Czy Francja znacjonalizuje stocznię Gdynia ?

Gazeta Wyborcza podała za francuskim dziennikiem ekonomicznym "Les Echos" sensacyjną wiadomość, że francuski koncern zbrojeniowy DCNS jest zainteresowany zakupem majątku Stoczni Gdynia. Kontrakt miałby być powiązany z zakupem od Francji okrętów podwodnych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Państwowy DCNS to jeden z największych na świecie producentów okrętów wojennych, ma w ofercie m.in. okręty podwodne, lotniskowce, fregaty. Wczoraj francuski dziennik ekonomiczny "Les Echos", powołując się na nieoficjalne źródła, poinformował, że po fiasku rozmów z Katarczykami to właśnie ta firma jest zainteresowana zakupem majątku Stoczni Gdynia - informuje "Gazeta Wyborcza". Zdaniem "Les Echos" transakcja miałaby być powiązana ze sprzedażą Polsce dwóch okrętów podwodnych.

Jak zauważa gazeta, jeden z gdyńskich suchych doków może być dla Francuzów najbardziej smakowitym kąskiem w Gdyni. Można w nim bowiem budować praktycznie wszystkie okręty, łącznie z wielkimi lotniskowcami...

Rząd Tuska i sam Czarodziej z Kaszub mają więc szansę zapisać się złotymi zgłoskami w historii Polski za sprzedaż rządowi Francji znacznego obszaru miasta Gdynia, obejmującego stocznię wraz z jej całą infrastrukturą – co zapewne spotka się z aplauzem, reprezentowanego przez GW salonu warszawki i oczywiście wyborców Platformy.

Ze względu na rodzaj prowadzonej na tym obszarze działalności, objętej ścisłą tajemnicą rządu Francji – znacjonalizowana przez Francję stocznia Gdynia stanie się terytorium eksterytorialnym, gdzie pracę znajdą przede wszystkim Francuzi i to z francuskim certyfikatem dostępu do wiadomości tajnych. Nie będzie przecież Francuzom żadne GRU czy WSI mieszać w biznesie wojskowym !

Niewątpliwie Tusk, za Michnikiem, Kuroniem i tow. Geremkiem otrzyma Legię Honorową a małżonka pana premiera rozbije pierwszą butelkę szampana o kadłub zwodowanego we francuskiej stoczni w Gdyni okrętu. Bo być może Francuzi zrobię gest w stronę Czarodzieja z Polski, nazywając pierwszy zwodowany niszczyciel imieniem „Tusk”… albo chociaż „Donald T.” - ze względu na toczące się śledztwo z zawiadomienia europosła Migalskiego.

A może tak nacjonalizacja Polski po podpisaniu Traktatu Lizbońskiego ?

Gazeta Wyborcza podkreśla, że warunkiem zakupu stoczni Gdynia przez Francję będzie zakup przez Polskę dwóch okrętów podwodnych. Jest to cena niewygórowana w porównaniu z tym, co oferowali nam kiedyś Rosjanie za produkowane przez stocznię Gdynia w czasach PRL-u statki. ZSRR przecież za każdy zbudowany statek, dawał Polsce milion par butów do podzelowania ! Dodatkowo Rosjanie brali od nas węgiel !

Nie powinniśmy więc i my mieć skrupułów, wiążąc sprzedaż stoczni Gdynia z zakupem przez Francję całego polskiego rządu, skoro ten rząd nie potrafił utrzymać polskiego przemysłu, w tym zbrojeniowego. Pomocny w tym może być Traktat Lizboński, integrujący Europę pod przewodem Francji i Niemiec.  Powinniśmy więc zaoferować Francji, malo uzywany rząd Tuska - i to z dużym rabatem mając świadomość, że nikt tego rzadu przecież nie kupi, włącznie z durniami, wierzącymi w cuda Tuska ! Jednak rząd Tuska razem ze stocznią Gdynia może da się sprzedać, o ile nasi negocjatorzy tj. Grad z prezesem ARP Dąbrowskim, nie będą tylko chuchać na poważnego inwestora państwowego. Czyli tak, jak to robili z Katarem….

Po zrobieniu tej epokowej transakcji już nie będziemy się martwić, że nasz, tj. francuski rząd będzie bardziej chuchać na obcych niż na własnych inwestorów. Bo Francja zawsze chuchała i chucha na swoje. Fakt, że Polska pod rządami Czarodzieja z Kaszub chce sprzedać polski przemysł okrętowy a Francja chce od nas ten przemysł kupić już świadczy o tym, kto komu bardziej chucha. Rząd Tuska wprawdzie chuchał Katarczykom ale już się wychuchał, więc czas na powazne negocjacje. Trzeba przy tym pamiętać, że w niedawnej przeszłości zrobiliśmy poważny krok naprzód w kierunku Francji, sprzedając Telekomunikację Polską. Kupił ją rządowy France Telecom !

Skoro Francja już nadzoruje polskie sieci telekomunikacyjne i jeszcze na tym zarabia ( z czym Polska nie potrafiła sobie poradzić), to jest logiczne, że tylko Francja może rozwiązać nasze problemy gospodarcze, z którymi nie może sobie dać rady marionetkowy rząd D. Tuska… Niech więc Francja weźmie sobie Tuska i cały jego rząd wraz z parlamentem III RP (gratis!), przy okazji objęcia znacznego obszaru miasta Gdynia wraz ze stocznią Gdynia.

Okolicznością sprzyjającą dla takiego historycznego porozumienia mogą być problemy syna Sarkoziego, którego tatuś usiłuje przepchnąć na ważny urząd w Paryżu – przy protestach francuskich mediów. Żadne jednak "Les Echos" czy „Le Monde” nie oskarżą prezydenta Francji o nepotyzm, gdy premierem zamorskiego terytorium Francji, zwanej Pologne – zostanie młody Sarkozy. Toż to krajowe tabloidy oszaleją ze szczęścia a odznaczony francuskim Orderem Legii Honorowej w "uznaniu osobistych zasług i wkładu wniesionego w rozwój historycznych stosunków polsko-francuskich" redaktor GW A. Michnik, będzie mógł wreszcie spocząć w Panteonie paryskim.

Przy tej transakcji z francuzami możemy zatem połączyć przyjemne z pozytecznym....