Słowo nie tylko na niedzielę: Skąd brać nadzieję ?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Gdy gwałtownie brunatniejąca „zielona wyspa”, rosnące bezrobocie i coraz wyższe koszty życia atakują nas każdego dnia; gdy bezprecedensowe ataki na Kościół i na naszą wiarę, zdają się nie mieć końca;gdy rząd zamiast troski o naród pochyla się nad niedolą dewiantów; gdy oszuści i złodzieje śmieją się nam w twarz mówiąc, że ta kasa im się należy; gdy te same mordy, co pouczały nas o komunizmie, stały się mordami Europy, wyśmiewając się z katolskiej ciemnoty, a rudy Laluś co drugi dzień opowiada nam bajki o przynależności do „europejskiego jądra”, gdy w tym samym czasie Gargamel chce nas wszystkich pożreć, łupiąc podatkami – wielu się pyta: „Skąd brać nadzieję ?” lub też: „ Jak żyć ?”

Cóż można na takie pytanie odpowiedzieć, gdy moje problemy mogą być mikroskopijne w porównaniu z niedolą wielu ludzi, którzy tracą nadzieję na normalne życie ? I choć sam trzymam w ręku pismo organu Gargamela, z którego wynika, że nie oddadzą mi ukradzionych pieniędzy, to przecież wiem, że nie mogę się poddać tym, którzy myślą, że będą wieczni. Bo przecież wiem, że przeżyłem już wielu s-s i da Bóg, to przeżyję i kolejnych. Raju tu wprawdzie się nie doczekam, ale na podróż do raju prawdziwego powinienem być zawsze gotowy, idąc za jedynym światłem, które rozświetla moje życie.

Dlatego wyłączam telewizor, skąd płynie codzienna, coraz głupsza i coraz bardziej nachalna propaganda i gdzie te same „zatroskane” twarze nie mogą pojąć, że istnieją jeszcze  tacy ludzie jak ja, których nie udało się ogłupić…

Czy jest zatem jakiś sposób na życie ? Uniwersalny przepis, dzięki któremu da się przeżyć kolejnych s-s bez herzklekotten, zamartwiając się, czy tow. Kwaśniewski zastąpi rudego Lalusia, czy też może samego Gargamela ? Czy Gowin z Godsonem dadzą sobie ostatecznie złamać kręgosłupy, stając się kolejnymi klakierami w telewizyjnych pogadankach na tematy budowanego właśnie postępu ? 

Ja się po prostu tym nie zamartwiam, gdyż telewizję oglądam sporadycznie, a jak już to późnymi wieczorami, gdzie pokazują jak się buduje największy most, naprawia samochód, produkuje śmieciowe żarcie lub gitarę akustyczną. Nie nękają więc mnie myśli, czy ten ogłupiony naród powstanie kiedyś z klęczek, gdyż powstawanie z klęczek jest tak indywidualne jak zbawienie. Zresztą jak i głupota, honor, wolność, odwaga i poczucie sprawiedliwości. Wystarczy zatem, że znajdzie się w tym kraju więcej sprawiedliwych niż zgraja tchórzy i otępiałych niewolników, by połączone indywidualne poczucia wolności, honoru i elementarnej sprawiedliwości zamieniły się w zbiorowy akt zbawienia…

Czy to nastąpi nie wiem. Ale wiem, że bez nadziei, bez tej iskry Bożej, wszystko zamieni się w szambo, skoro w majtki już robią dawni bojownicy o wolność i demokrację na samą myśl o możliwości odcięcia ich od partyjno-rządowego koryta. Ale i oni zostaną od niego odcięci, gdyż taka jest nieuchronność losu. Fatum nad nimi wisi a nie nade mną. Bo ja, idąc własną drogą, mogę spojrzeć ludziom w oczy, gdy niedawni bohaterowie muszą wstydliwie opuszczać głowy, kryjąc się w sfinansowanych przeze mnie i moich rodakach limuzynach, uciekając od ludzi wśród uzbrojonej po zęby ochronie. Paradoksalnie - to ja jestem wolny, choć muszę przeliczać każdy grosz. To ja mogę pójść gdziekolwiek bez obawy, że ktoś mnie nazwie „czerwoną świnią”, zdrajcą lub sprzedawczykiem bez kręgosłupa. Idąc tak wolny, w głowie mam słowa, które dają mi nadzieję na dziś, jutro i na każdą niedzielę, którą dane mi będzie przeżyć bez obawy, że jakiś fircyk odetnie mnie od koryta tylko dlatego, że zadaję się z ciemnotą.

Ten fircyk niczym mnie nie skusi, i niczym przestraszy, gdyż znałem już wielu s-s, po których nikt nie zapłacze. Tym bardziej, że za mną stoi mój potężny Protektor, którego słowa warto pamiętać nie tylko przy okazji niedzieli:  Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,24-34)

Brak głosów

Komentarze

Zadałeś pytanie.I sam udzieliłeś sobie odpowiedzi,czerpiąc nadzieję z tekstu Ewangelii według Mateusza.Problem jednak jest,żyjemy w czasach, w których ludzie zaczynają masowo tracić wiarę i nadzieję a oblicze Kościoła się powoli zaciemnia.Wiara to cudowna rzecz.Jej siła to rosa spadająca z nieba na skrzydłach Aniołów,jakże ożywcza i potrzebna dla chorych dusz ludzi, którzy wątpią w dobro,piękno i sens bytu.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Zach Faber

#337152

Jeszcze Polska nie zginęła

Tekst tak smutny jak i prawdziwy.
Jednak zakończenie wszystkim nam przynosi nadzieję, że w tym zaczarowanym złem świecie ostatnie słowo należy do jedynego Pana i Boga.

Bardzo serdecznie pozdrawia.
Beata z Gdańska.

P.S.
Jak mam naprawdę zły humor szukam na You Tube piosenki Niech Twój Święty Duch oraz Dziękuję i Tak Polecam

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginela

#337165

Pan jest moim pasterzem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#337419