Drugie dno klęski
Nie jestem znawcą piłki nożnej ani kibicem. W notatce „Smuda musi odejść” napisanej po meczu z Rosją, wyraziłem się niepochlebnie o odwiecznych mankamentach piłkarskiej reprezentacji Polski. Niecelne podania, kłopoty z trafieniem piłką w światło bramki, chamskie faule, z bieganiem też kiepsko. Ani słowa o strategii, bo o tym nie mam zielonego pojęcia. Mam tylko patriotyczną wrażliwość telewidza, który widzi to co widzi, co obraca się przeciwko Polsce, przeciwko dobremu imieniu naszego narodowego sportu. Notatka ukazała się na portalach Salon24, niepoprawni.pl na moim blogu felieton102.bloog.pl a także na Facebooku oraz w głównym wydaniu Wirtualnej Polski. W tym ostatnim moim ulubionym medium było tysiące wejść na stronę i setki komentarzy. Wylano na moją głowę wiadro gnojówki. Jak śmiem pisać źle o Franciszku Smudzie. Poradzono mi: „Wejdź sam na boisko i pokaż jak się gra, kretynie”.
Krótko przed meczem z Czechami we Wrocławiu czytałem na tvn24 wideo-informacje o ulewach w naszym kraju. Bałem się, że lunie również nad wrocławskim stadionem. Internauci zarzucali redakcje filmikami o oberwanych chmurach. Ja też wtrąciłem swoje trzy grosze: singel35. Dodane: 16.06.2012 18:07 NORMALKA, ZBLIŻA SIĘ KONIEC ŚWIATA, A DO TEGO PRZEGRAMY MECZ Z CZECHAMI.
Pierwsza połowa odbyła się pod prysznicem. Wyszły wszystkie bolączki opisane wyżej. W drugiej połowie nasze orły weszły na boisko w suchych strojach, ale od pierwszych minut szlag mnie trafiał. Nasi grali do tyłu. Trzech gwiazdorów stało w miejscu i podawali sobie piłkę jakby dla zabawy, zamiast rwać z nią do przodu. Wielokrotnie w ten sposób tracono cenne sekundy. Wtedy wiedziałem, że mecz jest dla nas stracony. Światło bramki Czechów oślepiało Polaków. „Organizujmy się” - krzyczał sprawozdawca sportowy TVP1. - „Niedokładnie uderzył”, „Dlaczego trener nie zrobił zmiany?” „Nie mamy sił. Nie mamy pomysłu” – mówił do milionów telewidzów Dariusz Szpakowski. Ile piłkarscy bohaterowie mediów stracili czasu na grze do tyłu? Przegraliśmy jeden zero. Mieli zagrać jak nie Polacy, ale zagrali jak Polacy.
Pękł balon z euforią. I rzygać się chce jak propagandyści tłumaczą narodowi, że nic się nie stało. Legendarny bramkarz Jan poseł Tomaszewski miał rację. Po totalnej przegranej Polaków kapitan reprezentacji Błaszczykowski zaatakował prezesa PZPN Grzegorza Lato za brak troski o piłkarzy, za to że biedacy mieli trudności z otrzymaniem bezpłatnych biletów dla rodzin. Okazało się, że każdy zawodnik dostał co najmniej 8 biletów, a jak chcieli loże dla żon to mogli je sobie kupić. Wypowiedź Błaszczykowskiego była głupia w tym momencie.
Na jakich warunkach finansowych grali piłkarze reprezentacji Polski? Otóż targowali się i wymusili rozwiązanie kuriozalne. Nie interesowało ich wynagrodzenie za wygrany mecz, tylko honorarium za udział w meczu, które miało wynosić od 10 tysięcy euro do 20 tysięcy euro na głowę, niezależnie od wyniku. A więc nie dziwię się, że grali fatalnie. Wystarczyło przetrwać w pozorowanej walce 9o minut i kasa gotowa. Dla rozentuzjazmowanych kibiców odzianych w biel i czerwień, (jawny nacjonalizm), przegrana polskiej reprezentacji jest ciosem prosto w serce. Wielka miłość może się zmienić w pogardę. Tym razem wszystko zawiodło. I niech pan Błaszczykowski nie mąci ludziom w głowach, że potrzeba czasu do analizy na chłodno. Najgorsze są zakłamane media, które przed meczami jak i po meczach w ewidentnej klęsce piłkarskiej, lizały świeżo wykreowanych bohaterów narodowych. A znana blondynka w kultowym kąciku telewizyjnym, na oczach milionów telewidzów założyła koszulkę pana Błaszczykowskiego, nie wiadomo czy odświeżoną po ostatnim meczu. Na internetowych forach widać komentarze ludu: „Jak się gra do dupy, to ciężko wyjść z grupy” - napisał nieznany znawca piłki nożnej. Przepraszam za brzydkie słowo. Natomiast fraszka mi się podoba.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1974 odsłony