Upadek Soc-Liberalnej Unii Europejskiej

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Nasi ekonomiczni dyletanci to nie wyjątek w Soc-Liberalnej Unii Europejskiej (SLUE) stworzonej przez biurokratów i dla biurokratów. Dyletanctwo liberalnych socjalistów polega generalnie na tym, że przy pomocy rosnącej jak na drożdżach biurokracji usiłują rozwiązać problemy, które ta biurokracja stworzyła - czego najbardziej kłującym w oczy przykładem jest gigantyczne bezrobocie i programy dla jego zwalczenia. Dziś bez pracy jest co czwarty mieszkaniec UE w wieku od 15 do 24 lat. W Polsce stopa bezrobocia młodych wynosi 28 proc. Z plagą braku zatrudnienia nie radzi sobie ani Unia, ani poszczególne jej kraje członkowskie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jest jednak jeszcze gorzej: soc-liberałowe znów chcą wyrwać kolejne pieniądze z budżetu Unii, aby przy pomocy kolejnej armii biurokratów opracować „programy” na „walkę z bezrobociem”. Ale już przykład RWPG podpowiada, że do ostatecznej walki z bezrobociem, najbardziej potrzebne w naszym euro-kołchozie będą: czołgi, armatki wodne, wojsko, ZOMO i milicja…

Ekonomiczni kretyni, którzy opanowali SLUE i co oczywiste także Polskę - stojąc w obliczu buntu młodych ludzi (starsi też wyjdą na ulice !) debatują właśnie w Madrycie nad rozwiązaniem stworzonych przez siebie problemów. Głos tam zabrał przedstawiciel naszych dyletantów, czyli minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Czegóż można się jednak spodziewać po działaczu PSL, który nigdy nie pracował w realnej gospodarce, podobnie do innych naszych ekonomistów książkowych z PO, którzy wymądrzają się na tematy gospodarcze, na wzór posła Aziewicza ? Oczywiście !: opracowania kolejnego programu, do którego możnaby zatrudnić dodatkowych kolesi partyjnych ! Otóż nasz minister zaapelował wczoraj w Madrycie, by dodatkowe środki, które UE skieruje na walkę z bezrobociem wśród młodzieży, mogły być wykorzystywane do aktywizacji zawodowej osób do 30. roku życia. Według dotychczasowego programu Komisji Europejskiej takie dofinansowanie miałoby trafić do osób poniżej 25. roku życia.

Jak informuje „Gazeta Prawna” – nasz dyletant, a w dodatku szef resortu pracy - przyjechał z tym postulatem do Madrytu na odbywające się w poniedziałek polsko-hiszpańskie konsultacje międzyrządowe. Obecnie, zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej, tylko osoby poniżej 25. roku życia mają otrzymać ofertę pracy, możliwości dalszej edukacji albo szkolenia zawodowego w ciągu czterech miesięcy od chwili utraty pracy albo ukończenia szkoły. Na ten cel w latach 2014-2020 ma pójść co najmniej 8 mld euro, choć już teraz wiadomo, że nowe ramy finansowe tak zmienią system pomocy publicznej, że polscy przedsiębiorcy stracą zachętę do zatrudniania młodocianych.

Już w całej Europie staje się jaskrawo-widoczne, że nowe programy euro-biurokratów opracowane dla pokonania problemów stworzonych przez biurokratów, stworzą nowe problemy, które będą musiały być rozwiązane przez kolejne programy do czasu, aż się ten cały euro-kołchoz nie zawali tak, jak się zawalił cały komunistyczny kołchoz. Bo ekonomiczni debile dotąd nie pokumali, że tylko niskie podatki i proste sytemy podatkowe i prawdziwa wolnośc gospodarcza są jedynym remedium na gwałtownie rosnące bezrobocie, którego rezultatem jest rosnąca bieda i rosnący gniew ludów Euro-kołchozu. Wprowadzenie tych prostych zasad oznaczałoby jednak śmierć gigantycznej, bezużytecznej biurokracji, która leczy dżumę cholerą - we wszystkich nieomal krajach SLUE. Przypomnijmy, że nasz Dyzio – lider ekonomicznego dyletanctwa w SLUE, zatrudnił w czasach swoich rządów ponad 100 tysięcy dodatkowych urzędników nie kojarząc, że to będzie kosztować. Dziś Dyzio musi nowelizować budżet, który z zaskakujących dla Dyzia, jego buchaltera i całej klasy rządzącej powodów – nagle się zawalił, a dług Polski osiągnął już jeden bilion złotych - dzielnie powiększony przez Dyzia o ponad 400 miliardów złotych w okresie zaledwie 5-ciu lat !

Dzięki tym wszystkim dyletantom - biurokraci Soc-Liberalnej Unii mogą więc co chwilę wymyślać nowe ograniczenia lub podatki, żeby nam się żyło jeszcze lepiej – czyli bez pracy. Podczas, gdy eliminacja krzywych ogórków z obrotu była powodem do śmiechu z euro-kołchozowej biurokracji, to przecież ich radosna twórczość na tym się nie zakończyła. Cały, wprowadzony pakiet klimatyczny doprowadzi do dalszego spadku konkurencyjności euro-kołchozu, który postanowił ratować planetę kosztem wzrostu bezrobocia w SLUE, zwłaszcza zaś w dawnych krajach socjalistycznych. To euro-biurokraci starają się wyeliminować wydobycie gazu łupkowego, że nie wspomnę o takim kretynizmie ekonomicznym, jak zakaz produkcji papierosów typu slim. Broniąc ludzi przed nałogiem palenia SLUE nic jednak nie robi, by ograniczyć spożycie narkotyków w euro-kołchozie, co pozwala rosnąć w siłę takim kretynom politycznym, jak Palikot - domagającym się jeszcze większej wolności w odurzaniu młodzieży.

Euro-kretyni nie są w stanie pojąć, że generalne obniżenie podatków, w tym VAT,PIT i CIT spowoduje zwiększenie konkurencyjności euro-kołchozu i obniżenie per saldo kosztów pracy – bez stosowania „programów pomocowych”. Programów, na których fortuny zbijają tylko podobni do senatora Misiaka ulubieńcy pro-europejskich rządów. A może oni jednak doskonale rozumieją i zdają sobie sprawę, że niskie podatki, proste sytemy podatkowe i prawdziwa wolność gospodarcza oznaczać będzie koniec ich władzy i rozpad euro-kołchozu w obecnym kształcie ? Mówi o tym przestraszony poseł partii Dyzia, niejaki Krzysztof Lisek: - Politycy w krajach Unii Europejskiej muszą zapobiec najgorszemu scenariuszowi, jakim mogą być bunty społeczne związane z brakiem pracy – podkreśla europoseł PO. Lisek mówi, że sposobem walki z kryzysem mogłyby być okresowe wprowadzenia robót publicznych, ulgi podatkowe związane z tworzeniem nowych miejsc pracy i zapewnieniem okresowych zasiłków osobom najbiedniejszym…

A więc strach przed powszechnym buntem zajrzał już w oczy ekonomicznym dyletantom, skoro nagle proponują „ulgi podatkowe związane z tworzeniem nowych miejsc pracy”. Dyletanci sami więc przyznają, że to przez nich ustalone wysokie podatki są źródłem gigantycznego bezrobocia, które chcą teraz leczyć metodą „ulg podatkowych”. No cóż - przypomina to przypadek debila z zakładu zamkniętego, który młotkiem walił się w palec. Na pytanie:- Kiedy odczuwa satysfakcję, waląc się młotkiem ? - odpowiedział: - Ano wtedy, kiedy nie trafię….

Brak głosów