Dylematy gajowego przy strzelaniu do odyńca…
Rozbawiło mnie stwierdzenie szefowej prezydenckiego biura prasowego, że „Prezydent z przykrością przyjął informację, że wniosek prokuratora generalnego o zmianę szefa NPW został złożony przed posiedzeniem Krajowej Rady Prokuratury, która miała zająć się "napięciami w prokuraturze" …
Jednak już wkrótce zrozumiałem, że WYBRAŃCOWI NASZYCH MIAST A ZWŁASZCZA WSI mogło być jednak przykro, gdy ceniony już od stanu wojennego prokurator – będący częścią fundamentu III RP – miałby się pożegnać z wojskową synekurą. A przecież Prezydent nie będzie sam sobie podkopywać fundamentów, które utrzymują go w Pałacu…
Dlatego jestem też w stanie wyobrazić sobie ogromny bul Prezydenta, który w tym bulu i trudnych dla III RP chwilach miałby podejmować jakiekolwiek decyzje dotyczące odstrzału gen. Parulskiego, bez którego III RP w ogóle by nie powstała. Starając się wczuć w położenie Prezydenta można wyobrazić sobie sytuację - ten dręczący dylemat – zrozumiały tylko dla prawdziwego gajowego, który staje oko w oko z dorodnym odyńcem, legendarnym władcą puszczy: „Strzelać, czy nie strzelać - widząc prychającego odyńca ? Oto jest pytanie !”
Pochopny strzał do odyńca mógłby przecież spowodować wstrząs w całej puszczy, czego serce gajowego po prostu mogłoby nie wytrzymać. Ale to przecież nie jedyny dylemat: Bo co byśmy wówczas zrobili my - sieroty po gajowym ?
Wszystko zatem musi się ułożyć. Odyniec musi wrócić w swoje pielesze, a wnioskodawca odstrzału dorodnego odyńca powinien złożyć druzgocącą samokrytykę, aby udobruchać gajowego. A potem się zobaczy – tak jak z aferą hazardową, o której już nikt w tym kraju nie mówi, chociaż hazard nadal kwitnie…
A tu jeszcze słyszymy donośny głos doradcy Prezydenta, który jest również fragmentem fundamentu III RP, bo także z czasów PZPR. Doradca Nałęcz mówi więc, że „Prezydent wcale nie ma pewności, że prosta zmiana personalna uzdrowi tę sytuację i między prokuraturą cywilną a wojskową wszystko już będzie w porządku” ….
I tu dochodzimy do sedna rzeczy, czyli racji stanu III RP, którą jest utrzymanie wśród obywateli stanu niepewności, warunkującej dalsze trwanie III RP w myśl zasady: „wejdą czy nie wejdą?” Stan niepewności w prokuraturze zapewni władcom III RP bardziej skuteczną kontrolę nad prokuratorem Seremetem, który się przecież drugi raz nie wygłupi z wnioskiem o odwołanie gen. Parulskiego. Z drugiej zaś strony jest pewność, że gen. Parulski nie wystawi się drugi raz na odstrzał gajowego, jak ten odyniec – władca puszczy...
Wkrótce wszystko ucichnie, kolejna afera przykryje nieudane polowanie na gen. Parulskiego, albo znów trzeba będzie kogoś kastrować chemicznie. I tak Parulski przetrwa samego gajowego… Bo przecież gajowy, jako WYBRANIEC NASZYCH MIAST A ZWŁASZCZA WSI – będzie musiał znów zabiegać o prolongatę swojego pobytu w Pałacu… A Gajowy pozbawiony generała, byłby jak dziecko we mgle: jak Flip bez Flapa, Lufa bez Cyngla i Bul bez Nadzieji. I choć z gajowego będą sobie co niektórzy kpić, jak z owego ślepego snajpera, to przecież bezpieczniej w III RP jest zapolować na kaczki, przy aplauzie licznego audytorium …
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2959 odsłon
Komentarze
@Kapitan Nemo
20 Stycznia, 2012 - 09:03
Pierwotny plan Pana prezydenta zakładał, że:
"Dzik jest dziki, dzik jest zły,
dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
ten na drzewo szybko zmyka..."
Ale postrzelenie warchlaka skomplikowało sytuację i ktoś musiał zejść z drzewa. ;-)
Pozdrawiam.
Drogi Kapitanie
20 Stycznia, 2012 - 09:48
pan p.rezydęt ma duże pole manewru. Jak jego pupila Parulskiego wypiórkują z prokuratury, może go przytulić do swego p.rezydęckiego biustu oferując kolejną synekurę kolejnemu zasłużonemu zdrajcy. Nie po to tak dzielnie prowadzi śledztwo w interesie sowietów i POlszewickich zdrajców, nie po to dostał awans i mendale (mendal - medal dla mendy), żeby miał sczeznąć pod byle jakim płotem. Włos na pewno nie spadnie mu z parulskiej głowy.
Do czasu. Gdy ONI WSZYSCY staną przed TRYBUNAŁEM NARODU i Trybunałem Pana Boga.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
Jeszcze Polska nie zginęła /
Isten, áldd meg a magyart (Boże, zbaw Węgrów)
Nie dla psa kiełbasa
20 Stycznia, 2012 - 12:32
Przepraszam Kapitanie,że się powtarzam.Zawsze kiedy Pan
pisze o bulu,to przpyominam sobie opowieści mego dziadka,który przez łeb baciogiem smagał samozwańców i wszelkiego typu swołocz.Spieprzali,że smrodu po nich nawet nie było.
Pozdrawiam.
http://www.youtube.com/user/janolsza?feature=mhee#p/a/u/2/TVqxUrGr5Dw
JAN OLSZEWSKI