Wielki Mistrz wykopał Wałęsę…
A miało być tak pięknie…. Film Wajdy dostaje Oscara i wymyślona historia o bohaterze, który własnymi „ręcyma” obala w Polsce komunizm – co ja mówię !: obala komunizm w całym bloku sowieckim, kruszy mur berliński, przyłącza NRD do RFN-u i bezceremonialnie obchodzi się z Causescu - zaczyna żyć własnym życiem we wszystkich krajach na całym świecie ! Żyjący jeszcze pierwowzór bohatera filmu o bohaterze, który komunę obalił – nie potrafi odpowiedzieć na wszystkie zaproszenia, które napływają z całego świata w takiej ilości, że Poczta Polska postanawia zbudować osobny budynek pocztowy w pobliżu rezydencji Wałęsy – wyłącznie dla obsługi napływającej do Wałęsy poczty z całego świata ! Z kolei linie lotnicze decydują się na budowę podręcznego lotniska nieopodal ulicy Polanki, aby nasz bohater mógł bez problemów dotrzeć na lotnisko im. Lecha Wałęsy, by stąd się udać – jako nasz jedyny produkt eksportowy – z kolejną wizytą do najodleglejszych krańców naszego globu i oczywiście – bezpiecznie stamtąd wrócić, wraz z kartonami najwykwintniejszego szampana. A tu klops. Klapa. Żenada…
Kilkuset członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, którzy przez dwa miesiące oglądało produkcje z 76 krajów, odrzuciło film o naszym bohaterze narodowym, wraz z 66-ma innymi filmami, wybierając łącznie 9 filmów do nominacji do Oscara. W tym film – o zgrozo !: nie dość, że z Hong-Kongu, to jeszcze będący biografią legendarnego mistrza sztuk walk Ip Mana z południowych Chin pt. Wielki Mistrz (Grandmaster) w reżyserii Wong Kar-wai !
Amerykańska Akademia uznała zatem, że historia dwóch mistrzów walk kung-fu: Ip Mana z południowych Chin i Gong Era z północnych, których drogi skrzyżowały się na dzień przed japońską inwazją w 1936 roku jest bardziej autentyczna, niż bajka opisana przez Wajdę o naszym Wielkim Bohaterze. Sceny z walk kung-fu w legendarnym Złotym Pawilonie wydały się członkom Akademii bardziej przekonujące niż słynny skok naszego Wielkiego Bohatera przez stoczniowy mur, którego wysokość liczyła zaledwie 2,5 metra ! To niewiarygodne, gdyż bohaterowie filmów kung-fu skaczą na wysokość 10 metrów, co jest przecież niewykonalne dla człowieka! Czyż może więc istnieć większy despekt dla naszego bohatera narodowego, który bohatersko przeskoczył dwu i pół metrowy mur stoczniowy i samodzielnie obalił Jaruzelskiego w Magdalence ? Wałęsa gdyby wiedział, że od tego zależy Oscar dla filmu o jego bohaterstwie, to przecież skoczyłby wyżej od najlepszych mistrzów kung-fu ! Nawet i 20 metrów !
Do dziś przecież krążą w Internecie autentyczne zdjęcia z Magdalenki, gdzie odbył się słynny pojedynek Wałęsy z Człowiekiem Honoru, czyli z gen. Jaruzelskim, w której to walce Człowiek Honoru został wraz z komuną obalony. Na krążących w sieci zdjęciach wyraźnie widać, że walka odbyła się najpierw na kieliszki, by zakończyć się druzgocącym dla Jaruzelskiego pojedynkiem na toasty z „gwinta”...
Dla Amerykańskiej Akademii Filmowej jednak nieprawdopodobna walka dwóch mistrzów kung-fu zasłużyła sobie na nominację do Oscara, co dla Wałęsy musiało być poniżającym jego niewątpliwe bohaterstwo ciosem. Nikt Wałęsy już przecież nie zaprosi, jako bohatera filmu oznaczonego Oskarem ! Nikt Wałęsy nawet nie zapyta o technikę jego walki z Człowiekiem Honoru i jak potem leczył prawdopodobne urazy po tej morderczej walce: sokiem z ogórków, czy też tradycyjnym „klinem”?
Nic więc dziwnego, że Wałęsie pozostała już tylko walka z sobowtórem Bolkiem i to w korytarzach i na salach Sądu Okręgowego w Gdańsku. Bo z chwilą odrzucenia filmu o naszym bohaterze narodowym przez Amerykańską Akademię Filmową – znowu odżył sobowtór Wałęsy Bolek, z którym Wałęsie przyjdzie się pojedynkować już do końca życia.
Bolek żyje bowiem nadal i co gorsza – jest coraz bardziej znany - m.in. z książki dr. hab. Sławomira Cenckiewicza pt. „Wałęsa. Człowiek z teczki”. Wałęsa, wykopany z Oscara przez “Wielkiego Mistrza” z Hong-Kongu, rzucił więc wyzwanie krajowemu wydawnictwu Zysk i S-ka, które popularyzuje postać Bolka. „Daję Wam 14 dni (…) w przeciwnym razie zabieram się za wymuszenie…” – napisał w liście do wydawnictwa nasz bohater narodowy, który technikę wymuszania opanował do perfekcji. A może nawet do perfidii...
Szykuje się więc mało-widowiskowy pojedynek, którego Wajda nie sfilmuje w nowym dziele pt. „Wałęsa. Człowiek z sądu”, zaś min. Zdrojewski filmu nie sfinansuje. Oscara z tego też nie będzie, gdyż mówienie w Polsce o naszym krajowym Oskarze objęte jest całkowitą cenzurą….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2947 odsłon
Komentarze
Amerykańska Akademia Filmowa
22 Grudnia, 2013 - 01:52
widocznie uznała, że kung-fu ma swoich prawdziwych bohaterów a dla Wałęsy po odrzuceniu "kung" pozostało tylko "fu!" No i odrzucili propozycję Wajdy.
Pozdrawiam
Szpilka
Autor
22 Grudnia, 2013 - 09:59
przepięknie w sam środek celu. Poleciłem na fb :)
Re: Wielki Mistrz wykopał Wałęsę…
22 Grudnia, 2013 - 10:06
Wałęsa w Magdalence toczył zdaje się pojedynek na kieliszki z Kiszczakiem, a nie Jaruzelskim.
A Bolek znowu dał głos: od wydawcy domaga się zniszczenia całego nakładu "Człowieka z teczki", jako steku pomówień. Dał termin 14 dni. Pewnie przed sądem wygra. Takie mamy sądy.
Jerzy Zerbe
Słuszna uwaga !
22 Grudnia, 2013 - 17:04
Nie możemy zapomnieć, że w bitwie w Pałacu Rady Ministrów w Magdalence, Wałęsa stoczył zwycięską walkę nie z jednym przeciwnikiem, tak jak Wielki Mistrz kung-fu z filmu The Grandmaster – lecz z dwoma. Przeciwnikiem Wałęsy był bowiem nie tylko Człowiek Honoru gen. Jaruzelski, ale równie podstępny gen. Kiszczak, który nie opuścił żadnej kolejki !
Mimo to, Wałęsa słynnym manewrem z „gwinta” – obalił obu śmiertelnych przeciwników. Już tylko z tego powodu film o naszym bohaterze powinien dostać Oscara !
"Człowiek z pierdla" chętnie bym obejrzała !
22 Grudnia, 2013 - 10:40
Tak po roczku za każdą wyrwaną kartkę by mu się przydało, tylko że te sądy - albo stwierdzą, że za stary albo za bardzo schorowany na proces choć... procesować się to zdaje się jego hobby.
Kapitanie - Wesołych Swiąt !
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Re: Wielki Mistrz wykopał Wałęsę…
22 Grudnia, 2013 - 11:13
Media tuż po premierze ogłosiły,że to pewniak do Oscara.U nas media tak mają.
Wajda chciał zbudować pomnik. Duet Głowacki-Więckiewicz stworzyli komedię ( momentami nawet śmieszną). Cenckiewicz napisał świetną książkę.
I to jest prawdziwy dramat noblisty.
markiza
A czy Wajda, nie wystapił tu - raczej mimowolnie - wbrew
22 Grudnia, 2013 - 21:11
salonowi;)))? Czy nie zablokował drogi jeszcze większemu arcydziełu z Polski?:))
Tak widzą w USA (wszak ojczyźnie Oscarów) tamto drugie dzieło:))))):
"Od 1 listopada w amerykańskich kinach będzie można zobaczyć wyróżniony nagrodą prezesa Yad Vashem na festiwalu w Jerozolimie i Orłem Jana Karskiego film "Pokłosie" w reżyserii Władysława Pasikowskiego.
Film został świetnie przyjęty przez krytyków, przez wielu polecany jako najlepszy tytuł nadchodzącego miesiąca. Serwis kulturalny "Time Out New York" dał "Pokłosiu" tytuł Wyboru Krytyki tygodnia, pisząc o filmie: Bezkompromisowy. Do głębi fascynująca łamigłówka.
Z kolei branżowy serwis "Filmmaking Review!" przyznał filmowi cztery i pół na pięć możliwych gwiazdek. Recenzentka Catherine Baum napisała: "Pokłosie" błyszczy na tle masy zapowiadanych na przyszły miesiąc w USA premier. To wyjątkowy, surowy thriller… oszałamia od pierwszej minuty. Trzymające w napięciu i inteligentne kino, bezwzględnie godne polecenia...."
Czyli
22 Grudnia, 2013 - 21:43
Żydzi dalej będą pokazywać Polskę i Polaków w oczerniającym świetle.
lupo
Lech Walesa
24 Grudnia, 2013 - 01:27
Kim był Lech Wałęsa? Marionetka podstawiona do obalenia starego systemu. Gdyby było inaczej już dawno zginął by z rak służby bezpieczeństwa.
Więcej o Lechu Walesie w Wikipedii (najnowsza) tutaj:
http://bardzo-wirtualna-polska.abceblog.com/lech-walesa-wikipedia/
W czasie kilku miesięcznego internowania Wałęsa "skonsumował" tysiąc litrów alkoholu!
Nasz "pseudo" bohater był codziennie pijany!
Picie ze stresu czy z przymusu?