„Piękne rzeczy” koalicji dyktatury obywatelsko-ludowej
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Donald Tusk urwał się z przysłowiowej choinki, występując w propagandowym spocie, w którym niczym tow. Gierek tuż przed upadkiem zapewniał, że „jesteśmy wielkim i silnym Narodem”. Jest już ewidentne, że szef propagandy prezesa Rady Ministrów niejaki Igor Ostachowicz, szeroką garścią zaczął czerpać ze skarbnicy propagandy PZPR, której symbolem było powiedzenie: „Towarzysze, razem z towarzyszami z sojuszniczego ZSL zrobiliśmy wiele. Ale mamy jeszcze kupę do zrobienia”…
Nie inaczej wybrzmiały słowa I sekretarza naszych czasów, który z należnym patosem wypowiedział te oto słowa: „bądźmy dla siebie, nie przeciw sobie, razem potrafimy robić piękne rzeczy !”
Jakie piękne rzeczy zrobiła dla siebie i działając razem koalicja dyktatury obywatelsko-ludowej – nie sposób zliczyć. Bo przecież nie dla społeczeństwa, lecz przeciw niemu ! Dzięki sprawnej „maszynce do głosowania” koalicja dyktatury ludowo-obywatelskiej jest dziś w stanie wszystko przegłosować, nie oglądając się na coraz bardziej ubożejące społeczeństwo, że nie wspomnę o jedynej sejmowej opozycji, jaką jest PIS. To przecież Tusk wraz z koalicyjnym panem Waldkiem przepchnęli przez sejm zamach na fundusze emerytalne OFE. Za uchwaleniem ustawy głosowało 237 posłów, przeciw było 154 posłów z PiS i PJN, a 40 posłów z SLD wstrzymało się od głosu. Za projektem głosowały PO i PSL nie dopuszczając do uchwalenia jednej choćby poprawki opozycji. Rezultat: zamiast 7,3 proc. fundusze emerytalne będą otrzymywać 2,3 proc. pensji ubezpieczonych. Docelowo zaś od 2017 r. ma to być 3,5 proc. Ma ? Kto w to jeszcze wierzy ?…
Ale sekretarz naszych czasów bez zmrużenia okiem mówi w propagandowym spocie: „bądźmy dla siebie, nie przeciw sobie, razem potrafimy robić piękne rzeczy !” - sądząc, że głupi naród to kupi… Dyktatura koalicji ludowo- obywatelskiej bowiem w równie piękny sposób zagoniła Polaków do pracy (często nieomal niewolniczej) aż do 67 roku życia – wywalając bezceremonialnie na śmietnik 2 miliony głosów Polaków, którzy (podobnie jak ja) podpisali się pod wnioskiem o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego. Przeciwko referendum było 233 posłów – wszyscy obecni na sali z PO i PSL (choć u ludowców nie było partyjnej dyscypliny w głosowaniu). Potem już poszło zgodnie ze spotem propagandowym: Za uchwaleniem ustawy emerytalnej głosowało 203 posłów PO, czyli wszyscy, którzy uczestniczyli w głosowaniu oraz 27 posłów PSL, a także 36 posłów Ruchu Palikota i dwóch posłów niezrzeszonych (Ryszard Galla i Jarosław Jagiełło). Przeciw ustawie opowiedziało się 135 posłów PiS ze 136 głosujących, czterech posłów Ruchu - Wanda Nowicka, Anna Grodzka, Witold Klepacz, Robert Biedroń, a także wszyscy głosujący posłowie SLD (25), oraz 20 posłów z SP i jeden poseł PSL (Eugeniusz Kłopotek).
Jeszcze raz potwierdziła się prawda, wyrażona w sparafrazowanym propagandowym spocie: Razem z towarzyszami z PSL potrafimy robić piękne rzeczy, ale mamy jeszcze kupę do zrobienia ! Nie trzeba było czekać długo. Wystarczyło, że pana Waldka zastąpił pierwszoklasista Piechociński, by koalicja dyktatury ludowo-obywatelskiej kolejny raz zdała egzamin. I co o oczywiste – także pierwszoklasista Piechociński! Sejm odrzucił w piątek 14 grudnia - już w pierwszym czytaniu -obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, mający na celu przywrócenie modelu nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych, który obowiązywał przed 1 września br. Za odrzuceniem projektu głosowało 218 posłów, przeciw - 209, wstrzymało się - 3. Nie trzeba nikomu wyjaśniać, kto zadecydował o brutalnym poddaniu przez sejmową maszynkę do głosowania obywatelskiego projektu: to ten sam gość, który mizdrzy się do Polaków w propagandowym spocie mówiąc, że „razem potrafimy robić piękne rzeczy”….
Mówiąc jednak o kupie, która jest jeszcze do zrobienia, wódz koalicyjnej dyktatury zdążył przed Bożym Narodzeniem zapowiedzieć, że nie będzie potrzeby zorganizowania referendum, przed przyjęciem euro ! Ależ to jest oczywiste: wystarczy walutę euro poddać maszynce do głosowania a następnie dać do szybkiej obróbki przez Jego Ekscelencję Bogdana Borusewicza i euro będziemy mieli z poniedziałku na wtorek ! Referendum to mogą sobie organizować Szwedzi albo Duńczycy, a nie durni Polacy !
Przecież proces ogłupiania Polaków jest podstawowym narzędziem dla dalszej władzy dyktatury ludowo-obywatelskiej. Okazuje się bowiem, że uczniowie polskich podstawówek zajęli ostatnie miejsce w Europie, jeśli chodzi o znajomość matematyki, a przedostatnie w rankingu wiedzy przyrodniczej…
Ale jak wynika z propagandowego spotu - „jesteśmy wielkim i silnym Narodem”, z którym wszyscy się liczą podobnie, jak się z nim liczą w Sejmie III RP, zdominowanym przez dyktaturę PO-PSL. Właśnie teraz z danych Eurostatu wynika, że jesteśmy zamożniejsi tylko od trzech państw UE, gdy jeszcze pół roku temu byliśmy przed czterema krajami ! Poziom zamożności w Polsce, czyli PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej, wyniósł 64 proc. unijnej średniej – podał Eurostat. Gorzej jest tylko na Łotwie (58 proc.), w Rumunii (49 proc.) i Bułgarii (46 proc.). Jeszcze w ubiegłym roku, według wstępnych szacunków za 2011 r. podanych w połowie roku, wyprzedzaliśmy także Litwę. Teraz jednak nasi sąsiedzi skoczyli do 66 proc. średniej…
Czemuś Polaku biedny? Boś głupi - i to wie każdy. Czemuś jednak tak głupi przeciętny Polaku, że nadal wierzysz „w piękne rzeczy”, które ci zrobi Tusk wraz z jego dyktaturą ludowo-obywatelską ? A może liczysz, że za 300 euro miesięcznej płacy lub emerytury staniesz się z poniedziałku na wtorek europejczykiem „pełną gębą” ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2382 odsłony
Komentarze
Re: „Piękne rzeczy” koalicji dyktatury obywatelsko-ludowej
17 Grudnia, 2012 - 19:44
Pan Waldek załatwił nas umową gazową ,a teraz Europatentem.
Ta władza obywatelska to już się nawet wyborów nie boi.
Polak nie jest głupi,tylko bierny,co skwapliwie wykorzystuje ta władza.
markiza
Jeszcze kilka dni temu Piechocińskiego było wszędzie pełno !
17 Grudnia, 2012 - 20:05
Tusk szybciutko zrobił go "lekiem na całe zło", "twarzą" rządu choć w praktyce miał spełniać rolę papieru toaletowego. Czyżby nowy wicepremier się pokapował, że został wykorzystany do obtarcia całego gówna tuskowego i dlatego wziął się zniknął w mysiej dziurze prędzej niż się pojawił ?
Albo płemieł zamknął go do szafy, widząc, że nikt nie złapał się na numerek ze "złym policjantem" Tuskiem i "dobrym" - Piechocińskim...
Rząd numerków - tak można nazwać tą kolekcję szmacianych kukiełek, wiszących na pijarowskich sznurkach. A właściwie... rząd trupów !
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
towarzysz piechocinski z zsl
17 Grudnia, 2012 - 20:17
Czerwony aparatczyk Piechociński
Tagi: Janusz Piechociński, Opinie
Dodano: 10.12.2012 [21:31]
foto: GP
Dekomunizację nazywał prześladowaniami, po obaleniu rządu Jana Olszewskiego żądał odpowiedzialności karnej oraz Trybunału Stanu dla autorów lustracji. Trudno temu się dziwić, bo Janusz Piechociński był wcześniej czołowym aparatczykiem organizacji partnerskiej sowieckiego Komsomołu, której aktyw szkolił się w ZSRS. A przy Okrągłym Stole reprezentował władzę.
Nadzieje, że młodszy o siedem miesięcy od Waldemara Pawlaka Janusz Piechociński odmieni Polskie Stronnictwo Ludowe, nie mają niestety realnych podstaw. Wynika to z rodowodu politycznego nowego wicepremiera, byłego aparatczyka Związku Młodzieży Wiejskiej (ZMW) – organizacji, której sowieckie powiązania, a także wywodzące się z lat 80. biznesy mają kluczowe znaczenie dla późniejszych losów PSL.
1992 – prześladowane ofiary dekomunizacji będą ukrywały się w lasach
6 czerwca 1992 r., dwa dni po obaleniu rządu Olszewskiego, 32-letni poseł Janusz Piechociński mówi z trybuny sejmowej o lustracji: „W wyniku nieodpowiedzialnych działań skrzywdziliśmy Polskę i Polaków”. Domaga się „ustalenia osób, które te listy sporządzały” i „ukarania tych, którzy doprowadzili do upublicznienia tych list, z pociągnięciem ich do odpowiedzialności karnej włącznie”. Grozi też odpowiedzialnością gazetom, które ujawniły, kto jest na listach.
4 lipca przemawia po raz kolejny: „Podeptaliśmy zasady prawa, zdrowego rozsądku i godność państwa”. Stwierdza też, że działalność kierownictwa MSW „miała znamiona prowokacji politycznej, a jej autorzy powinni odpowiadać przed Trybunałem Stanu”.
Z kolei 5 września atakuje zwolenników ustaw dekomunizacyjnych: „Ponownie przygotujemy ułomny akt, który może spowodować kolejną falę krzywd, zamętu i nieporozumień”. Stwierdza, że siły wywodzące się z Solidarności „chcą brać rewanż, w majestacie prawa tworzyć bezprawne akty”. I dramatycznie dodaje: „Jeszcze raz warto podziękować strażakom, że ugasili pożar w lesie. Ta część Polaków, która będzie prześladowana, będzie miała się gdzie schować”. Kpi też z posła Macieja Srebry z ZChN: „Nie chcemy, aby pan wystawiał na próbę swoje uczucia religijne i nie każemy panu rzucać się na szyję wybranemu I sekretarzowi KC, ale prosimy pana, aby w dyskusji próbował pan pohamować chociaż nienawiść”.
Wiejski aktyw szkolony w Sowietach
Skąd u młodego polityka tak zaangażowane wypowiedzi w obronie komunistów? Wszystko wyjaśnia jego błyskotliwa kariera w ZMW, organizacji, której wizerunek należy w III RP do najbardziej zmistyfikowanych. „ZMW jako jedyna organizacja powstała po sierpniu 1980 r. nie została ani zawieszona, ani rozwiązana po wprowadzeniu stanu wojennego” – chwalił się 11 kwietnia 1982 r. na łamach pisma „Zarzewie” towarzysz Waldemar Świrgoń, najmłodszy w historii sekretarz KC PZPR, a jednocześnie szef ZMW. Organizacja ta z czasów PRL błędnie bywa kojarzona jako młodzieżowa przybudówka ZSL. To nieprawda, trzech kolejnych szefów ZMW z lat 80. działało w PZPR. ZMW zrzeszała zarówno działaczy PZPR, jak i ZSL. Piechociński był w drugiej połowie lat 80. jednym z ważniejszych jej aparatczyków, zasiadał w jej Zarządzie Krajowym i był przewodniczącym Krajowej Rady Akademickiej ZMW.
Czym zajmowała się ZMW za czasu awansów Piechocińskiego? Pisał o tym jej organ, pismo „Zarzewie” 15 marca 1987 r.: „Najważniejszym partnerem ZMW jest Wszechzwiązkowy Leninowski Komunistyczny Związek Młodzieży. Współpraca ta ciągle rozszerza się (...) obejmuje wymiany grup studyjnych, wspólne seminaria, wymianę doświadczeń z zakresu działalności organizacyjnej w środowisku wiejskim, szkolenia dla aktywu”.
Mamy też relację z takiego szkolenia. „Riazań powitał nas bardzo uroczyście i serdecznie. Na Dworcu Wschodnim zebrali się licznie riazańscy komsomolcy. »Niech żyje niezłomna radziecko-polska przyjaźń« – głosił w języku polskim napis na ogromnym transparencie. Dziewczęta w ludowych rosyjskich strojach wręczyły kierownictwu naszej grupy bochen chleba” – relacjonował Mieczysław Alaba, dziennikarz „Zarzewia”.
Stan wojenny był początkiem biznesowego imperium obecnego PSL. To wtedy pojawił się pomysł powołania spółki Agrotechnika. Prof. Jadwiga Staniszkis pisze o niej w książce „Postkomunizm. Próba opisu”: „Powstała w Polsce pierwsza duża spółka nomenklaturowa, Agrotechnika” (znaleźli się w niej Waldemar Świrgoń i Waldemar Pawlak)”.
Życzliwy ZMW „Przegląd Techniczny” opisywał w 1986 r., jak w ich powstanie zaangażowany był aparat władzy PRL: „Po drodze konieczne było anulowanie kilku starych przepisów, stworzenie nowych”. Jak pisał „Wprost”, w Agrotechnice znaleźli się ludzie związani ze służbami specjalnymi PRL. Dzięki koneksjom w polityce i służbach Agrotechnika uzyskała gigantyczne kredyty. Montowane przez nią komputery trafiały m.in. do ZSRS.
Wicepremier: chciałem legalizacji NZS, NZS: nic nam o tym nie wiadomo
W tygodniku „Wprost” (nr 8/2010) Piechociński, od 1987 r. także aktywista ZSL, pytany o swoje zasiadanie przy Okrągłym Stole po stronie komunistycznej, zapewniał: „Siedziałem jeden dzień, bo jak powiedziałem w podstoliku młodzieżowym, że chcemy rejestracji NZS bez żadnych dodatkowych warunków, to następnego dnia kierownictwo ZMW musiało mnie wycofać”. Tymczasem Andrzej Sosnowski, przedstawiciel NZS przy podstoliku młodzieżowym, mówi, że nie pamięta takiej wypowiedzi. – Tamta strona prezentowała jednolite stanowisko negatywne, takie wystąpienie na pewno zostałoby zapamiętane – stwierdza. Także Andrzej Celiński, dziś prezes Partii Demokratycznej, mówi, że podczas obrad podstolika nie było takiego wystąpienia. – To był jedyny podstolik, który zakończył się brakiem porozumienia właśnie ze względu na sprawę legalizacji NZS – wspomina. Dodaje, że żaden ślad wystąpienia Piechocińskiego nie pojawia się w pięciotomowej publikacji o Okrągłym Stole wydanej w 2004 r., opracowanej na zlecenie kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego.
W rozmowie z nami wicepremier Piechociński podtrzymał swoje twierdzenie: – Mówiłem o tym na spotkaniu strony rządowej, powtórzyłem też publicznie do kamer „Teleexpressu”. Wypowiedź ta nie ukazała się, a ja następnego dnia zostałem zastąpiony przez ZMW inną osobą.
Piechociński: Bartoszcze musiał odejść, bo chciał zdekomunizować PSL
W 1989 r. przyszłość polityczna ZSL była niepewna. Weterani przedwojennego PSL utworzyli tzw. PSL wilanowskie. ZSL zmieniło z kolei nazwę na PSL „Odrodzenie”. Ale 5 maja 1990 r. odbył się kongres zjednoczeniowy PSL. Przestraszeni postkomunistyczni działacze postanowili skryć się za plecami Romana Bartoszcze – opozycjonisty z Solidarności rolniczej.
Nie na długo. O usunięciu Bartoszcze „GW” pisała: „Do końca nie wiadomo, co stało się późnym popołudniem 19 czerwca 1991 r., gdy do gabinetu prezesa PSL na Grzybowskiej dostała się grupa 20 działaczy ZSL pod wodzą Romana Jagielińskiego. Jedni mówią, że Bartoszcze został usunięty siłą. Inni – że dobrowolnie wyszedł”. Po zjeździe z 29 czerwca władzę w PSL przejęli – uznając, że już można – działacze ZMW. Piechociński mówił o Bartoszcze w „GW”: „Walczył z własną partią. Miał jeden pomysł na umocnienie swej pozycji – zdekomunizować PSL”.
Ciąg dalszy po tych kluczowych dla losów PSL wydarzeniach z lat przełomu znamy. Waldemar Pawlak w kolejnych rządach swoje postkomunistyczne powiązania stawiał zawsze wyżej od interesu Polski. Udział w obaleniu rządu Olszewskiego, podpisanie skrajnie niekorzystnego dla Polski kontraktu gazowego z Rosją, wprowadzenie przez Pawlaka do władz ABW swojego kolegi z pokoju w akademiku, byłego esbeka Zdzisława Skorży – te decyzje pokazywały, czym naprawdę jest PSL. Niestety, nic nie wskazuje, by rządy Piechocińskiego oznaczały tu jakąkolwiek jakościową zmianę.
Che - dobre miejsce na "CV" Piechocińskiego -
17 Grudnia, 2012 - 20:49
nowe koło zębate w machinie Tuska i jego "dumę". Nic, że to koło jest woskowe...
Rząd Tuska dziś bardziej przypomina kolekcję PZPR-owskich pogrobowców jakiegoś stetryczałego aparatczyka Gomułki niż nawet galerię figur woskowych madame Tussaud.
Sam Tusk jest już tylko zmaniaczałym alchemikiem, szukającym formuły na... utwardzanie wazeliny.
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
No, no, a to dopiero towarzysz Piechociński!
18 Grudnia, 2012 - 01:02
takich szczegółw nie wiedziałam o tym "ludowcu"
Kapitan Nemo
17 Grudnia, 2012 - 20:30
Przeprowadziłem w Rodzinie "konsultacje wielostronne".
A konkluzja brzmi tak:
Nie możemy sobie pozwolić na wpuszczenie nawet jednego
platformersa do domu.
"Zawodowca" nie upilnujemy, a są szanse, że na stole
świątecznym znajdzie się chleb.
Zatem, niech "zawodowcy" pozostaną razem W SWOIM TOWARZYSTWIE, a my pozostaniemy razem W RODZINIE.
Pozdrawiam Kapitanie
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Witaj druhu Leniwiec
17 Grudnia, 2012 - 22:43
Masz rację, nie wpuszczaj POlszewika do domu,bo na święta będziesz tylko mógł popatrzeć na puste talerze,pod warunkiem że i tego ci nie zakosi,niech sobie świętują u dziadka mroza i śnieżynki
pozdrawiam
@ Autor
17 Grudnia, 2012 - 22:24
Ze wszystkim się zgadzam z jednym wyjątkiem. Otóż OFE należy całkowicie zlikwidować, a zgromadzony kapitał składkowy (ok 250 mld zł przeznaczyć na zmniejszenie długu państwa. OFE wmówiono jedynie byłym (co głupszym) Kadeludom; i niektórym państwom Ameryki Łacińskiej. To interes międzynarodowego kapitału i ponad stu polskich członków rad nadzorczych PTE i zarządów OFE (to są ci sami ludzie, którzy doradzali premierowi i prezydentowi w sprawie reformy emerytalnej w 2011 r.). Likwidacja OFE skokowo poprawiłaby stan finansów państwa - w wymiarze wymiernym, to oszczędności rzędu 12 miliardów zł. rocznie.
Pozdrawiam
Janusz40
Podejrzewam,
17 Grudnia, 2012 - 23:48
że zgromadzonego kapitału składkowego już nie ma 250 mld. A czemuś Polaku biedny - boś głupi; a czemuś głupi - boś biedny...
potulne stado liczące na garść siana
18 Grudnia, 2012 - 04:21
A może liczysz, że za 300 euro miesięcznej płacy lub emerytury staniesz się z poniedziałku na wtorek europejczykiem „pełną gębą” ?
-------------------------------------------------
Wielu, zbyt wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy, że ich miesięczne dochody to kilkudniowy zarobek au pair, powiedzmy w Londynie, przy jej DNIÓWCE około 70-100 funtów. Jak by nie liczyć, wielu nieszczęśników w Polsce ma na swoje miesięczne utrzymanie czterodniowy zarobek opiekunki dzieci. Oczywiście jeśli należą do grupy szczęśliwców którzy cokolwiek dostają. Nie piszę zarabiają, bo to raczej jałmużna niż zarobek.