Groźne oczy wilkołaka Bartosza

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Z zasady Tusk Vision Network nie oglądam, co jest ( jak twierdzą coraz mniej liczni lekarze) gwarancją zdrowia psychicznego. Jednak ze zwyczajnej ciekawości, czasami włączę agitkę Platformy, by wiedzieć na jakie - z góry ustalone pozycje – przesunęła się rządowa propaganda. Po niewybuchu czterech ton trotylu, oraz po próbie podpalenia lontu przez Gazetę Wyborczą pod naszą panią Hanią kochaną oraz wiecznie żywą MO – znów rzeczywistość przedarła się przez fasadę medialnych faktów.

Wystarczyła tylko zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że daje tydzień min. Arłukowiczowi, by ten załatwił problem wstrzymania przyjęć chorych dzieci do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, gdyż potem PIS złoży wniosek o odwołanie  Arłukowicza. Nie sądziłem jednak, że przez fasadę codziennej agitki przebije się kolejny matrix, czyli rządowy wilkołak, który ryknął, niczym zwierz raniony śmiertelnie:  Jesteśmy przyzwyczajeni, że pan prezes Kaczyński używa wszystkich metod do walki politycznej. Niedawno użył trotylu, a dzisiaj używa chore dzieci jako oręża politycznego. Nie będzie zgody na to, aby małych pacjentów używać do walki politycznej ! - stwierdził minister Arłukowicz, tocząc dookoła wzrokiem, który mógłby zabić każdego, gdyby nie to, że na wzrok wilkołaka naród już się uodpornił. Tym bardziej, że sam  Arłukowicz - ciężko przestraszony wysadzeniem z fotela (i to bez użycia trotylu) - natychmiast poinformował dziennikarzy, że pieniądze na Instytut Matki i Dziecka nagle się znalazły, a ponadto Instytut ma odzyskać środki z niewykonań, które pozwolą mu prawidłowo funkcjonować ! Jednym słowem, wilkołak się przestraszył zapowiedzi Kaczyńskiego, więc nie jest taki straszny, na jakiego sam się maluje… 

A swoją drogą, to ciekawe – pomyślałem – że każdy, kto zetknie się z tym rządem, nabiera cech, opisywanych w pradawnych legendach. Bo według legend słowiańskich i germańskich istnieli ludzie do zwierząt podobni. I nie chodziło im tylko o świnie, czy inne zwierzęta opisane przez Orwella. Od dawien dawna istniał bowiem stwór straszny – wilkołakiem zwany, czyli człowiek, który potrafił przekształcić się w wilka. Wilkołak był groźny dla innych ludzi i zwierząt domowych, gdyż atakował je w morderczym szale. Wierzono, że wilkołakiem można stać się za sprawą rzuconego uroku lub po ukąszeniu przez innego wilkołaka. Według dawnych mitologii, przeistoczenie w wilka było również możliwe dzięki natarciu się specjalną maścią…. 

Nie wiem, czym się natarł Arłukowicz, ale jego atak w obronie dzieci, których Ministerstwo Zdrowia Szczęścia i Wszelkiej Pomyślności postanowiło nie leczyć, świadczy tylko o tym, że w rządzie Tuska zasiadają osobnicy z dawnych legend, nacierający się wilczym sadłem przed publicznym wystąpieniem. Niemal wszystkie wystąpienia ministrów Tuska mają na celu zagryzienie w morderczym szale PIS i Kaczyńskiego, gdyż ten rząd już niczego wymyślić nie jest w stanie. Nawet, gdy propagandyści wymyślą Zimową Olimpiadę z Zakopanem, to od razu pojawia się na wizji lub fonii wilkołak, który głosem min. Rostowskiego w radiu RMF FM zapowiada: Na pewno skutki igrzysk nie byłyby dla Polski tak katastrofalne, jak propozycje PiS-u. Czyli już wiemy, że czeka nas kolejna katastrofa, ale mniejsza, niż propozycje PIS-u odcięcia od władzy wilkołaków. A ponieważ Olimpiada Zimowa w Zakopanem i Krakowie miałaby się zacząć w 2022 roku,ze słów Rostowskiego wynika, że czeka nas kolejnych 10 lat zaciskania pasa, aby wybudować te hale sportowe, z którymi nie bardzo będzie wiadomo, co potem zrobić. Zwłaszcza z halą do curlingu, który to sport jest w Polsce tak samo ekskluzywny, jak ekskluzywne jest wszczepienie endoprotezy czy też operacja zaćmy.  

I tak, słuchając kolejnego wilkołaka w rządzie Tuska zastanawiam się, czy ten osobnik namaścił się wilczym sadłem, czy też – zgodnie z pradawną legendą słowiańsko-germańską: został ukąszony przez innego wilkołaka o jeszcze bardziej wilczych oczach ? To zdawałoby się irracjonalne odczucie jest tym bardziej natrętne, że żyjemy ponoć w czasach niezwykłego postępu i ostatecznego zerwania z zabobonem, gdy kaganek seksualnej oświaty niesiony jest co Środę przez panią Szczuka... 

Z tą dręczącą myślą, znów włączam na chwilę Tusk Vision Network i jak zwykle widzę Pawkę Morozowa naszych czasów wraz z red. Knapikiem w słowiańsko-germańskim programie pt. TAK JEST, czyli JA WOHL. Widzę i słyszę ich akurat w chwili, gdy komentują aktualny sondaż poparcia, z którego wynika, że PIS ma tyle samo zwolenników co Platforma. Patrzę na Morozowa naszych czasów, jak zrezygnowany macha ręką, gdyż po miesiącu bojów o uwiarygodnienie naszej partii – Pawka został jak ten Himilsbach z językiem angielskim…. Czyli, jak ten głupi… 

A więc miesiąc nachalnej propagandówy o trotylu, o odradzającym się faszyzmie, potem o zamachu na władze III RP oraz na naszą panią Hanię kochaną i wiecznie żywą (ale nadal w najmodniejszych butach) MO – po prostu poszło na śmietnik ! Wysiłek setek sztabowców, redaktorów, montażystów, spraszanych autorytetów, socjotechników i mędrków salonowych – zakończył się totalną klapą, skoro PIS znowu zrównał się w sondażach z partią obywatelską !

A przecież miało być tak pięknie: PIS zdelegalizowany, Kaczyński i Ziobro przed Trybunałem Stanu, naród wystraszony zamachami na legalnie wybrane władze, w tym na legalną naszą panią Hanię kochaną i legalną od stanu wojennego MO. No i budżet państwa uratowany, dzięki zamknięciu Instytutu Matki i Dziecka oraz Instytutu Reumatologii…. A tu klapa. Klapa kompletna, gdyż Kaczyński nadal straszy wilkołaków odwołaniem i w dodatku zapowiada demonstrację na 13 grudnia w stolicy, gdzie jeszcze nie opadł kurz po wybuchu czterech ton trotylu, który by wybuchł, gdyby Brunonowi K. cztery tony trotylu dostarczyli współpracownicy zamachowca.

Co teraz zrobić - co więc robić, aby odzyskać zaufanie Narodu ? Co zrobić, żeby uratować walący się budżet, skoro odwołanie dyrektora Instytutu nie rozwiązało problemów braku pieniędzy na służbę zdrowia? Może by tak postraszyć bombą atomową i przy okazji odwołać 2013 rok ? O tym wszystkim dowiemy się już w grudniu, gdyż trzeba będzie czymś zatuszować przejściowe problemy z ciepłą wodą….

Brak głosów

Komentarze

mówili Pavka, wtedy nie skojarzyłam go z Morozowem, zresztą ostatecznie skończył jako alkoholik, ciekawe jak ten wspóczesny skończy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#310867

Wilkołaki już wiedzą, a my jeszcze nie.
Pod pozorem "mowy miłości" ocenzurują internet.
I dlatego, że jeszcze mogę, wypiszę im życzenia
na Święta i dłużej.
Oby ich życzenia dla Patriotów spełniły się po
tysiąckroć.
Na nich, ich dzieciach i wnukach.
Oby im rozum, zdrowie i szczęście tak dopisało,
jak tego nam życzą.
Amen
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#310882