Szermierka Trumpa: od Chin do Polski...

Obrazek użytkownika Jacek K.M.
Świat

Amerykańska lewica głupieje do reszty, kandydatka na urząd prezydencki Elizabeth  Warren (“Pocahontas”) obchodziła swoje 70 urodziny w Planned Parenthood (poradnia planowania rodziny) gdzie, na co dzień naganiacze do aborcji, śpiewali jej “Happy Birthday” ! Do czego to dochodzi, pewnie teraz biedny Joe Biden (ciągle lider w demokratycznym peletonie kandydatów na prezydenta), aby ją przebić zorganizuje piknik rodzinny w domu pogrzebowym, albo nawet na cmentarzu. Wokół wrze ostra walka ideologiczna, której celem jest zniszczenie pozycji Trumpa przed nadchodzącymi wyborami. Dla lewicy współ koordynowanej przez media głównego nurtu i Partię Demokratyczną Trump to faszysta, rasista, pomarańczowy Mussolini, orangutan, no i tak dla przyzwoitości, Stalin i Hitler!                   ]]>https://assets.realclear.com/images/48/486515_6_.jpg ]]>                                                                                         Wszyscy rozumni wiedzą, że lewica (nie po raz pierwszy) chce zmienić świat na arenie, którego trwa walka między starą koncepcja miedzynarodowego socjalizmu (NWO) , a lokalnymi socjalizmami przyprawionymi szczyptą nacjonalizmu. Wiadomo, że lewica wtedy ma szansę poważnie zaistnieć, kiedy wszystko wokół się wali i pali, oczywiście najchętniej ona sama demoluje stary świat, niszczy jeśli ma taką możliwość. Jednocześnie sama nic nie może osiągnąć dla ludzi oprócz ufundowania im zamordyzmu, biedy i nieszczęścia (Sowiety, Wenezuela, Kuba), oczywiście na tle szczytnych haseł powszechnej szczęśliwości i równości... 

Jeśli ktoś nie wierzy,  niech zapozna się z sytuacją amerykańskich miast rządzonych od wielu dekad przez lewicę. Można sprawdzić kondycję np. Baltimore (Demokraci rządzą tam od 53 lat!!), ubogaconego strzelaninami i okresowymi lewackimi ulicznymi protestami połączonymi z burdami i demolką miasta. Jeśli i to nie wystarczy proponuję Chicago, w poprzednim weekendzie 9 zabitych, 46 postrzelonych . Nie lepiej jest w San Francisco, gdzie to ongiś piękne miasto tonie wśród załatwiających swoje potrzeby gdzie popadnie  bezdomnymi (najbardziej zasrane miasto Ameryki). Z łezką w oku można wspominać lata, kiedy można było poślizgnąć się na skórce od banana, teraz niestety łatwo wdepnąć w już przetworzone artykuły spożywcze… Po prostu cieszmy się, mamy wreszcie równość, wolność i postęp!

Komunizm rozpoczął największą wyobrażalnie aborcję, jej celem było usunięcie nie tylko Boga z wyobraźni człowieka, ale aborcja dotyczyła również przestrzeni nadziei i wyrwania dekalogu i porządku moralnego niesionego przez chrześcijaństwo i inne religie. Bóg nie żyje, a komitet ze szczęścia wyje! Pisuję fraszki i o grubasie/brudasie Marksie (choć to może pasuje bardziej do Nietzsche) swego czasu napisałem, coś w tym stylu: Śmierć Boga wszem i wobec wieszczył, ale do trumny sam się tylko  zmieścił… Ci lewacy to tak naprawdę jacyś niepełnosprawni...

Oczywiście celem lewicy jest zniszczenie więzi międzyludzkich w historycznie ukształtowanym paradygmacie uznającym wyższy pozaludzki autorytet i stworzony przez niego porządek, w wypadku chrześcijaństwa zakładający też wolność, prawo do szczęścia i odpowiedzialność jednostki. Nowym autorytetem ma być komitet ustanawiający prawa, wyznaczający kierunek i cel stworzenia sytuacji w której wszyscy ludzie są równi, pozbawieni wad ukształtowanych w starym systemie, oczywiście w takim kibucu wszyscy też są szczęśliwi. Ale do diabła z nimi, wróćmy do  przygód oryginała prezydenta USA Trumpa!

Trump porównywany bywa do przełomowych postaci, prezydentów USA w rodzaju Abrahama Lincolna, Teddy Roosevelta, J.F. Kennedy, czy Ronalda Reagana, czyli do postaci silnych i zdecydowanych wizjonerów, nie obawiających się podjęcia wielkich zmian (na nich wszystkich przeprowadzono zamachy, dwa z nich skutecznie, poza tym wszyscy poza J.F.K. byli republikanami). Niejako na przekór swoim adwersarzom 45-ty prezydent USA 73 letni Donald John Trump przygotowuje się do starcia z właśnie wyłanianym przez Demokratów kandydatem na ten urząd. 

Wśród Demokratów na prowadzeniu jest były wiceprezydent (8 lat za B.H. Obamy) 76 letni Joe Biden, długoletni partyjny aparatczyk, były senator, uchodzący za przyzwoitego pierdołę plagiator, słynący z popełnianych gaf, niezręczny żigolo, którego syn zamieszany jest w tłuste afery z ukraińskimi oligarchami (tatuś mu pomagał). Za Bidenem (30,5%) plasuje się słynna 70 letnia Elizabeth Warren “Pocahontas”, (17%, niektóre sondaże plasują ją tuż za Bidenem) też senator, której kariera (naukowa i polityczna) doznała przyspieszenia od czasu podszycia się przez nią pod indiańskie dziedzictwo (z powodu wystających kości policzkowych!). W indiański kark improwizowanej profesor/senator Indianki dyszy wnuczek ziemi beskidzkiej, stary komuch i nierób (kariera polityk) 77 letni Bernie Sanders (16%), który jest swoistym wujaszkiem guru dla młodych wychowanych w komunizujących uczelniach Ameryki. Oto na dzisiaj raport super wyścigów w politycznej Ameryce…

W ostatnich dniach wśród elit Partii Demokratycznej wyczuwa się popłoch i niepokój związany z tym, czy “bezpłciowy” i bez wigoru Biden istotnie może zwyciężyć w starciu z Trumpem. Tak ciągle uważa 65% Demokratów, ale senator Warren coraz bardziej podoba się lewicowym wyborcom i tymże rankingu od czerwca jej akcje podskoczyły aż o 14%, teraz 57% Demokratów uważa, że ona też może pobić Trumpa.  Warren opowiada się za strategią mobilizacji części 100 mln wyborców, którzy nie brali udziału w wyborach w 2016 r. i zostali w domu. Z kolei Biden chce pozyskać umiarkowanych wyborców, którzy wcześniej głosowali na Baracka Husseina Obamę, ale w 2016 r. poparli Trumpa.

W poprzedni weekend wybuchła oszalała seria zamachów terrorystycznych w USA, (zginęło wiele niewinnych ludzi),  której sprawcy protestowali konsekwencje otwartych granic i masowej inwazji nielegalnych imigrantów, oraz zagrożenia współczesnego człowieka dla ekologii, etc. Oczywiście polityczni przeciwnicy bieżącej administracji całą winą za te nieszczęścia usiłują skierować na Trumpa. Jak było do przewidzenia demokratyczni operatorzy ubolewający nad nieludzkimi procedurami oddzielania rodziców/opiekunów od dzieci (segregowanie osób  nielegalnie przekraczających granicę) zapominają, że Trump odziedziczył to prawo po ustępującej administracji Baracka Husseina Obamy). On jest winien, bo wygrać prezydentury nie powinien! Oczywiście przy każdej takiej “okazji” z nową siłą wybucha dyskusja o prawie do posiadania broni.

Okazuje się, że w ostatnich przypadkach “mass shooters” widzimy sprawców jako młodych wyalienowanych  ze społeczeństwa samotników zaprogramowanych w nienawistnym świecie wojennych gier komputerowych. Ci zwykle biali przestępcy często byli pacjentami używającymi środki  antydepresyjne, marihuanę, zwykle oglądający pełne przemocy do kości degenerujące pornograficzne filmy robione przez moralnie zdegenerowany lewicowy Hollywood, który poucza nas o tolerancji i o moralności.  Do pełnego obrazu dodajmy, że ci terroryści pochodzą z rodzin okrojonych, wychowani w rodzinie bez ojca, często przez babcię. Zawitała tam już niestety “nowoczesność” ze swoją niszczycielską pogardą dla tradycyjnego modelu rodziny i supremacją opiekuńczego państwa. Według badań ponad 20% z pokolenia “millenials” (wiek 25-39) nie ma przyjaciół i jest poza wpływami społecznymi.  Zanarchizowani szukają “mocnego uderzenia”, dlatego dzieci “normalnych” rodziców muszą bezsensownie umierać…

Trwają dyskusje i badania nad przyczynami obserwowanego wzrostu przemocy, jak również wzrostu liczby samobójstw oraz zwiększającej się liczby chorób psychicznych, szczególnie w przedziale wieku 18-25, przy czym wskazuje się tu  również na wpływ marihuany. Pisze o tym również w swojej książce były reporter New York Times, Alex Berenson: “Tell Your Children: The Truth About Marijuana, Violence and Mental Health.” Dywagacje trwają, ale lewica ma już odpowiedź: wszystkiemu winien jest ten biały supremacist Trump!

Prezydencja Trumpa ma miejsce w obliczu ogromnego wzrostu znaczenia na arenie międzynarodowej Chin rządzonych przez nacjonalistycznie zorientowaną Partię Komunistyczną. Poprzedni prezydent Obama starał się nie dostrzegać narastającego problemu forsując nawet obniżenie amerykańskich wpływów na świecie jako lewak wierząc, że Ameryka jest źródłem wszelkiego zła we współczesnym świecie i jak tylko się odsunie świat będzie żył w zgodzie i pokoju.. Jego demokratyczny poprzednik (przed G.W. Bush) Bill Clinton potrzebując $$ na kampanię wyborczą pozwolił sprzedać (Hughes and Loral) Chińczykom nowoczesne rakietowe technologie tak, żeby chińskie rakiety ciągle nie spadały (chiński milioner Charlie Trie). 

W próbie wyhamowania wzrostu potęgi Chin, Trump wydał Chińczykom wojnę handlową, domagając się większej równowagi w dostępie do rynków obydwu krajów i zaprzestania “kradzieży” technologii. Jednak ta broń ma dwa ostrza i jak każda wojna może przybrać niekontrolowany przebieg, czego dowodzą ostatnie wahania na amerykańskiej giełdzie i wycofywanie się (rzekomo tymczasowo) przez Trumpa z niektórych ceł na chińskie produkty. Chińczycy bardzo przemyślnie wchodzą na rynki na wszystkich kontynentach nawet brutalniej niż robiły to USA wiele dekad temu hojnie udzielając wielkich pożyczek pod zastaw zasobów mineralnych, ziemi, bądź infrastruktury (porty, etc.). 

Na całym świecie obserwujemy ekonomiczne spowolnienie wyjątkiem jest Polska, USA i kilka innych krajów. Chiny zaczynają odczuwać obniżenie popytu na swoje produkty, praca drożeje, co powoduje ucieczkę kapitału do Wietnamu i innych państw. Rozwija się też protest w ciągle autonomicznym Hong Kongu (do 2047 r., 7,4 mln mieszkańców). Kwitnie tam protest “Ruchu Parasolek” (używanych w obronie przed policyjnym gazem, czy pieprzowym sprayem, czy deszczem). Hong Kong został przekazany Chinom przez Wielką Brytanię (po 150 latach) w 1997 r., używa języka kantońskiego (Chiny kontynentalne: mandaryński). H.K. ma własną walutę, w przeciwieństwie do Chin nie cenzuruje internetu, nawet ruch ma lewostronny.  W końcu XX w. H.K. stanowił aż 27% chińskiej ekonomii, dziś jest to jedynie 3%. 

Protesty wybuchły w kwietniu w odpowiedzi na projekt prawa ekstradycyjnego zakładający możliwość przekazywania podejrzanych do kontynentalnych Chin, demonstracje paraliżują ruch lotniczy i drogowy. Chińskie wojska i siły policyjne są zmasowane przy wspólnej granicy. Trump w tej sprawie zachowuje milczenie, choć raz wypowiedział się na twitterze, o pokojowej potrzebie dogadania się zwaśnionych stron, uzależniając od tego nowe porozumienia handlowe.  Protestujący (w ten weekend ok 1,3 mln!) domagają się większej demokracji, wycofania projektu o ekstradycji i rezygnacji lidera Carrie Lam. Jest to największe wizerunkowe wyzwanie dla chińskiego przywódcy Xi Jinpinga w jego 7 letnim sprawowaniu władzy.

Trump poprzez swoją filozofię samowystarczalności w dziedzinie energii uczynił USA jej netto eksporterem, szczególnie w zakresie gazu łupkowego, o czym dobrze wiedzą Polacy, a i dowiedzą się Rosjanie. Spadek cen ropy i gazu nie jest na rękę Putinowi i pomyśleć, że dzieje się to przy poważnym ograniczeniu udziału w rynku dwóch potentatów w dziedzinie energii Wenezueli i Iranu. Nie wiadomo, czy swoimi posunięciami Trump poprzez odbudowę ekonomiczną zdoła powstrzymać obniżenie rangi USA w szybko restruktualizującym się świecie. 

Dziś najważniejsze są Chiny, których tuby propagandowe już nadają, że to USA jest za ich kłopotami w Hong Kongu. Chiny dalej rozgrywają swoje północnokoreańskie aktywa, aby wiązać Trumpa. Trump chce dogadać się z mocarstwem opium, czyli wycofać się z Afganistanu pozostawiając władzę talibom. Do szachowania wzrostu wpływów Pakistanu (zaprzyjaźnionego z Chinami), któremu Trump wstrzymał roczną dotację w wysokości $1,3 mld, do akcji wchodzą Indie (napięcie w Kashmirze). Unia Europejska, czyli Niemcy “plus” czeka na osłabienie Ameryki i trudności z Chinami, aby zbliżyć się z Moskwą, wtedy biada Polsce. Świat kultury chrześcijańskiej szybko się kurczy. Na Bliskim Wschodzie 100 lat temu chrześcijanie stanowili ok. 20% populacji, dziś po inicjatywach Obamy, Sorosa i spółki stanowią już tylko 4%...  

Trump rozumie możliwe niebezpieczeństwo powstania konkurencyjnego supermocarstwa Unia Europejska Rosja, tym samym rozumiejąc  kluczową hamulcową rolę Polski, aby do tego nie dopuścić. Polska stoi w rozkroku, jest częścią UE i szuka silniejszego dwustronnego sojuszu z USA (najpierw na bazie NATO). Dalej komplikując grę na scenie  pojawiają się jeszcze Żydzi, szukający nowych źródeł finansowania swoich pomysłów na lepsze życie i rozkwit. W tym rozdaniu grają na Niemców i Rosjan, a idą pod amerykańskim parasolem ochronnym. Po stopniowym zdominowaniu sfery medialnej, filmowej i politycznej w USA, po zaskakującym i skutecznym oswojeniu ewangelików szantażują Polskę chcąc z niej wyszarpnąć niebotyczną jak na nasze warunki forsę. 

Jak dotychczas stanowisko polskiego rządu można sprowadzić do sugestii: jeśli Żydzi chcą więcej odszkodowań, rekompensat za swoje straty (jako polscy obywatele) niech rozmawiają z tymi, którzy wyrządzili im szkody i krzywdę, czyli z Niemcami, a nie z pierwszą i największą ofiarą II w. ś. (Państwo Polskie). Okazuje się, że jednak Niemcy już im zapłacili w 1952 r. za wszelkie szkody (w tym mienie bezspadkowe) wyrządzone Żydom na terenach przez siebie okupowanych. Z zaskoczeniem zauważamy, że od pewnego czasu Żydzi przy poparciu Niemiec usiłują zmienić narrację odnośnie II w. ś. insynuując nawet sprawczą rolę Polski w zrealizowanym zjawisku holokaustu, który jest tak według nich naprawdę jedynym  i naprawdę wyjątkowym i najważniejszym wydarzeniem II w.ś. O naszych polskich stratach (których jako obywatele byli częścią), nie chcą słyszeć...

Wszelkie protesty i oburzenie  Polaków zbywają sugestią, że Hitler nie mógłby przeprowadzić holokaustu bez kooperacji Polaków i rządu (pewnie na uchodźctwie) Polskiego (prezydent Reuven Rivlin !!). Zaś polsko-żydowscy historycy (opłacani przez polskiego podatnika) twierdzą, że Polacy w czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów, niż Niemców. Naturalnie o kolaboracji Judenratów i policji żydowskiej w gettach nie chcą słyszeć. Problem w tym, że my na te potwarze odpowiadamy im lokalnie, najczęściej po polsku, do Polaków. Oni atakują globalnie chcąc rozpowszechnić i utwierdzić swoją wersję historii w światowych mediach. 

Jeśli Polacy nie zdecydują się odpowiadać globalnie to świat otrzyma jeszcze  większą dawkę fałszywej wersji historii oczerniającej Polaków i Polskę. Niestety tego nie da się przespać (jako nocnej zmory), czy przeczekać. Nie odpowiadając na ciągłe ataki, kładąc uszy po sobie pracujemy na zwycięstwo oszczerców, aż do czasu kiedy odkryjemy, że już wszystko jest “pozamiatane” i wojna przeciwko Polsce już się zakończyła. Wtedy pozostaną nam tylko guziki, których tak solennie przysięgaliśmy nikomu nie oddawać.

Trump jak każdy prezydent otoczony jest wianuszkami fachowców, którzy dają mu ekspertyzy i precyzują na czym i na kim może polegać, co i jak ma mówić. Niedługo ponownie przyleci do Polski, wygłosi wzruszające polskie serca piękne przemówienie i chyba w worku z prezentami przywiezie wizy, w zamian za kooperację w/s jakiejś akcji przeciwko Iranowi. Jeśli otaczający go fachowcy zapewnią go, że przy okazji powinien pozwolić roszczeniowym ośrodkom żydowskim szantażować polski rząd i to nie zaszkodzi w uzgadnianych sprawach biznesowych i militarnych z Polską, to Trump się  na to zgodzi. 

Jeśli jednak Polacy przy pierwszej próbie szantażu wyraźnie powiedzą “nie”, to sprawa zostanie odłożona na inną okazję,  co nie znaczy, że wygaśnie sama. Tak naprawdę te bezprawne roszczenia bezspadkowe to może tylko taktyka negocjacji i parawan za którym Żydzi mogą oczekiwać rozmaitych ułatwień biznesowych w Polsce. Jesienią wszystko zacznie wysuwać się spoza mgły i zacznie nabierać  bardziej konkretnych kształtów.

W tej całej rozgrywce z Amerykanami, w której i Rząd Polski będzie przecież chciał osiągnąć swoje cele, miejmy nadzieję, że Trump powinien polegać nie tylko na fachowcach, którzy mają rozmaite intencje i się w życiu człowieka zmieniają, ale na swojej intuicji i zdrowym rozsądku. Ostatniego rzetelnego fachowca jakiego spotkamy będzie ten z domu pogrzebowego, ważne jednak jest abyśmy nie odeszli kompletnie, aby zostały po nas konsekwencje mądrych decyzji i szacunek żywych. 

Jacek K. Matysiak                                         

Kalifornia, 2019/08/19

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (16 głosów)

Komentarze

to w Stanach żyją jeszcze ludzie, którzy cokolwiek widzą? Gratuluję Autorowi i dziękuję

Vote up!
6
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1600181

widać często lepiej niż z bliska. Polonia widzi wyraźniej to co dzieje się w Polsce, nie tylko dlatego, że nie czyta GW i nie ogląda TVN-u. Komentarza nie oceniłem ponieważ obraża on tu żyjących, chociaż mógł być napisany z przymrużeniem oka, co też biorę pod uwagę.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1600183

że nie zmarnujecie czasu jeżeli przeczytacie tę analizę obecnej sytuacji w USA, Świecie i w Polsce. Od siebie dodałbym jeszcze, że do dużego przemeblowania Bliskiego Wschodu (wygonienia i wymordowania chrześcijan) przyczynili się nie tylko Obama i Soros, ale także obaj Busch'owie jak i Bill Clinton.

Pozdrawiam Autora

Vote up!
8
Vote down!
-1

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1600182

O, a właśnie chciałem wtrącić uwagę w temacie BW.

Powiedz Romanie, czy strasznie płaczesz nad przemeblowaniem Bliskiego Wschodu? Brudna to robota ale panarabizm został wykluczony jako gracz światowy. Przy okazji to sygnał do wszystkich dyktatorów i niezgoda na wspieranie terroryzmu na szczeblu państwowym, o niebo groźniejszym niż zwykłych grup na zadupiach. A może kochasz islamistów na złość Żydom? Nie wierzę, że można wierzyć w bajki, jak to pod islamskimi dyktatorami byłoby chrześcijanom lepiej. Przypomnę też, że mimo ekumenizmów, mamy do czynienia z agresywną religią fałszywą. Jak już i tak trwają wojny i stale się rżną, to może i lepiej, że choć osłabiono islam, w czym zresztą w dawnych wiekach widzianoby palec Boży. Ciekawe też, że wśród winnych widzisz tylko USA...

Vote up!
4
Vote down!
-1

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1600197

3 x tak

Vote up!
3
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1600212

administrację amerykańską aby nie napadać na Irak, wysyłał tu swego wysłannika dwa razy, dosłownie błagał. Niestety stało się inaczej. Do czasu wojny z Irakiem mieszkało tam 2 miliony katolików, nie licząc innych chrześcijan, był tam nawet Katolicki Uniwersytet. Dzisiaj jest to kraj zrujnowany, ilu ludzi zginęło tego nikt nie zliczy, ile okaleczonych, dorosłych i dzieci tego nikt nie wie. Nie Irak był odpowiedzialny za ataki na nowojorskie wieże. Za wojnę z Irakiem muzułmańscy przywódcy winią wszystkich chrześcijan i każą im się mścić na nich. Ci ludzie nie mają dzisiaj gdzie się skryć. Terroryzm i "wędrówki" na Europę zaczęły się od tamtego czasu. Ale co ciebie obchodzą tragedie chrześcijan i innych ludzi na Bliskim Wschodzie, ty chrześcijaninem chyba nie jesteś, tak sądzę po twoich komentarzach. Nie winię też za wszystko Stany Zjednoczone. Skąd wziąłeś ten "cytat" Stalina, nigdy tego nie słyszałem i czy to twoje oczko tak zawsze śledziło innych?

Vote up!
2
Vote down!
-1

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1600251

On za Stalina nosił gumowe ucho ale mu golibroda uciął więc wstawił sobie gumę do oka.

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1600254

Potrzebny Wielki Deparchator.

Vote up!
7
Vote down!
0

panMarek

#1600244

"...wygłosi wzruszające polskie serca piękne przemówienie..."

ułożone tym razem przez chabadziarzy, którzy przegnali z białego domu Bannona, autora poprzedniego przemówienia. Próbkę tego wzruszenia chabadziarze już nam dostarczyli w lutym, złotymi ustami swojego dostojnika Pompejusza.

O, i tym razem już nikomu się pomniki powstań nie pomylą.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1600253

Na treść przemówienia Donalda Trumpa wygłoszonego przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego w Warszawie ogromny, jeśli nie decydujacy wpływ, miał prof. Marek Chodakiewicz. I jak można przypuszczać, nie inaczej rzecz będzie się miała z  przemówieniem podczas zbliżającej się wizyty prezydenta USA w Polsce.

Dla żydokomuny samo wspomnienie nazwiska Marka Chodakiewicza wywołuje pianę wściekłości, nie mówiąc o pracach profesora.

Vote up!
3
Vote down!
-1

jan patmo

#1600257