Największą winę ponosi najwyżej postanowiony decydent

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

          Polityka ugłaskiwania (cywilizowania) niedźwiedzia skompromitowała się już dawno - może zdecydowanie od czasu najazdu na Gruzję. Do wielu to nie dotarło, nawet odnosi się wrażenmie, że nie dotarło do tej chwili. Od zawsze obserwuje się wiarę w dobre chęci najbardziej nawet psychopatycznych dyktatorów. Pomijam ubogich w polityczną wiedzę znanych skądinąd osób np. J-P. Sartra, Ives Montanda, G. Depardieu, czy Sigala, ale już najważniejsi w świecie politycy jak B. Obama, czy M. Macron powinni tę wiedzę posiadać. Szczególnie infantylnie wyglądają w tej mierze politycy wywodzący się z państw wielokrotnie ciężko doświadczonych przez owych psychopatów budujących "nowy wspaniały świat", takich jak Hitler, Stalin i co widać gołym okiem - W. Putin.

          Niestety, do głów pozbawionych wyobraźni prawda ma utrudniony dostęp. Nawet do prezydenta US, Francji, czy kanclerzy Niemiec. Nieszczęście Polski polega na tym, że z uwagi na zbieg różnych okoliczności Polacy oddali władzę w ręce takiego kiepskiego polityka jak D. Tusk. Chcąc zachować jako-taką wiarygodność - "idzie w zaparte". Oczywiście w świetle faktów zmienił retorykę już nie współdziała z Rosją "taką, jaka ona jest". Niestety, obserwujemy teraz jakże fatalne skutki tej polityki. Funkcjonuje cały czas hasło: "nie dać się sprowokować". Eskalacja grozi nieobliczalnymi skutkami. To ładnie brzmi, ale jest przeciwskuteczne. Ów wielki kidnaper na Kremlu trzyma nóż przy szyi porwanego dziecka, a cały świat nie może go drażnić. On  bombaruje rakietami terytorium sąsiędniego państwa, a "świat" nie może mu adekwatnie odpowiedzieć, bo boi się eskalacji. Może powoli dociera ta "gonitwa w piętkę" do czołowych polityków "Zachodu", niestety nie dociera do aktualnych polskich władz. W istocie te groźby dochodzące z Kremla mają słabe odwzorowanie w rzeczywistości.

          Chcąc się wykazać wzorowym humanitaryzmem w Polsce nasilona była troska o los tysięcy nachodźców ze wschodu zwerbowanych przez Putina i Łukaszenkę. Polscy żołnierze, to śmiecie" (wg Frasyniuka), to sadyści wg A. Holland, to biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi (wg D. Tuska).  Dopuszczono do powszechnej wiadomości wypowiedzi obdarzonych ogromnym deficytem rozumu aktorów i "celebrytów" wszelkiej maści. Na skutki nie trzeba było długo czekać - powiadomieni telefonicznie koledzy z czarnej Afryki ruszyli coraz większą falą do nader "gościnnej" Polski. 

         By się wykazać przed pięknoduchami z "Zachodu", a w kraju przed "mocodawcą" D. Tuskiem  - minister ON zaktywizował formację żandarmów - zmienił dowództwo. Oczywiście (co widoczne jak na dłoni) nowa żandarmeria musiała się "wykazać" i pod byłe pretekstem zaczęła gnębić żołnierzy WP nadstawiających karku na granicy polsko-białoruskiej. W trosce o wspomniany humanitaryzm żołnierzom zakazano używania broni palnej, aresztowano za oddanie strzałów ostrzegawczych. Usłużni prokuratorzy zaczęli lansować tezę, że strzały ostrzegawcze narażają zdrowie i życie tych biednych imigrantów. Ponadto - to aresztowanie połączone było z profanacją munduru, z poniżeniej godności żołnierzy - zakucie w kajdanki i (podobno) powalenie ich "na glebę". 

         Przy tym wszystkim - do pilnowania granic nie jest powołane regularne wojsko polskie - tam są formacje odpowiednom wyposażone i odpowiednio przeszkolone. Ale np. policja potrzebna była do dyscyplinowania protestujących rolników - więc w trybie awaryjnym skierowano na granicę żołnierzy wyszkolonych np. w nader skomplikowanych operacjach związanych z działaniem budowanej kopuły przeciwrakietowej. 

          Efektem tej zgubnej nadgranicznej polityki jest śmierć żołnierza, której normalnie łatwo byłoby zapobiec. Dalszymi skutkami jest storpedowanie idei służby Polsce w charakterze jej obrońcy - ŻOŁNIERZA i co odczujermy wkrótce nadzwyczaj boleśnie - najazd nowych nawet setek tysięcy (może milionów) imigrantów skutecznie powiadomionych, że ze strony władzpolskich - nic im nie grozi... 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

3 lata temu Hołownia pluł na Straż Graniczną.
Parę miesięcy temu chciał wgniatać Putina w ziemię.
Kilka tygodni temu widział się z migrantami w sejmie.
Wczoraj mówił, że warto strzelać.
Dzisiaj mówi, że kula może eskalować konflikt.

Czego wymagać od cyrkowca z TVN.

Wariat.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1661009