się tak, że ludzie wierzący w A konstatują, iż państwo finansuje pomysły ludzi wierzących w B. I wtedy ludzie wierzący w A wkurwiają się na ludzi wierzących w B. I za Chiny Ludowe nie są w stanie pojąć tej prostej rzeczy, że rybka nie tkwi w ludziach wierzących w B, tylko w państwie, które robi deale z kim mu się akurat podoba, a i wydymać potrafi każdego.

Brak głosów