Stacja TV Polsat kombinuje, jak koń pod górę!

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

W dniu 16 listopada br. Sąd Okręgowy w Częstochowie miał ogłosić wyrok w sprawie wydarzeń, które rozegrały się na błoniach Jasnej Góry 10 lipca 2011 roku,… ale nie ogłosił.

Przypomnę, o co toczy się ten proces.
Otóż tamtego dnia doszło do scysji z ekipą Polsatu, która bez zgody pielgrzymów na obchodach 20. rocznicy powstania Radia Maryja, a nawet przy ich wyraźnym sprzeciwie, rejestrowała przebieg spotkania i modlitwę Rodziny Radia Maryja. Dziennikarze stacji Polsat News nie mieli akredytacji. Nie otrzymali jej dlatego, iż było więcej niż pewne, że ich relacja z tej podniosłej uroczystości byłaby przekazana z anteny tej libertyńskiej, antypolskiej i antykatolickiej stacji w sposób zmanipulowany i dalece odbiegający od prawdy, co mieliśmy okazję przekonać się dziesiątki razy przy innych ich relacjach z uroczystości kościelnych i środowiska Radia Maryja.  

Wśród uczestników uroczystości był także Pan Andrzej K. z Katowic, który flagą zasłonił operatorowi obiektyw. Na to ów operator – Bartłomiej Tomaszewski z łódzkiego oddziału TV Polsat News zareagował odtrąceniem drzewca flagi trzymanej przez Pana Andrzeja. Wówczas to Pan Andrzej zasłonił obiektyw kamery ręką, co również spotkało się z ostrą reakcją dziennikarza. Pielgrzym, wyczuwając prowokację, zaczął się oddalać. Kamerzysta na odchodne... kopnął go, rzekomo w obronie własnej, jak zeznał później na komisariacie policji, bowiem dziennikarze (wyrobnicy, albo jak kto woli – „użyteczni durnie z dziennikarskiego placu pigal”) wezwali policję, uznając zachowanie Pana Andrzeja za agresywne. Z kłamliwego przekazu owych "redachtorów pasledniewo sorta” – miał on podobno zniszczyć kamerę, – najpierw szacowaną na 27 tys. zł, a po póltora roku od zdarzenia... na 30 tys. zł.
Operator kamery powiedział: – byłem uderzany łokciem, kijem od flagi, jakieś kobiety próbowały wyrwać mi kamerę. Ponadto Pan Andrzej podobno miał jeszcze uderzyć w twarz dziennikarkę – Ewę Żarską, wyrwać z jej dłoni mikrofon i zmuszać do zaniechania publikowania materiału prasowego, gwałcąc tym samym art. 43 prawa prasowego. Taka informacja poszła w świat z anteny Polsat-u, TVN-u, jak również z… Gazety Wyborczej.
Zawiadomienie o zniszczeniu sprzętu złożył dyrektor Polsat News - Henryk Sobierajski, a dziennikarka złożyła oddzielne zawiadomienie karne. Akt oskarżenia przeciwko 55-letniemu Andrzejowi K. z Katowic trafił do sądu okręgowego we wrześniu 2010 roku. Jednak Sąd Okręgowy zwrócił do prokuratury skierowany do niego akt oskarżenia, wskazując na błędy i braki dowodowe, między innymi nieuwzględnienie wniosku obrony o przesłuchanie pięciu świadków zdarzenia.
Za karygodne sąd też uznał, że najpierw Andrzeja K. przesłuchiwano w charakterze świadka, a potem jego słowa wykorzystano w akcie oskarżenia. Sprawa ruszyła więc od nowa z uwagi na rozbieżności w materiale dowodowym, a oczekiwano epilogu właśnie 16 listopada br. Tak się jednak nie stało.
Sąd postanowił wznowić zamknięty przewód. Powodem są rozbieżności, jakich dopatrzył się sędzia w materiale procesowym. Jak wyjaśnił sędzia SO – Piotr Sikora, dotyczą one stanu kamery. Sprawę ma wyjaśnić świadek – funkcjonariuszka policji Wioletta M. G., która ma być przesłuchana dopiero 6 grudnia br. na okoliczność przebiegu oględzin rzekomo zniszczonego przez Pana Andrzeja K. kamery ekipy Polsatu.

Zastanawia mnie fakt, iż wniosek o przesłuchanie tego właśnie świadka składał już wcześniej mecenas Zbigniew Cichoń – pełnomocnik oskarżonego, ale sąd wówczas ten wniosek odrzucił. Wczoraj sędziego SO zaniepokoiły duże rozbieżności w aktach sprawy, a dotyczące zakresu zniszczeń kamery. W dniu wydarzeń policjant sporządził protokół zniszczeń, który powstał w obecności operatora Polsatu. Dokument ten – sygnowany przez kamerzystę na każdej stronie – nie wymienia tak znaczących uszkodzeń, jak pęknięcie obudowy kamery czy zniszczenie lampy oświetleniowej przytwierdzonej do kamery. Tego rodzaju zniszczenia były bardzo łatwe do zidentyfikowania przez osobę obsługującą na co dzień tą kamerą, ale nie zostały zauważone i odnotowane w dokumencie. Co więcej, szkody zostały wycenione na kilkaset złotych.
Jednak w trakcie kolejnych oględzin, – wcześniej niezauważone uszkodzenia pojawiły się w dokumentacji wraz z opinią o poważnym uszkodzeniu kamery, mówiącą o odkształceniu osi optycznej, które miało powstać na skutek silnego uderzenia. Tym samym wzrósł też koszt szkód, szacowany na 30 tys. złotych. Oskarżony Andrzej K. wskazał, że tak oczywiste i widoczne gołym okiem uszkodzenia kamery nie mogłyby zostać pominięte w policyjnym protokole. Zatem obciążanie go za pojawiające się później w aktach zniszczenia jest co najmniej nie na miejscu.
Podczas oględzin nie spisano też numerów seryjnych rzekomo uszkodzonych elementów. Pojawiają się one dopiero w kolejnych pismach właściciela kamery czy opiniach serwisu. Dlaczego nie zanotowano ich od razu? Czy wynikało to z przeoczenia funkcjonariuszy? Dlaczego sam operator nie zwrócił uwagi na te braki w protokole? I jakie faktycznie były zniszczenia kamery? Nie wiadomo, czy wezwany świadek okaże się tu pomocny.
Jednak taki stan rzeczy nasuwa zasadne pytanie: czy w sytuacji, w której rzekomo zniszczone przez Pana Andrzeja K. elementy kamery posiadały niepowtarzalne znaki identyfikacyjne, a nie zanotowano ich, to czy ciężar odpowiedzialności za przedstawione później zniszczenia może być zrzucony na oskarżonego? Równie dobrze cwaniacy z TV Polsat News mogli przedłożyć do badań zniszczeń kamerę wcale nie tą, która posługiwał się wówczas na Jasnej Górze Bartosz Tomaszewski.

Tylko jedno w tej całej zagmatwanej i mataczonej przez Polsat sprawie jest pozytywne, a mianowicie to, że sąd się zreflektował i w tym przypadku zaczął w końcu rzetelniej podchodzić do swoich obowiązków.
Ale czy jedna jaskółka już czyni wiosnę???

Satyr

0
Brak głosów

Komentarze

Nawet z nagrania prezentowanego po fakcie w telewizji Polsat wynika, iż agresywni byli raczej dziennikarze stacji aniżeli pielgrzymi. Agresję widać zwłąszacza ze strony krótko ostrzyżonej pani z mikrofonem.
Pamiętam także, że na obdukcję lekarską owi dziennikarze zgłosili się... po tygodniu od zdarzenia. Musieli być mozcno pobici żeby ślady zostały przez tydzień. Podobnie zawiadomienie o pobiciu zgłosili po tygodniu czemu zdziwienie wyrazili częstochowscy policjanci.
Robienie prowokacji w dosyć małej grupie osób oraz w tak naiwny sposób jest co najmniej dziwne ale widać jakiej klasy dziennikarze takie robią prowokacje;)
PS. CIekawe jak "państwo dziennikarstwo" (klasy podrzędnej) nabawiali się przez tydzień śladów pobicia? Jakieś sado-maso było w hotelu czy jak?:>

Vote up!
0
Vote down!
0
#307358

E. Żarska i B. Tomaszewski z Polsatu News byli bardzo wnerwieni z powodu, że udarmniono im nakręcenie materiału, który miał być potem "odpowiednio" zmontowany w celu okłamania i zmanipulowania widzów. Skoro im się to nie udało, to postanowili prowokować. A że prowokacja stała się nieskuteczna, więc pozostała im... agresja i kłamstwo - nawet wobec policji i prokuratury. Oto... ich uczciwość i rzetelność dziennikarska, tak charakterystyczna dla mainstreamów.
Szkoda, że po tygodniu od zdarzenia, kiedy to Żarska robiła sobie ślady wskazujące na pobicie, - nie zabiła się własną pięścią. 

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#307387

"[...]
Tylko jedno w tej całej zagmatwanej i mataczonej przez Polsat sprawie jest pozytywne, a mianowicie to, że sąd się zreflektował i w tym przypadku zaczął w końcu rzetelniej podchodzić do swoich obowiązków.
Ale czy jedna jaskółka już czyni wiosnę???"

Drugi policzek już obity, może już dosyć? Radio Maryja ma prawników, może czas wspomóc prawnie Pana Andrzeja i wytoczyć sprawę p. Żarskiej i p. Tomaszewskiemu o fałszywe oskarżenie i atak fizyczny na Pana Andrzeja?
Jak rozumiem, są świadkowie i filmy to dokumentujące - a zasłużony wyrok (fałszywe oskarżenie, matactwa, atak na p. Andrzeja) dla dziennikarzy Polsatu byłby oczekiwanym światełkiem w tunelu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#307432

Zauważyłem, że tym komentarzem zadebiutowałeś na tym portalu.
W takim razie witaj na Niepoprawnych. Życzę Ci samych udanych wpisów.

Zapewniam Cię, że Pan Andrzej K. ma bardzo dobrą pomoc prawną w osobie mecenasa Zbigniewa Cichonia, który jest jego pełnomocnikiem.

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#307449

Tu nie chodzi o dobrą obronę lecz oskarżyciela. Jest podstawa, a wyrok wraz z faktem fałszywych zeznań przed prokuraturą ukróciłby rozwydrzone media. Przynajmniej w bajce tak wyglądałby szczęśliwy koniec...

Vote up!
0
Vote down!
0
#307471

Niewątpliwie po zakończeniu się tego procesu, zostanie wniesiony pozew o fałszowanie dowodów i poświadczenia nieprawdy przed sądem ze strony ludzi z Polsat-u. Tego jestem pewny. Tak więc... możesz spać spokojnie.

Pozdrawiam i życzę dobrej nocy,
Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#307476