Marzenia o Polsce

Obrazek użytkownika aty
Idee

A mi się marzy Polka bezczelnie bogata. Obrzydliwie obfita. Pękająca w szwach od dobrobytu. Polska, w której nie ma pomocy społecznej, bo nie ma chętnych by stanąć w kolejce po zasiłek.. Bo nie ma biednych! Każdy jest mniej lub bardziej bogaty. Każdy jeździ wypasioną bryką. Ten pływa prywatnym jachtem, tamten lata prywatnym odrzutowcem, albo byczy się na plażach prywatnej wyspy kupionej na Karaibach.. ..i co tam jeszcze komu fantazja podpowie.

Wszystkie światowe firmy chciałyby sprzedać coś na naszym rynku, ale bariera jakości i ceny ustawiona przez naszą gospodarkę jest na tyle wysoka, że niewielu może jej sprostać. Nie potrzeba ceł. To raczej wszystkie ościenne gospodarki próbują ratować się w ten sposób przed zalewem naszych towarów. No i oczywiście każdy chce płacić podatki właśnie u nas, bo to tu jest raj podatkowy!

Każdy chce pracować w Polsce. Drzwiami i oknami walą ludzie żeby choć okna myć. Zarobki przecież nieporównywalne są z żadnym innym krajem. A każdy, kto pracą się nie brzydzi może tu wystartować nawet od zera i dorobić się. Bo każdy pracuje tu na siebie a nie na podatki i urzędnicze mafie.

Imigranci? Oczywiście, że Welcome! Nikt do Polski nie przyjeżdża po zasiłki, bo zasiłków jako się rzekło - nie ma. Szanse spektakularnego sukcesu w Polsce proporcjonalne są za to do wykształcenia zdobytego w starym kraju. Przyjeżdżają więc lekarze, informatycy, inżynierowie wszelkich branż i naukowcy wszelkich nauk. Uczą się najtrudniejszego na świecie  języka i wsiąkają  w ten kraj jak w gąbkę. Asymilują się tak jak tu przecież było od zawsze.   

Problem z demograficzny? Wolne żarty. Już sam wspomniany napływ z zewnątrz by wystarczył. Ale przecież w polskich rodzinach z reguły pracują tylko ojcowie, matki mają mnóstwo czasu na to by urodzić i bez stresu wychować  kilkoro dzieci. Zasiłki na dziecko? Becikowe? 500+? Kolejne żarty. Faceci przynoszą do domu tyle kasy, że wstyd by było iść po jakiś tam datek. Honor by nie pozwolił :) Żłobek, przedszkole? A kto by oddał dziecko do takiej fabryki? Żeby obca baba zmieniała pieluchy.. albo żeby jakąś infekcję dziecko złapało?

System oświaty jest  zindywidualizowany. Większość kompetencji dzieci pozyskują na lekcjach prowadzonych indywidualnie przez domowych nauczycieli. Szkoła – owszem, jest bardzo przydatna - uczy zachowań społecznych. Nie trzeba chyba dodawać, że państwowe szkoły już dawno zostały zapomniane. Zapotrzebowanie zniknęło, bo rodzice najchętniej wybierali dla swoich pociech szkoły prywatne lub prowadzone przez Kościół.

Służba zdrowia? No zgadnijcie.. :) Tak! Dokładnie tak jak oświata!
Policja? Armia? Sądy?.. Pomarzcie sobie sami :)

Ja w każdym razie nie marzę o 500+, ani o kolejnym programie mieszkaniowym, ani żadnym innym rozdzielaniu biedy..
 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)