Dlaczego posłowie wzywający z Sejmu do protestów nie są karani?
Czy posłowie opozycji chcą iść drogą nadzwyczajnej kasty ludzi i być nietykalni. Nawoływanie do antyrządowych manifestacji z mównicy sejmowej jak np. poseł Gasiuk-Pihowicz, która w trakcie posiedzenia sejmu, nawoływała do spotkania się o 21:00 pod Pałacem Prezydenckim, powinno być karane, co najmniej karą pieniężną nałożoną przez Marszałka Sejmu.
Czy posłowie PO grożący sędziom czy posłom są bezkarni i nietykalni? Przecież to są groźby karalne, na które są odpowiednie paragrafy. Czy poza prawem są senatorowie, którzy w czasie obrad parlamentu wychodzą z posiedzenia i buntują zgromadzonych pod senatem ludzi jak np. senator Borusewicz?
Zwolennicy totalnej opozycji widząc bezkarność posłów sami dopuszczają się do agresji słownej jak to było w przypadku posła Kukiz15 Jakubiaka?
Akt zdziczenia sympatyków opozycji doprowadza do tego, że posłowie PiS wychodzący z Sejmu muszą wychodzić w otoczeniu policji. Tak było w przypadku posła PiS gdy wychodził z sejmu zaatakowała go dzicz, tak, że musiała chronić go policja.
Ale mają dobre wzory, poseł PO Lenz w trakcie posiedzenia sejmu zaatakował fizycznie posła PiS, jak donosi prasa zaatakowany poseł zrobił obdukcje i dostał 10 dni zwolnienia i mam nadzieje, że ten fizyczny atak nie ujdzie mu na sucho a sprawą zajmie się prokurator a później sąd.
Kapowanie i donosy przez opozycje na rząd nie przynoszą spodziewanych rezultatów, stąd te fizyczne akty agresji.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 933 odsłony