Jest afera? Nie ma afery!
Po pierwsze nie ma żadnej afery! Po drugie – nawet jeśli jest, to szkoda czasu by o takich duperelach pisać. Gdyby ktoś mi zarzucił, że skoro nie warto – po co, niby, piszę? No tak. Tego hipotetycznego kogoś pytającego, informuję, że „niekonsekwencja” to moje drugie imię.
Jacek Niekonsekwencja Jarecki - Do usług!
Pierwsza rzecz to błąd dziennikarza, a właściwie błąd Redakcji. Czas by zacząć dawać akredytacje na takie sprawy blogerom. Gdyby zamiast tego - pewnie miłego – starszego Pana z kamerą uwijał się Łażący Łazarz
http://antydziad.salon24.pl/104226,index.html
albo Nicpoń
http://crusader.salon24.pl/index.html
….ten drugi, choćby na swoim inwalidzkim wózku, sprawy by nie było!
Bo niby po co miałby jakiś tam Gulczyński zadzierać z Nicponiem, choćby nawet złożonym boleścią? Facet po tygodniu od incydentu by się dopytywał o własne nazwisko, uważając się za hodowcę kur rogatych albo żonę Cezara.
I o to tu tylko chodzi, ponieważ chamstwu, co od prawie 40 lat wiadomo – należy przeciwstawiać się: „siłom i godnością osobistom” Kropka!
O, wtedy by było, o czym pisać! Kto wyleciał przez okno? Kto komu starodawną maszynę do pisania wsadził do gęby i jeszcze pokręcił wałkiem?
Można by pokazać statystyki wybitych zębów i zamieścić zdjęcie naszego noblisty – mało, że zamieścić – można by tłuc kasę w konkursie audiotele, zadając proste pytanie:
- Czyja to gęba i dlaczego?
Druga rzecz, to śmieszne zarzuty wobec pani Sędziny, że mało kumata. Przepraszam bardzo, ale trzeba zdać sobie sprawę, z kim taki Sędzia w Sądzie, na co dzień się zadaje.
Złodzieje, rozbójnicy, pijacy, podpalacze, bankierzy, ludzie wyżywający się swoich bliskich, gwałciciele, macherzy podatkowi a czasem nawet prymitywni mordercy.
I nie myślę tutaj o kolegach Pani Sędziny z palestry, ale o podsądnych, z którymi taki Sędzina spotyka się codziennie i których wywodów musi wysłuchiwać w pracy - a czyż nie wiemy, że kto z kim przestaje – i tak dalej?
Wiem, że czasem trafi się i jakiś inteligentny profesor w rodzaju Zybertowicza, ale to jest w pewnym sensie rodzynek w cieście prymitywnej przemocy.
Albowiem nie każdy przestępca jest Profesorem!
I dzielnej Pani Sędzinie uczyniła nasza równie dzielna blogerka – Tatarstan, zarzut, że ta chichotała przesłuchując Lecha Wałęsę! Dobrze, że nie jestem Sędzią, bo trzeba by napisać, że Sędzia rechotał, kulał się ze śmiechu, że boki Sędziego rozbolały, tak się trząsł i tak ryczał z radości, że sam się ukarał karą przewidzianą za obrazę sądu.
Podam przykład.
Dawno, dawno temu zeznawałem jako świadek. Zeznałem i usiadłem czekając na zeznania moich kolegów. Jeden z nich – największy pyskacz i filozof – tak się jakoś Wysokiego Sądu wystraszył - tak się biedaczyna nagle stremował, że nie mogłem wytrzymać i zacząłem ten jego występ komentować. Nic mi nie pomogło, że chowałem głowę pod pulpit, że zakneblowałem się chusteczką higieniczną ( czystą )
Pani Sędzina zagrzmiała i wyprosiła mnie i moich towarzyszy z Sali, strasząc nas sankcjami karnymi, po cudownym w swej trafności, oświadczeniu przesłuchiwanego świadka, brzmiącym tak:
- Wysoki Sądzie! Sądziłem, że zostałem wezwany na rozprawę, a widzę, że trafiłem ( Uwaga autentyk!) … że trafiłem do Piwnicy pod Jaszczurami!
W tym momencie spadłem z ławki ze śmiechu i zostaliśmy wyrzuceni. W tym zamieszaniu wyleciał także mój kumpel, który miał zeznawać jako kolejny świadek, w związku z czym przyszła do nas, do nas palących papierosy w palarni, jakaś dama ( woźny sądowy? ) i dalejże dopytywać, gdzie On?
Wtedy się poczułem, jako wszystkowiedzący i wetknąłem swą gębę w drzwi, by poinformować Wysoki Sąd, że świadek się wkurzył i poszedł na piwo, ale obiecał, że wróci za kwadrans.
Wysoki Sąd także się wkurzył i pouczył Jareckiego, że jego gęby więcej nie chce widzieć na Sali Sądowej! Dzięki Bogu to życzenie Wysokiego Sądu się spełniło i spełnia do dzisiaj.
Podsumowując. Nie ma żadnej afery, a nawet jeśli jest - to diabła warta!
Czekam na coś porządnego, w stylu – obdarcie ze skóry, kujnięcie długopisem w oko, jakaś porządna bójka w Sejmie z udziałem dziennikarzy ( w tym Jana Osieckiego, oczywiście )
– To są dopiero tematy!
Albo, że Polska bankrutuje i setki tysięcy ludzi za chwilę trafi na przysłowiowy bruk. To jest dopiero coś! Nie żaden tam - za przeproszeniem - Brookliński most!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6551 odsłon
Komentarze
Jacek,istotnie starszy pan na pomostówkę a nie z kamerą łazić
28 Listopada, 2008 - 22:01
i to do tego po sądach. Jakiś, taki niewyżyty czy co!?
ŁŁ nie znam ale skoro mówisz, że mógłby ...łazić z kamerą to mam nadzieję, że w razie zaczepki przywaliłby na odlew nie tylko Gulczyńskiemu ale i Wałęsie w mordę!
Sędzina mi wygląda na kogoś zbliżonego do Renatki Rudeckiej.
Ten epizod świadkowy jest przedni! Powinni wam dowalić za obrazę sądu po 100 godzin prac społeczno-użytecznych. Wysoki sąd był widocznie wyrozumiały albo miał też pod togą odrobinę poczucia humoru!
pozdr
antysalon
Antysalonie
28 Listopada, 2008 - 22:14
Renatkę mam na oku, a oko mam na Maroko.
Ale co ty wisz?
ŁŁ - to sobie poczytaj jak napierdalał gości -duch bojowy się w Łazarzu odezwał -no kesim ogólne!]
Na wszelki wypadak nie będę się do niego za bardzo odzywał!
Pozdro