Generał z pamiętnika niemłodej już lekarki…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Będąc niemłodą już lekarką, nominowaną przez ordynatora naszego szpitala na marszałka - podczas wypoczynku przed kolejną bitwą o zdrowie, usłyszałam gwałtowne pukanie do drzwi mojego gabinetu marszałkowej...

- Proszę wejść bez walenia, bo mnie bębenki uszne popękają ! – Krzykłam do nieznajomego pacjenta za drzwiami..

- Dzień dobry pani doktór marszałek - odrzekł starszawy już pacjent o dziwnie znajomej mi fuzjonomii, wkraczając do gabinetu i od drzwi salutując do moherowego bereta, co go miał założony na łysej czaszce. W drugiej ręce pacjent trzymał wypchaną teczkę…

- Dlaczego pan tak wali we drzwi mojego marszałkowskiego gabinetu, jakbym była głucha a teraz zaś salutuje do mohera ? – zapytałam gniewnie.

- Bo to ja jezdem głuchy, jako ten pień!- rzekł dziwnie znajomy mi pacjent… - Będąc generałem przez całe życie narażony byłem na huk bomb i granatów, więc walenia swojego już nawet nie słyszę… Co zaś do beretu, pani doktór marszałek - to jako przedstawiciel represjonowanej esbecji, zmuszony jezdem ukrywać się za moherowym beretem, żeby mnie nie zdemaskowali wrogowie naszej ojczyzny z Radia Maryja ! – wykrzyknął pacjent, wyraźnie nie słysząc siebie.

- A co panu generałowi dolega, że tak wtargnął do gabinetu niemłodej wszak lekarki, ale za to nominowanej na marszałka z racji zasług niewątpliwych ? - zapytałam z nieukrywaną dumą doktorowej ale i marszałkowej...

- Pani doktór marszałek! Dolega mnie za przeproszeniem brak honoru, przez co nie jezdem zapraszany przez pana prezydęta do doradzania, jak inny generał, co honor – za przeproszeniem pani marszałek – posiada…. – odpowiedział już ciszej zrezygnowany generał.

- Proszę zdjąć spodnie i rozciągnąć się na leżance ! – zaordynowałam generałowi. Pacjent posłusznie zdjął spodnie, pod któremi miał ukryte kalesony z lampasami generalskimi…

- A cóż to pan generał ukrywa pod temi kalesonami z naszytemi lampasami generalskimi ? – zapytałam emerytowanego generała, zaszokowana widokiem lampasa.

- Ano właśnie: ukrywam tam pani doktór marszałek brak honoru, przez co, jak już wspomniałem, nie zaprasza mnie do doradzania pan prezydęt …. – szczerze odpowiedział emerytowany generał esbecji…

- O ile mnie wiadomo, pan prezydęt nie nakazuje innemu generałowi, co go zaprasza do doradzania, żeby ten pokazywał panu prezydentowi swój honor… - Oczywiście, czyniąc to w ustronnem miejscu …. – rezolutnie odpowiedziałam emerytowanemu generałowi, spuszczając przy tem niemłode już oczęta…

- Naprawdę, pani doktór marszałek ??? Pan prezydęt nie każe generałowi, żeby ten pokazał mu swój honor ? -ożywił się emerytowany generał, siadając na leżance…

- Jako niemłoda już lekarka, a w dodatku marszałkowa mogę pana zapewnić, że pan prezydęt nigdy nie sprawdził temu generałowi, co go zaprasza do pałacu,  czy ten ma jakiś honor.. Bo pan prezydęt unika sytuacji drażliwych…Bo co by było, gdyby na ten przykład okazało się, że wzmiankowany generał też honoru nie posiada ? Bo, że nie posiada, to wszyscy wiedzą ! On też nosi kalesony z naszytemi lampasami… Tu się zaklinam na przysięgę Hipokryzysa i co oczywista – stanowisko marszałkowej…

- Co pani marszałkowa powiesz ? Generał też chodzi w kalesonach z lampasami ? To, co ja w tej sytuacji mogę zrobić, żeby mnie pan prezydęt też do pałacu zapraszał, jako człowieka honoru ? – zapytał wyraźnie ożywiony generał.

- To proste, panie generale - że tak się odezwę do starego esbeka... Pan musi wszystkiem mówić, że pan honor też posiada, a nawet długszy niż ten wzmiankowany  generał ! – odrzekłam bez żadnego ogródka do emerytowanego pacjenta.

- Pani doktór marszałek ! Pani mi uratowała mój honor generalski ! Jak, ja się mogę teraz pani doktór marszałek odwdzięczyć ?

- Proszę pana emerytowanego generała i przedstawiciela nawróconej esbecji ! W naszem szpitalu na peryferiach Europy, za pomocą Pitery zlikwidowaliśmy doszczętnie korupcję i żadnych kopertówek już nie przyjmujemy. Ale zwyczajową teczkę może pan zostawić na parapecie, jako dowód….

- Właśnie tak pomyślałem pani doktór marszałek przed najściem pani marszałek! Więc pozbywszy się z radością teczki, pozwolę sobie ucałować spracowane rączki pani marszałkowej, jako mój wyraz ! – wykrzyknął generał radośnie.

Zanim pacjent wyszedł, przebrawszy się już za mohera, zadałam mu jeszcze jedno, podchwytliwe pytanie: -A na jaki temat pan generał chciałby doradzać panu prezydętowi ?

- Pani doktór marszałek. Mówiąc między nami – jako doświadczony esbek, chciałbym doradzać panu prezydętowi na temat walki z opozycją i z bojówkami Jarosława Kaczyńskiego ! – wykrzyknął, pewny już siebie generał…

- A to co innego ! – odrzekłam z radością. – Trzeba było tak mówić od razu, bo takich patriotów, jak pan generał, potrzeba nam teraz na gwałt w naszej ojczyźnie !

Gdy dziarski generał opuścił już mój gabinet marszałkowej w przebraniu mohera, pomyślałam sobie, że są jeszcze w naszem kraju jednostki honorowe, które powinny doradzać panu prezydętowi w podejmowaniu ważkich decyzji. A zwłaszcza zaś decyzij. Na samą myśl, że jako niemłodej już lekarce udało się przywrócić generała-esbeka na łono zdrowych sił narodu – uśmiechnęłam się tajemniczo pod wąsem i sięgłam po czerwony telefon…

Brak głosów

Komentarze

Dialog w pudle:
Za co siedzisz?
*Za lenistwo.
Jak to, za lenistwo?
*A no tak.Mój rozmówca doniósł pierwszy.
Pozdrawiam z dyszką

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#207627

Znam tę panią z wykopalisk sowieckich archeologów.
http://www.youtube.com/watch?v=ywoFVeAR-IQ&list=UUfskU90XVyqrGk-dYiSXI0g&feature=plcp

Vote up!
0
Vote down!
0

JAN OLSZEWSKI

#207634