Jak się ma sowa do mądrości?

Ksiądz Kazimierz Sowa od jakiegoś czasu wyżywa się na Radiu Maryja. Od „Tygodnika Powszechnego” po „Wprost”, po udział w dyskusjach na antenie TVN, gdzie może i ile może, wygaduje na Redemptorystę o. T. Rydzka, na Radio Maryja, TV Trwam, – na wszystko co się o Toruń otarło! Gdyby Kazimierz Sowa nazywał się Jerzy Urban, pewnie bym się jego kłamliwym wypowiedziom nie dziwił, ale ksiądz?… Chociaż… chociaż… Sam twierdzi, że jest przede wszystkim publicystą!

Publicysta Sowa przed laty tak dobrze prowadził Katolickie Radio Plus, że musiał w panice odsprzedać swoje udziały kuriom, które litościwie wyciągnęły jego z biedy! Jako dyrektor tego radia tak „zadbał” o tę katolicką rozgłośnię, że po przejęciu jej za długi przez obcy koncern medialny, – straciła na zawsze katolicki charakter i stała się „narzędziem” w ogłupianiu Narodu. Potem publicysta Sowa z zawiści i sprzedajności lemingom wyższego rzędu napadał i do dziś z zaciekłością nieprzystającą osobie duchownej robi to w stosunku Radio Maryja i TV Trwam, – zazdroszcząc ojcu dyrektorowi Tadeuszowi Rydzykowi autorytetu, sukcesu i osiągnięć! Publicysta – szczególnie leming może nie wiedzieć, że te niecne jego czyny są grzechem, ale … ksiądz???

Muszę tu przywołać fakt, kiedy to przed laty tenże ksiądz wykazał się sporą indolencją i na przykład w swoim artykule w gazecie Wprost posunął się za daleko, sięgnął za wysoko, albowiem pozwolił sobie na wymienienie w kontekście pejoratywnym nazwisko Ojca Profesora Mieczysława A. Krąpca (dziś już +św.p.) Otóż napisał: „(…) a czołowy ekspert Radia Maryja prof. Mieczysław Albert Krąpiec stwierdził, że połowa Polaków odcięła się od polskości i od tożsamości narodowej, dlatego trzeba przejść do czynu, trzeba skupić się przy Radiu Maryja, tym ostatnim szańcu polskości i katolicyzmu, i bronić go, bo na pewno będą ataki ze strony Belzebuba”. Tyle cytat.

Po pierwsze: – o. prof. A. M. Krąpiec nigdy nie był ekspertem Radia Maryja. Owszem, wygłosił szereg prelekcji na falach tej rozgłośni, ot i wszystko. Idąc tokiem rozumowania Sowy można by rzec, iż to ksiądz Sowa był kiedyś ekspertem Polsat-u, bo przecież tam występował, a teraz jest ekspertem TVN-u, ba… jest nawet dyrektorem jednego z kanałów. Celowo nie wymieniam tu, nazwy, bo akurat ten kanał pasuje do religii tak, jak… pięść do oka.

Po drugie: – o. prof. Krąpiec nie używał słowa „Belzebub” i o czynieniu zła. O jego istocie Ojciec wypowiadał się w innej formie, bardziej rozumnej. Oczywiście Sowa tego nie wie, bo widocznie nie przeczytał książki Ojca Profesora pt. ”Dlaczego zło”. W tym filozoficznym dziele przeczytać można: „… Fakt skażenia bytów ludzkich, konieczność częstego wyboru, oraz możliwość wyboru pozornego dobra osobistego, które stoi w niezgodzie z dobrem innych ludzi, czyli fakt możliwości tzw. grzeszenia, przez krzywdzenie i czynienie zła bliźnim, jest jednym z zasadniczych powodów poznawczego przeżywania zła, które jakoś ‘jest’ na świecie.”

Ojciec Profesor Krąpiec twierdził, że zło jest brakiem dobra! W przypadku księdza Sowy tych braków jest więcej. Jako publicysta – swoich braków, swojego kalectwa ocenić nie potrafi, ale jako ksiądz… ocenić powinien. Nam ludziom, Bóg pozwala z ograniczoności naszej natury wyzwalać się, dlatego dał nam sumienie, wolną wolę i… rozum. Niestety rzadko z tych darów lemingi korzystają; płyną za podszeptami instynktów, sumienia się wypierają, a rozum…? – No cóż, – rozum rozmieniają na drobne, albo wysyłają na długotrwały urlop, aby nie przeszkadzał w kupczeniu… swoim bytem i bytem Rzeczypospolitej!

W powszechnej opinii sowa jest symbolem mądrości, ale w dawnej symbolice chrześcijańskiej była symbolem: „…synagogi głoszącej chwałę Prawa, ale nie dostrzegającej światła Ewangelii”. Ksiądz publicysta Kazimierz Sowa powinien o tej dawnej, chrześcijańskiej symbolice pamiętać!