Bełkot Bronka w stylu Bolka

Żałosna jest szamotanina Platformy Obywatelskiej i sztabu Bronisława Komorowskiego, by nie dopuścić do konfrontacji urzędującego prezydenta z Andrzejem Dudą. Sztabowcy dwoją się i troją, by Bronisław nie wpadł na kolejną minę, która mogłaby skompromitowanego wielokrotnie prezydenta dodatkowo skompromitować. Doszło nawet do tego, że wpis w księdze kondolencyjnej ś.p. Bartoszewskiego napisano za Bronisława, aby ten nie napisał kolejnego „bula” lub „nadzieji”. Bronisław więc się tylko dopisał pod napisanym już w księdze kondolencyjnej wpisem, co natychmiast zauważono, gdyż nie ma człowieka, który ma dwa charaktery pisma…

Ale przecież nie da się Bronisława zatrzymać, gdy ten na wizji dorwie się do mikrofonu. A przed mikrofonem Bronisław bredzi nie gorzej niż Bolek. Bolek też się miotał przed wyborami wiedząc, że przegrał pięć lat swojej kadencji. Bo Bolek, jak Bronek też niczego nie zrobił, by Polska stała normalnym krajem, a Polacy jej prawdziwymi właścicielami. Przeciwnie – już wtedy zaczęto Polskę zwijać, w imię postępu i budowy tzw. kapitalizmu. Podobnie jest dzisiaj, gdy z raportu Work Service "Migracje zarobkowe Polaków" jednoznacznie wynika, że jeszcze w 2015 roku Polskę chce opuścić 1,275 mln obywateli, zaś niezrażony Bronisław bełkocze: „W następnej kadencji zrobimy równie wiele dla młodego pokolenia. Będziemy m.in. wspierać rozwój młodej przedsiębiorczości, tworzenie nowych, lepszych miejsc pracy i budowę mieszkań z umiarkowanym czynszem ”.

Podczas, gdy socjologowie ostrzegają, że exodus Polaków ma i mieć będzie opłakane skutki dla naszego kraju, Bronisław bredzi przed mikrofonami i na wizji, że ostatnie 25 lat „To jest nasz złoty wiek, naszego pokolenia, naszych pokoleń”… A przecież nie trzeba mieć nadmiernej inteligencji, by skojarzyć, że Polska traci ludzi młodych i wykształconych, którzy za granicą zakładają rodziny i tam rodzą się ich dzieci. Nietrudno też przewidzieć, że z tego powodu będzie jeszcze mniej pieniędzy dla polskich emerytów – straconego pokolenia ostatnich 25-lat.

Przypomnę więc, że w okresie powstania listopadowego w 1831 roku blisko 50 tysięcy powstańców po opuszczeniu Królestwa Polskiego znalazło się na terytorium Prus (ok. 30 tys.) i Austrii (ok. 20 tys.). Ten czas nazwano okresem Wielkiej Emigracji. Jak więc nazwany zostanie „złoty wiek naszego pokolenia” (jak go określił Bronisław Komorowski), skoro w latach 2007-2015 Polskę opuściło ca. 3 miliony Polaków ? Czasem Gigantycznej Eksterminacji Narodu Polskiego ? Czasem Wyniszczenia Polski ? Czy Bronisław Komorowski – podobnie zresztą jak Tusk i cała Platforma – uznają nas za debili, określając najtragiczniejszy dla Narodu okres, „złotym wiekiem naszego pokolenia, naszych pokoleń” ? To już nie jest bełkot, czy nawet propaganda w stylu goebbelsowskim…

Bronisław, którego dwór musi dobudzać po zakończeniu ważnych uroczystości, czy też po zakończeniu ważnego posiedzenia sejmu (jak ostatnio, po expose ministra spraw zagranicznych Schetyny) – sprawia więc wrażenie oderwanego kompletnie od rzeczywistości, lub też kompletnie pozbawionego zdolności do kojarzenia. Jakby ciągle śnił, albo tkwił w nierealnym świecie. Ta sytuacja przypomina czasy głębokiej komuny, gdy pierwsi sekretarze PZPR także nie dostrzegali, w jakim (stworzonym przez partię) świecie żyje społeczeństwo. Jakie są ceny, jakie płace, jaki jest poziom życia przeciętnych ludzi, których jest większość – bredząc o kolejnych sukcesach, o coraz większym znaczeniu PRL w świecie, o kraju – którego nam wszyscy zazdroszczą. Opowiadanie podobnych bredni jest dzisiaj możliwe w niewielu już krajach na świecie. A więc tam, gdzie nie docierają informacje ze świata i gdzie społeczeństwo jest w swej większości skomunizowane. Jak w Korei Północnej. Ale Bronisław nie jest jeszcze bogiem na miarę Kim Ir Sena, czy jego wnuczka Kim Dzong Una….

Jednak wszystko wymaga czasu. Jeszcze jedna kadencja Bronisława i Platformy Obywatelskiej, jeszcze kolejne pięć lat propagandy i agitki w stylu bolszewickim i druga Korea Północna – a przynajmniej Białoruś – będzie na wyciągnięcie ręki. Wtedy da się już każdy bajer wcisnąć tym bardziej, że wciskanie bajeru trwa już od ośmiu lat rządów Platformy i pięciu lat rządów Bronisława i co gorsza – z niezłym skutkiem dla władzy teoretycznego państwa. Bo skoro nikogo nie rusza, że w okresie 25-lat wyprzedano blisko 70 proc. majątku narodowego, z bankami na czele fundując nam jednocześnie astronomiczne długi w kwocie 1 bln zł długu publicznego i blisko 370 mld dol. długu zagranicznego, a Bronisław może bez przeszkód wykrzykiwać: „trzeba bronić dorobku 25-ciu lat naszej wolności, być z niego dumnym i czerpać inspiracje na przyszłość ” !   

Przemowy Bronisława niczym więc się nie różnią od przemówień tow. Gomułki, który na okoliczność XXV lat Polski Ludowej także wykrzykiwał, że „trzeba bronić dorobku 25-ciu lat Polski Ludowej, być z niego dumnym i czerpać inspiracje na przyszłość !”.  Jednak tow. Gomułka może być dzisiaj usprawiedliwiony, skoro w okresie 25-lecia Polski Ludowej zbudowano od podstaw 800 zakładów pracy, zaś w okresie 25-lecia III RP większość z tych zakładów zlikwidowano. Nie będę powtarzać, że w okresie 25-lat "wolnej" Polski w większości zlikwidowano przemysł maszynowy, stoczniowy, włókienniczy i praktycznie cały przemysł elektroniczny. Z 91 firm produkujących elektronikę zlikwidowano aż 83 zakłady ! Już niewiele osób pamięta, że pionierem elektronicznej produkcji przemysłowej było Elwro z Wrocławia, gdzie w 1960 r. opracowano komputer ODRA 1001, a cztery lata później uruchomiono seryjną produkcję komputerów ODRA 1003. Po upływie dekady w warszawskiej Erze opracowano minikomputer szesnastobitowy MERA 400, wdrożony do produkcji w roku 1976. Trzy lata później w Katowicach, w CNPSS MERASTER uruchomiono produkcję mikrokomputera MERA-60 . Wreszcie już w początkach lat osiemdziesiątych w Merze Elzab uruchomiono produkcję mikrokomputerów RTDS 8, a potem przeznaczonego dla szkół MERITUM. Historię zamyka Optimus stworzony pod koniec lat osiemdziesiątych przez Romana Kluskę. Romana Kluskę wykończyła już III RP, podobnie jak PRL wykończyła geniusza elektroniki - Jacka Karpińskiego...

Faktem jest jednak, że w przeciwieństwie do Korei Południowej – wolna Polska nie stała się przez 25-lat tygrysem gospodarczym ( w tym w dziedzinie elektroniki), lecz zaledwie pudelkiem na kolanach Angeli Merkel. I bliżej nam teraz do Korei Północnej niż do drugiej Japonii, która miała tu powstać. Bo który z wymienionych wyżej zakładów elektronicznych jeszcze coś wytwarza ? Jakiego więc dorobku mamy dzisiaj bronić, skoro zlikwidowano nawet Zakłady Sprzętu Domowego „Predom-Polar” z Wrocławia, Zakłady Głośników „Unitra-Tonsil” z Wrześni, Zakłady Radiowe im. Kasprzaka z Warszawy, czy też produkcję świetnego sprzętu audio w firmie „Radmor’ ?

Bronisław byłby w wolnej Polsce Mr. Nobody, gdyby nie propaganda, zdrajcy, dawni ubecy i agenci WSI. Gdyby nie grupa sprzedajnych „artystów”, którzy w swoim życiu brali kasę od każdego: od PZPR, od Rusków, od „Solidarności” i od Kościoła. Oni nie mają oporu, by za kasę od Platformy Obywatelskiej wspierać teraz Bronisława Komorowskiego. Bo oni także stworzyli Nikodema Dyzmę – postać tylko pozornie zmyśloną, istniejącą jednak realnie w rzeczywistości III RP.

Wystarczy spojrzeć na tych osobników w smokingach, zasiadających na transmitowanych przez telewizje galach, na te mużyckie gęby, na ich słownictwo (skrywane na taśmach prawdy). Oni odznaczają się sami, sami siebie wspierając, wycierając przy tym swoje gęby Polską, demokracją i gdy przyjdzie potrzeba – nawet i Panem Bogiem…

]]>https://www.youtube.com/watch?v=MbfsdC1Pxlc]]>

P.S. Najlepszym uzupełnieniem finału „Kariery Nikodema Dyzmy” jest informacja Neesweeka, że w dniu 15 maja, na 9 dni przed II turą wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski otrzyma… nagrodę Człowieka Roku „Gazety Wyborczej”. Mało tego - laudację dla Komorowskiego ma wygłosić… ściągnięty z Brukseli Donald Tusk! Tak, tak: to Król Europy, który nie pojawił się w Polsce w piątą rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem, ani nawet nie wspomniał jednym słowem o tej rocznicy…