Na nasypach szczaw już nie rośnie !

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Bardzo ważnym głosem w dyskusji nad odwołaniem najlepszego, bodaj od czasów Mieszka Pierwszego polskiego rządu, było wcześniejsze wystąpienie telewizyjne posła naszej partii Stefana Niesiołowskiego w programie nieśmiertelnej MO. To ważne wystąpienie dotyczyło spożycia szczawiu w Polsce w porównaniu z okresem minionym. Głos Niesiołowskiego w dyskusji na temat odwołania rządu Donalda Tuska – rządu, któremu zawdzięczamy pakt fiskalny, czy też emerytury po 67 latach życia – ujawnił dokonany przez ten rząd postęp w dziedzinie wyżywienia ludności, zwłaszcza zaś dzieci.

Otóż w czasach, gdy Stefan Niesiołowski był jeszcze Konstantym Myszkiewiczem, spożycie szczawiu oraz mirabelek stało na relatywnie wysokim poziomie, dzięki wyjadaniu szczawiu z nasypów kolejowych i z rosnących dziko śliwek mirabelek, przez bawiących się razem z Kostkiem Myszkiewiczem rówieśników. W znacznie gorszej sytuacji były wtedy dzieci z okolic, gdzie akurat nie było nasypu kolejowego, a zatem i szczawiu. Co te dzieci wyjadały, poseł Niesiołowski nie ujawnił, ale należy przyjąć, że chodziły głodne, zazdroszcząc takim wybrańcom losu, jakim już wtedy był Konstanty Myszkiewicz – mieszkający wraz rodziną w pobliżu nasypu kolejowego. 

Postęp, jaki został dokonany przez wodza i partię obecnego Stefana Niesiołowskiego sprawił, że na dzisiejszych nasypach kolejowych już nic nie rośnie, zaś dzikie drzewa mirabelek zostały w dużej części wycięte, ograniczając spożycie tych zdrowych dla dzieci owoców. Poseł Niesiołowski zaprzeczając w programie MO, by 800 tysięcy dzieci w obecnej Polsce głodowało – nie wskazał jednak, co te 800 tysięcy dzieci je, skoro nie je nawet szczawiu ? Być może – polskie dzieci jedzą ciastka, skoro spadło także spożycie chleba ?

Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w ciągu ostatniego roku o 2,5 proc. zmniejszyło się spożycie mąki. O 2,7 proc spadło spożycie chleba. Kaszy jemy mniej aż o 7,7 procent. Spożycie ryżu w ciągu roku spadło o 7,7 procent. Odnotowaliśmy także gigantyczny spadek spożycia ryb - aż o 5,6 procent w ciągu roku! Świeżego mleka pijemy mniej o 0,6 procent. Spożycie jajek spadło zaś o 1,3 procent. Spadło spożycie wołowiny. W przeliczeniu na jedną osobę w gospodarstwach domowych było o 9,1 proc. niższe niż rok wcześniej. O 1,5 proc. zmalała ilość zjadanej wieprzowiny, o 1,3 proc. drobiu, a 3 proc. drogich wędlin, np. szynek. O tendencjach żywieniowych Polaków w okresie postępowych rządów Donalda świadczą też inne dane, odnoszące się do okresu reżimu Kaczyńskiego oraz do czasów PRL-u. I tak, w 2007 roku spożycie ryb wyniosło 9,4kg na głowę, dziś wynosi 4 kg i nadal spada, gdy za PRL-u wynosiło 17kg . Za reżimu Kaczyńskiego ogólne spożycie mięsa wynosiło 76,6 kg, podczas gdy dziś wynosi 65 kg i jest to najczęściej najtańszy drób. Za PRL spożycie mięsa wynosiło 76 kg i była to głównie wołowina/cielęcina oraz wieprzowina. Te dane wskazywałyby, że istotnie – jest coraz gorzej…. Ale te dane nie odzwierciedlają całej prawdy !

Znalazłem bowiem dodatkowe dane, zadające kłam opiniom, że w czasie gdy Polska się coraz bardziej liczy u Angeli Merkel , Polacy coraz bardziej głodują. Przeciwnie ! Polaków pod światłym przywództwem Donalda stać jest dzisiaj na zakup zagranicznych produktów żywnościowych, nieujawnionych w cytowanych wyżej danych. Według przeprowadzonych na świecie badań, w ciągu roku statystyczny Polak zjada najwięcej na całym świecie zupy, bo aż 103 litry zup, co daje łącznie 3,8 mld litrów ! W przeliczeniu na koszty - wartość zjedzonej zupy oscyluje w granicy miliarda złotych rocznie, co daje okrągłą kwotę 25 groszy na każdy litr spożytej zupy ! Pod względem zupy osiągamy zatem najlepszy rezultat na świecie i trzeba naprawdę nie kochać Polski Donalda Tuska, by tego nie dostrzec ! 

Z danych wynika, że na ugotowanie zupy w okresie od grudnia 2011 roku do listopada 2012 roku przeznaczyliśmy 921 mln zł i zużyliśmy przy tym 350 mln kg produktów. Spośród wszystkich zup największym zainteresowaniem cieszyły się zupki chińskie i tzw. do zagotowania, czyli zupki błyskawiczne. Polacy zatem opowiedzieli się za postępem, wprowadzanym przez obecne kierownictwo partii i rządu, rezygnując z niezdrowej wieprzowiny, jaj, ryb, kasz i ryżu -  na rzecz produktów nowoczesnych, wynalezionych w chińskich laboratoriach, czy też w laboratoriach producentów zupek błyskawicznych, jakim jest np. firma Knorr, czy też sprywatyzowane Winiary. 

Dzisiaj polskie dziecko nie musi szukać szczawiu na nasypach czy mirabelek, skoro żurek błyskawiczny z grzankami firmy Knorr można kupić w dyskoncie za złotówkę, a okazyjnie chińską zupkę za 1,50 zł. Zatem każda, czteroosobowa rodzina już za 4 złote, a więc za ca. 120 złotych miesięcznie – może sobie pozwolić na codzienny, ciepły posiłek, złożony z pożywnego glutaminianu sodu, oleju palmowego, chemicznych spulchniaczy i polepszaczy smaku oraz konserwantów !

Poza tym nie powinniśmy zapominać o dynamicznym rozwoju zbieractwa runa leśnego za rządów Donalda, zwłaszcza zaś w zakresie grzybiarstwa i borówkarstwa! Trzeba naprawdę nie kochać Polski, żeby nie dostrzec tych tysięcy grzybiarzy i borówkarzy, czekających na klienta przy polskich drogach, przebiegających przez nasze bory i lasy ! Tego nie spotka się w żadnym europejskim kraju ! Tylko ten fakt potwierdza, że dokonany przez rząd Donalda postęp, to nie tylko codzienna propaganda. To dowód , że jest znacznie lepiej niż za czasów Myszkiewicza, który musiał szukać szczawiu na nasypach kolejowych.

Bo jak nasz rząd dba o właściwe zwyczaje żywieniowe, świadczy choćby fakt zwiększenia od 1 kwietnia z 8 do 23 procent VAT-u na kawę, podawaną w kawiarniach. Ten fakt potwierdza także, że żyje nam się wszystkim lepiej, zwłaszcza zaś urzędnikom skarbowym, przesiadującym w kawiarniach. Nie będzie więc żadną tajemnicą, gdy powiem, że rząd zamierza wprowadzić obowiązkowe kasy fiskalne dla grzybiarzy i borówkarzy, a także dla przydrożnych sprzedawców malin i truskawek. Oczywiście – przy zastosowaniu zaledwie 8-procentowego VAT na powyższe produkty.

Brak głosów

Komentarze

Zapomniałeś dodać informacje o kozach, które to przyzwoite zwierzęta od początku świata ratowały ludzkość od śmierci głodowej, a których pogłowie w Polsce niegdyś było jednym z najwyższych w Europie. Przy każdej chałupinie takież to zwierzątko pasane było przez gromadkę umorusanych dzieci, dla których dawały śniadanie, obiad i kolację.
Idealne to zajęcie dla i dieta dla naszych mężów stanu.
Robert Helski
P.S. Jako dobra wróżba - szlachetne to zwierze pozostaje symbolem niepodległych Indii.

Vote up!
0
Vote down!
0
#341462

rzut oka widać, że w ciemię bite nie są. A do tego przebiegłe, że ho-ho (jakby Bron-Kom to mógł skwitować). Przez to groźne i niebezpieczne. Czemu tak sądzę? Ano temu, że widziałem jak się pasą ...no gdzie...? Właśnie! Tak, tak! Na N A S Y P I E! A co rośnie na nasypie? Każden jeden duży z wykształconego miasta wie PO świadectwie danym przez profesora i posła w jednym, że szczaw to to cymes i nasze dobro narodowe, w dobie rozpasanej ekologii godnie zastąpi skompromitowany węgiel kamienny. (Na marginesie, kto wie, gdyby Barbara Blida nie miała interesów z brudnymi dealerami węgla kamiennego, tylko zbieraczami szczawiu to może by jeszcze żyła?).   Dzięki szczawiowi mamy wielu zacnych Ludzi jak choćby Pan profesor i poseł na Sejm Stefan "Szczawik" Niesiołowski (d. Konstanty Myszkiewicz). A każdy wie przecież, że to człek mądry i uczony bo przecież nikt patafiana i matoła by posłem, a tym bardziej profesorem nie uczynił.

 

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#341507

jak jagody i grzyby, to i szczaw.
niech tylko babina stanie z tym na rynku...
zaraz zlecą się "esteci"

Vote up!
0
Vote down!
0
#341506

a na zupę jeszcze pokrzywa, lebioda i mniszek lekarski się nadają. Jak w kubełku nad ogniskiem ugotujemy, a jeszcze na wodzie ze strumienia - taniej wyjdzie od zupek w torebkach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#341654

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#341776

te kas fiskalnych nie mają

Vote up!
0
Vote down!
0
#341825

  "Zatem każda, czteroosobowa rodzina już za 4 złote, a więc za ca. 120 złotych miesięcznie – może sobie pozwolić na codzienny, ciepły posiłek, złożony z pożywnego glutaminianu sodu, oleju palmowego, chemicznych spulchniaczy i polepszaczy smaku oraz konserwantów !"

Swietnie napisane, prawda najprawdziwsza, nie wiem tylko, czy smiac sie, czy plakac...

Dycha

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#341816