SLD przed startem na orbitę europejską

Czy 25 lat temu, gdy powstawały zręby III RP, ktokolwiek mógł przypuszczać, że spadkobiercy PZPR i PRL znowu wylecą w kosmos – choć niestety nie wszyscy ? A kto by o tym pomyślał w czasach tow. Gierka, gdy budowaliśmy tak jak dzisiaj postęp - czego wymiernym efektem są fundamenty III RP, zbudowane na sprzedanym po Gierku majątku PRL ?! Nikt zatem w dniu 27 czerwca 1978 roku - gdy z kosmodromu Bajkonur wystartował radziecki statek Sojuz 30, a którego załogę stanowili: Rosjanin Piotr Klimuk i Mirosław Hermaszewski - nie mógł nawet przypuszczać, że sklonowana po nieboszczce PZPR partia, znowu wystrzeli Hermaszewskiego w kosmos. I to po 36-latach i w kraju, gdzie ponoć komuna została obalona ! I wyleci nie na orbitę radziecką, którą III RP ponoć opuściła w dniu 4 czerwca 1989 roku, lecz na orbitę europejską, o której już tow. Stalin marzył a towarzysz Jaruzelski wraz z dowództwem radzieckim inwazję szykował...

Nic więc dziwnego, że dzień 4 czerwca 1989 roku będzie w tym roku celebrowany tak samo hucznie, jak celebrowano 25-lecie powstania PRL-u. Bo razem z dawnymi towarzyszami z PZPR, a nawet – z Bohaterem Związku Radzieckiego… Bo z okazji 25-lecia PRL-u partia, która nam wtedy postęp budowała, urządziła w dniu 22 lipca 1969 uroczystą defiladę, którą poprowadził gen. Wojciech Jaruzelski, wraz z obecnymi na trybunie honorowej towarzyszami: Leonidem Breżniewem, Nikołajem Podgornym, Władysławem Gomułką i marszałkiem Marianem Spychalskim. Czy ktoś mógł wtedy przypuszczać, że celebrujący 25-lecie PRL gen. Jaruzelski - zostanie także „pierwszym niekomunistycznym” prezydentem III RP i kto wie – może w dniu 4 czerwca 2014 roku prezydent Komorowski zaprosi generała na trybunę honorową ?

Jaruzelski został przecież powołany na urząd prezydenta, przez wybrany przez naród w dniu 4 czerwca 1989 roku „pierwszy, niekomunistyczny” parlament, więc należą mu się takie same honory jak wtedy, gdy celebrował 25-lecie PRL-u. Generał w swojej osobie spina bowiem nierozerwalną klamrą PRL z III RP oraz 69 lat walki o nową Polskę. Jak się dzisiaj okazuje – walki o Polskę na miarę naszych możliwości, czyli „Polskę taką samą, ale nie taką samą” – parafrazując określenia dotyczące przepoczwarzania się partii komunistycznej na przestrzeni lat 1945-2014. Patrząc na te daty jasno już widać, że w 2015 roku SLD będzie miała okazję, by jeszcze bardziej hucznie świętować okrągłą 70 rocznicę władzy komunistów w Polsce. Kto wie – może już jako oficjalny koalicjant rządzącej Platformy Obywatelskiej ?

O epokowych zmianach, dokonanych w Polsce od czasu wystrzelenia w kosmos polskiego kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego - odznaczonego „Złotą Gwiazdą” Bohatera Związku Radzieckiego oraz Orderem Lenina – świadczy fakt, że Hermaszewski zostanie wprowadzony na orbitę europejską nie z bazy w Bajkonurze, lecz z kosmodromu przy ul. Złotej w Warszawie, gdzie mieści się obecna siedziba SLD. Tam też urzęduje przewodniczący SLD tow. Leszek Miller, który w 1978 roku (gdy Mirosław Hermaszewski po raz pierwszy wyleciał w kosmos) był zaledwie etatowym pracownikiem aparatu partyjnego, jako kierownik Zespołu ds. Młodzieży, Kultury Fizycznej i Turystyki KC PZPR.
Dziś tow. Miller jest nie tylko stałym bywalcem mediów, ale także – wraz ze swoją partią – jedynym ratunkiem dla upadającej Platformy Obywatelskiej.

Przykład kariery gen. Jaruzelskiego w III RP oraz innych towarzyszy z dawnej PZPR wskazuje, że wystrzelenie w europejski kosmos Mirosława Hermaszewskiego w 25-tą rocznicę odzyskania tzw. niepodległości, będzie powodem do gorzkiej satysfakcji tych wszystkich, którzy od dawna twierdzili, że jedynym zwycięzcą „okrągłego stołu” pozostanie komuna. Nie sprawdziło się bowiem proroctwo naszego narodowego mędrka, że jak oddamy komunistom fabryki i zakłady pracy – nie będą mieli czasu na politykę. Do polityki potrzebne są dzisiaj duże pieniądze i SLD je akurat ma. Zaś ci - wyrzuceni z fabryk mogą najwyżej utyskiwać na Camerona, że im zasiłki na dzieci chce zabrać. Dlatego tylko SLD stać jest na wystrzelenie w kosmos europejski Mirosława Hermaszewskiego, który po wylądowaniu w Brukseli, z pewnością zasłuży już nie na tytuł Bohatera Związku Radzieckiego - który w końcu posiada, lecz na najwyższe odznaczenie Putina, który swojego człowieka umieścił na europejskiej orbicie. I to bez użycia rosyjskich rakiet…

Może wreszcie dotrze do części postępowców, że komunizm nie został w Polsce obalony w dniu 4 czerwca 1989 roku, a tym bardziej – obalony przez kaprala gen. Jaruzelskiego. Komunizm po prostu upadł z woli Moskwy, by pod nowym przebraniem i bez użycia siły zamienić Europę w kolejny, postępowy kołchoz – co zresztą skutecznie realizują skryci oraz jawni komuniści. Jak owa Będkowska, której wynurzenia na temat komunizmu są bezkarnie emitowane przez reżimowe media III RP.

Dlatego dzień 4 czerwca 2014 roku będzie raczej spektaklem na cześć Orwella, który jako jedyny przewidział, że taki folwark zwierzęcy, jak Polska kiedyś powstanie. Choć nie przewidział, że akurat w Polsce. Już słyszę te pełne nadęcia przemowy premiera i prezydenta, te wyrazy dumy, uzasadnionej satysfakcji i optymizmu, te odznaczenia weteranów walk o wolność i demokrację, te balony i światełka do nieba – wprost tam gdzie wzleci Mirosław Hermaszewski w eseldowskiej kapsule .Ale przecież nie tylko on !

W kapsule SLD, napędzanej na paliwo stałe, znajdzie się bowiem miejsce nie tylko dla odznaczonego orderem Lenina, Hermaszewskiego. Wraz z Hermaszewskim, partia wystrzeli na orbitę europejską z kosmodromu przy ul. Złotej w Warszawie dość pokaźną grupę kosmonautów, zapewniając sobie tym samym – trwały wpływ na Polskę na następne pięciolecie, co uzasadni huczne obchodzenie kolejnych rocznic 22 lipca. Bo przecież tylko 22 lipca przetrwał w III RP, skoro nawet „dawniej E. Wedel” został już dawno temu sprzedany i obecnie jest w rękach Japończyków. Nam pozostały już tylko różowe okulary, przez które lepiej widać nasze osiągnięcia w minionym 25-leciu. I różowe balony w rękach….

Paliwem stałym kosmicznego programu SLD jest stały, bo niezmieniający się poziom głupoty polactwa, które tak jak kiedyś chodziło w pochodach pod sztandarami PZPR, tak i dzisiaj nie wyobraża sobie budowy Polski – bez udziału dawnych komunistów. W III RP wystarczy bowiem przebrać się za socjal-demokratę i europejczyka, by znaleźć wystarczającą ilość paliwa stałego (czyt. głupoty polactwa), by wystrzelić na orbitę europejską każdego. Nie tylko Bohatera Związku Radzieckiego, transwestytę, czy zwyczajnego zboczeńca.

Bo oto i Ruch Twója ogłosił listę kandydatów do lądowania w Brukseli u boku Bohatera Związku Radzieckiego. A są nimi: Kazimierz Kutz (vel Kuc) który zapowiedział, że w Europie będzie walczyć "o Śląsk", żydowski filozof i zarazem walczący z Kościołem członek loży żydowskiej Jan Hartman, europoseł Marek Siwiec – potrafiący przedrzeźniać Jana Pawła II i oczywiście – gwiazda, a nawet gwiazdor Sejmu III RP, czyli Anna Grodzka vel Krzysztof Będkowski.

Lepszej reprezentacji odrodzonej ojczyzny do miękkiego lądowania w Brukseli nie wymyślił by nawet Orwell. Teraz tylko potrzeba „paliwa” na które liczą ludzie „postępu” . Jak stwierdziło „resortowe dziecię”, czyli Tomasz Lis: „ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi”. I to jest właśnie fundament III RP, na którym może wylecieć w europejski kosmos nawet Bohater Związku Radzieckiego. By szczęśliwie wylądować w Europejskim Parlamencie....