Grochem o ścianę – czyli mamy was Polaków w d…

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Ręce opadają, a nóż sam się w kieszeni otwiera, gdy musimy znosić tę bezczelną ignorancję Narodu przez obecną władzę.

24 lutego 2009 roku z inicjatywy prof. dr hab. Rafała Brody z Krakowa i kpt. ż.w. inż. Zbigniewa Sulatyckiego z Sopotu, został zredagowany list otwarty do platformersko-pawlakowej władzy RP, a zatytułowany: „Przestańcie szkodzić Polsce”, pod którym podpisało się ponad sześciuset sygnatariuszy z różnych warstw społecznych, począwszy od przeciętnych „Kowalskich”, a skończywszy na patriotycznej, prawdziwej, wykształconej elicie Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Nie będę streszczał tego listu, z którego treścią możecie zapoznać się tu:

http://www.ojczyzna.pl/Arch-Teksty/Przestancie-Szkodzic-Polsce.htm , 

a jedynie zacytuję końcowe jego zdanie: „Jednocześnie pragniemy ostrzec, bo wiemy, że napięcie w Narodzie bardzo szybko narasta i zbliża się do granicy społecznej odporności. Możecie się Panowie przeliczyć, jeśli myślicie, że chrześcijańska pokora i miłosierdzie są u ludzi niewyczerpalne - nieskończonymi zasobami tych przymiotów dysponuje jedynie Pan Bóg”. Tyle i aż tyle cytat.

Chciałem się tu skupić na wydźwięku, jaki ten list spowodował w sejmie, senacie i rządzie, a w zasadzie na jego braku. Otóż jeśli list wskazywał na wszelkie działania władzy ustawodawczej i wykonawczej na szkodę Polski oraz wyrażał sprzeciw dalszym takim działaniom, to… władza „nabrała wody w usta” i milczy po dziś dzień. Dlaczego? Ano dlatego, że prawda w oczy kole. Przyznanie się do winy wymaga odwagi, samokrytycyzmu i samooceny, ale przede wszystkim wskazywałoby na „zawalenie tematu” (z racji podania się do dymisji) swoim wrogim Polsce mocodawcom w dalszym rozkładaniu Polski na czynniki pierwsze. Myślę, iż zdają sobie sprawę z tego, co robią, ale przyznanie się do winy skutkowałoby nie tylko dymisją, ale stawieniem się przed Trybunał Stanu. Rzetelny proces przed trybunałem z kolei zagwarantowałby im pobyt w dość ciekawym miejscu odosobnienia, którego widoku dotychczas nie znają „od środka”, tak jak i nie znają menu tam serwowanego (bez schabowego i lampki wina). Brak jakiejkolwiek odpowiedzi na list jest ewidentnym przykładem na to, że nas Polaków owi rządzący mają za nic, pogardzają nami, mają nas w… „ostatnim ogniwie układu pokarmowego”, a przypominają sobie o nas wówczas, gdy zbliżają się kolejne wybory I o zgrozo! – znajdują się tacy, którzy dają tym pasożytom, sprzedawczykom i zdrajcom swoje poparcie. Dlaczego ich popierają? – Dlatego, że ich wiedza o Rzeczpospolitej, o jej historii i utożsamianiem się z Narodem Polskim jest na poziomie zerowym, na poziomie… niedorozwoju umysłowego.

Mądremu dość. A głupi i tak nie zrozumie nawet wówczas, gdybym ten tekst rozszerzył 5-krotnie, jak to mam w swoim zwyczaju.

0
Brak głosów