Za zdradę ojczyzny kula w łeb. KEDYW

Obrazek użytkownika Anonymous
Historia

Bardzo często obecnie w mediach czy dyskusjach potocznych używane są słowa " zdrajca" odnoszące się do osób , które naszym zdaniem zdradzają interesy naszej ojczyzny. Zdrajca - to według wielu osoba, która sprzedaje nie tylko nasze wartości narodowe, tajemnice obcym mocarstwom. W ocenie wielu ,zdrajca to także "osoba szkodząca Polsce na arenie międzynarodowej"

W czasach zniewolenia Niemieckiego i Sowieckiego od 1939 roku wielu Polaków  okazało się zdrajcami swego narodu, z powodu strachu o własne życie czy korzyści materialnych i politycznych. Jak zatem naród polski karał w przeszłości zdrajców ojczyzny. Zapraszam do przeczytania tego poglądowego materiału jako przestrogi oraz nauki historii.

Początki walki ze zdradą narodową.

"22 stycznia 1943 gen. Stefan Rowecki wydał rozkaz o utworzeniu Kedywu AK, czyli Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej.Celem było "uporządkowanie odcinka walki czynnej". Kedyw, którego pierwszym dowódcą został generał Emil Fielldorf„ Nil, przejął wszystkie zadania walki bieżącej. Podporządkowano mu dotychczas istniejące organizacje, w tym dwie największe – Związek Odwetu i "Wachlarz".

Trzon Kedywu tworzyły Grupy Szturmowe, wywodzące się z harcerskich Szarych Szeregów. Wokół przeszkolonej kadry rosły i krzepły oddziały bojowe. W ich skład wchodziły między innymi bataliony "Parasol" i "Zośka", które chlubnie zapisały się w wielu akcjach bojowych w okresie konspiracji i w czasie Powstania Warszawskiego.

Sabotaż, odwet i samoobrona.

Kedyw miał trzy główne zadania: sabotaż i dywersję, terror i odwet wobec okupanta oraz obronę społeczeństwa.

Z punktu widzenia szkód wyrządzonych Niemcom, największe znaczenie miały sabotaż i dywersja na szlakach komunikacyjnych i w przemyśle wojskowym. Dokumenty potwierdzają setki poważnych przerw w ruchu kolei, wysadzonych mostów i wykolejonych transportów. Odnotowano tysiące spalonych wagonów i cystern oraz uszkodzonych lokomotyw. Akcje były planowane i wykonywane w czasie i miejscu najbardziej dla wroga krytycznym. Do legendy przeszła akcja ”Góral”. 12 sierpnia 1943 oddziały Kedywu przejęły na pl. Zamkowym w Warszawie transport przewożący astronomiczną wówczas sumę 100 mln złotych.

W ramach odwetu likwidowano jednostki szczególnie szkodliwe i uprzykrzające życie polskiemu społeczeństwu. Starano się zasiać strach i zamęt w szeregach okupanta i przynieść moralną ulgę terroryzowanym Polakom. 1 lutego 1944 w ramach akcji Kutschera przeprowadzono udany zamach na znienawidzonego dowódcę SS i policji w Warszawie.

Samoobrona obejmowała akcje odbijania więźniów, likwidacji karnych ekspedycji na prowincji, czy niszczenie biur urzędów niemieckiej administracji. Do samoobrony należało też likwidowanie zdrajców, niemieckich agentów oraz ochrona ludności przed bandytami. Odbicie z rąk Gestapo Jana Bytnara "Rudego" i 20 innych więźniów, czyli akcja pod Arsenałem jest jedną z najbardziej znanych operacji polskiego Podziemia.

Zawsze był kłopot, gdy się miało okazję hitlerowców trzepnąć. Trzeba było pamiętać, by ludność cywilna, tak nam zawsze przychylna, z tego powodu nie ucierpiała.

Polscy kolaboranci.

Wielu znanych i uwielbianych przedwojennych artystów polskich niestety donosiło i współpracowało z Niemcami. Oto jedna z takich prawdziwych historii.

Igo Sym. Uroczy, przystojny, urodzony amant o zniewalającym uśmiechu, choć w gruncie rzeczy nie najlepszy aktor dramatyczny. Syn Polaka i Austriaczki. Bon vivant warszawskich scen, grał m.in. w Cyruliku Warszawskim, Morskim Oku, Cyganerii. Ale Sym stał się nie tyle postacią z historii przedwojennych kabaretów, ile ponurym symbolem kolaboracji z hitlerowskimi Niemcami. Po wybuchu wojny i zajęciu przez nazistów Warszawy najpierw niemalże zamieszkał w pałacu gubernatora dystryktu Ludwiga Fischera, składając mu wizyty tak często, jak tylko pozwalały na to etykieta i obowiązki nowego władcy stolicy Polski.

Sym w dowód zaufania został nie tylko ulubieńcem pani Fischerowej, ale zyskał formalne umocowanie - mianowano go na doradcę kulturalnego gubernatora dystryktu. Kto wie jednak, czy nie najbardziej zaszokował przyjaciół i zwykłych warszawiaków, kiedy zaczął się pokazywać na ulicach okupowanego miasta z opaską ze swastyką na ramieniu. Powodów, dla których znalazł się na celowniku podziemnego wymiaru sprawiedliwości, było dużo, kino dla Niemców czy teatr właściwie miały niewielkie znaczenie, choć na pewno robiły wśród Polaków fatalne wrażenie. Ale Sym pomógł zorganizować zasadzkę na Hankę Ordonównę, z którą przecież był przed wojną kolegą ze sceny. Wszystko stało się jasne, kiedy Igo Sym zaczął organizować wśród polskich aktorów obsadę do filmu „Heimkehr”, niemieckiej produkcji propagandowej, która miała przekonać szeroką publiczność, że atak hitlerowskich Niemiec na Polskę był tak naprawdę obroną. Symowi udało się namówić do zagrania w filmie zrealizowanym w 1941 r. m.in. Bogusława Samborskiego, Józefa Kondrata, Michała Plucińskiego i Hannę Chodakowską.

Motywy były zresztą różne - Samborski zdecydował się zagrać w tym filmie, bo miał żonę Żydówkę i liczył, że w ten sposób uda mu się ją uchronić przed śmiercią. Sym jednych kusił pieniędzmi, innych straszył biletem w jedną stronę - do Auschwitz. I błyskawicznie stał się jedną z najbardziej znienawidzonych w okupowanym mieście ludzi. Wyrok śmierci na Igo Syma za współpracę z okupantem wydał Wojskowy Sąd Specjalny ZWZ. Zamach, czyli tzw. akcję wyrokową, przeprowadził 7 marca 1941 r. zespół bojowy „ZOM” kontrwywiadu Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ. Na akcję poszli ppor. Bohdan Rogoliński ps. Szary - dowódca grupy, ppor. Roman Rozmiłowski ps. Zawada i kpr. Wiktor Klimaszewski ps. Mały.

Wydarzenia, które miały miejsce 7 marca, rozegrały się zaskakująco szybko. Zespół bojowy pojechał na ulicę Mazowiecką 10 bardzo wcześnie rano. Trzech młodych mężczyzn weszło na czwarte piętro kamienicy o godzinie 7.10, jeden z nich zapukał do drzwi wejściowych mieszkania. Otworzyła im służąca. „Czy pana dyrektora Syma możemy prosić?” - wspominał później podporucznik „Zawada”. Za plecami kobiety w korytarzu pokazał się Igo Sym. Z klatki schodowej padło kolejne pytanie: „Czy pan Igo Sym?”. Najwyraźniej niespodziewający się żadnego niebezpieczeństwa mężczyzna odpowiedział: „Tak. Czym mogę panom służyć?”. Z visa prosto w serce wystrzelił ppor. Roman Rozmiłowski, ps. „Zawada”,

Tak dawniej kończyli zdrajcy narodu Polskiego.

 

Żródło :

]]>https://polskieradio24.pl/39/156/Artykul/1358170,Kedyw-%E2%80%93-komando...]]>

]]>http://www.sww.w.szu.pl/index.php?id=polska_kierownictwo_dywersji]]>

]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Kedyw_]]>(wojsko)

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)