Trudny żywot Beaty Kempy :)

Obrazek użytkownika aty
Kraj

Siedzi Beata Kempa za biurkiem i publikuje w Dzienniku Ustaw. Różności publikuje. Zdejmuje kolejną kopertę z wielkiej stery korespondencji..

Co my tu mamy?.. Ooo! ..orzeczenie TK! Szybko przebiega wzrokiem jego treść. Na dole podpisy.. a właściwie jeden ..podpis:
Jan Kowalski
Eeech.. jakiś żartowniś.. nie mam dziś do tego zdrowia.. Taaak – nie jest dziś w humorze, normalnie zawołała by koleżanki, żeby się wspólnie pośmiać, bo żart obiektywnie patrząc - niezły. Ale wczoraj pokłóciła się z mężem.. Uuuu.. gdyby wczoraj otworzyła tę kopertę.. ..prokuratura niechybnie dostałaby doniesienie o podszywaniu się Kowalskiego Jana pod TK. Dziś już troszkę jej odpuściło, więc tylko pokręciła głową i.. zsunęła leniwie kartkę do niszczarki.

Sięgnęła po następną kopertę. Co?! Kolejne orzeczenie TK?
Czyta treść. Rzut oka na podpisy.. .. ..jeden podpis..
Piotr Leszek Pszczółkowski – sędzia TK
Odbiło mu? Jemu też na żarty się zebrało? Beata przerzuca kciukiem listę kontaktów w telefonie..
Halo.. Piotrek? .. Co ty k..?.. Halo..
Eee.. skrzynka.
Dobra, spotkam wieczorem Jarka, to mu o wszystkim powiem.
Kartka z „orzeczeniem” na wszelki wypadek też ląduje w niszczarce.

Następna koperta..
Nie może być dziś inaczej - orzeczenie TK! Czy ja coś wczoraj piłam? No nie, raczej nie..
Szybko rozdziera kopertę.. od razu zerka na podpisy..
Piotr Tuleja -sędzia TK
Andrzej Rzepliński- prezes TK

Hmm.. Beata rozgląda się czujnie ..czy jej ktoś nie obserwuje.. Poprawia włosy.. Porządkuje papiery na blacie.. Może jakaś ukryta kamera.. albo co.. Otoczenie nie zdradza podstępu. Nikt nie krzyczy „Mamy cię!”. W sumie mogłaby zadzwonić także i do Pana Prezesa TK, czemu nie.. Gdyby nie  czujność, którą uruchomiły poprzednie koperty z pewnością by to zrobiła, ale w zaistniałej sytuacji stuka w klawiaturę oficjalne pismo: „Szanowny Panie Prezesie, Otrzymałam od Pana korespondencję z orzeczeniem nie spełniającym wymogów ustawy o TK. Orzeczenie zawiera tylko dwa podpisy podczas gdy ustawa wymaga trzynastu..”. Łypie co chwila okiem na kolegów.. Nikt nie zwraca na nią uwagi.. Hmm.. Przysuwa się do monitora tak by nikt nie mógł czytać jej przez ramię. Wrzuca do googla „Konstytucja RP”, potem „Ustawa o TK”. Nie.. no bez sensu.. ! .. dwóch sędziów to nie Trybunał! Nawet jak jest wśród nich prezes, to nie mogą we dwóch wydać orzeczenia.. Jeszcze raz czyta ustawę..  ..trzynastu, stoi jak wół, inaczej nie będzie.. Uchwalone i opublikowane, znaczy obowiązuje.. innego prawa nie ma. No chyba.. że Konstytucja właśnie.. ale tam stoi piętnastu.. nie opublikuję mu tego dopóki nie uzupełni podpisów!
Zostawia na chwilę rozpoczętą robotę, bo sterta korespondencji jak magnes odciąga jej uwagę.

Z kolejnej koperty wyłania się kartka zapełniona drobnym drukiem..
Jedno oko lustruje okolicę, drugie czyta podpisy pod następnym „orzeczeniem TK”. Tym razem jest ich więcej, tych podpisów.. cztery, sześć.. dziesięć, jedenaście..  Beata liczy jeszcze raz poruszając wargami. Jedenaście! Ktoś włączył radio.. spiker peroruje nawiedzonym głosem.. „.. ..Trybunał Stanu dla Beaty Kempy..”. Kropelka potu spływa po plecach.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.3 (6 głosów)