Czy będziemy świętować rocznice "Hołdu Tuskiego” ?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Kraj

Jestem ciekaw, czy 10 kwietnia 2015 roku Polacy będą mogli uczcić piątą rocznicę

katastrofy pod Smoleńskiem, czy też siły „postępu i zaufania” wykorzystają tę rocznicę do kolejnego świętowania – na wzór 4 czerwca, który to dzień „postępowcy” III RP będą świętować w Warszawie darmowym sznapsem?

Nie będę analizować wersji Nr 1 zapisów rozmów pilotów, gdyż dotychczasowe opinie ekspertów wskazują na fakt, że piloci byli przekonani, że za chwilę wylądują na lotnisku w Smoleńsku. Przez minutę w ostatniej fazie lotu kapitan Arkadiusz Protasiuk milczał i nie reagował słownie na komendy drugiego pilota. Dlaczego? Eksperci nie potrafią na to odpowiedzieć, ale przyznają, że zachowanie kapitana było zadziwiające… Ekspertom, występującym w reżimowych mediach nie może przecież przejść przez usta myśl, że samolot był naprowadzany przez wieżę kontrolną – ku niechybnej katastrofie. Nie można tej prawdy powiedzieć z prostego względu: Bo Putin by się obraził, przez co Tusk straciłby tak potrzebne zaufanie Moskwy. Na odwagę zdobyła się tylko Anita Gargas w ostatniej Misji Specjalnej. Ale Gargas jak i Pospieszalski to wrogowie ludu, sterowani przez wrogie nam siły.

Zatem, zamiast analizy dostarczonych nam przez Moskwę zapisów rozmów w kokpicie, które jak się okazuje nie są nawet autoryzowane, a ppłk Bartosz Stroiński podpisał inny stenogram, niż ten, który Putin przekazał Tuskowi, a Tusk – manipulowanemu Narodowi – warto przypomnieć, w jaki sposób twórca naszego cudu gospodarczego wyjaśniał swój nagły wybuch zaufania do Putina. Otóż Tusk powiedział w Sejmie, że nie występowaliśmy o przekazanie prowadzenia wyjaśniającego, czyli badania okoliczności wypadku, stronie polskiej, bo i tak wiedzieliśmy, że Rosjanie się na to nie zgodzą. Więc nie warto występować o coś, czego i tak nie dostaniemy. Taki sprytny był Premier Najjaśniejszej III RP !

Logika Tuska była więc prosta, jak taktyka gry w piłkę na podwórku. Skoro i tak nic nie dostaniemy od Rosji, to żeby zdobyć jej zaufanie – trzeba Rosji coś dać. Tak więc, Tusk oddał Rosji nie tylko śledztwo ale i czarne skrzynki. W dowód nagłego impulsu zaufania do Putina – Tusk oddał też Rosji ciała Polaków, samolot, telefony ( w tym dwa satelitarne), laptopy z kodami, bagaże pasażerów - czyli wszystko. Gdyby nie upór Jarosława Kaczyńskiego – Rosjanie zabrali by do Moskwy także ciało Prezydenta.

Katastrofa pod Smoleńskiem stała się więc ofiarowanym przez Tuska (w imieniu Polski) prezentem dla Putina, za cenę zaufania Moskwy do Tuska. Cena w końcu nieduża, gdyż na katastrofie pod Smoleńskiem także skorzystał sam Tusk, jego nominat na Prezydenta i sama Platforma, która z dniem 10 kwietnia 2010 roku przestała mieć kłopoty nie tylko ze ś.p. Lechem Kaczyńskim ale i ze ś.p. Januszem Kurtyką oraz ś.p. Sławomirem Skrzypkiem i ś.p. Januszem Kochanowskim. Pośpiesznie podpisana ustawa o IPN, uchwały Sejmu i Senatu ws. nieudzielenia absolutorium KRRiT, wreszcie nominowanie Belki na szefa NBP - to przecież nie jedyne profity katastrofy pod Smoleńskiem dla Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej! Na dalsze profity Tusk czeka po 4 lipca !

Jeśli więc Moskwa łaskawie daje nam jakieś nieautoryzowane kopie prezentu, który Tusk przekazał Putinowi, to przecież ani PO, Komorowski i sam Tusk nie mogą mieć powodów do narzekania, gdyż już teraz sami nieźle się obłowili na katastrofie pod Smoleńskiem. Jednym słowem: Putin się cieszy a i Tusk ma radość z katastrofy.

Dlatego wcale mnie nie dziwi oburzenie posłów PO oraz „postępowych” sił w tym kraju, gdy ktoś śmie podważyć oficjalne tezy na temat przyczyn katastrofy: przedtem rozkazy miał wydawać pilotom ś.p. Lech Kaczyński, teraz gen. Błasik wpływał na pilotów, aż w końcu się okaże, że piloci byli pod taką presją, że musieli dokonać samobójstwa. Takiego określenia użył salonowy „ekspert” od wszystkiego – w tym i lotnictwa, niejaki Zbigniew Niemczycki – zaproszony wczoraj przez Rymanowskiego przed kamery TVN: To byli kamikadze! Niemczycki, jako były juror programu TVN "Kapitalny pomysł", wpadł na kolejny kapitalny pomysł, by zrobić z pilotów TU-154M zaprogramowanych wcześniej samobójców. W podtekście: przygotowanych na śmierć przez ś.p. Lecha Kaczyńskiego.

Podrzucane polskiemu społeczeństwu kopie nieautoryzowanych kopii zapisów, zupełnie niepokrywających się ze wcześniejszymi informacjami prokuratorów, którzy przesłuchiwali taśmy, jak prokuratora Aleksandra Bastrykina, który usłyszał „wyraźne, przerażające okrzyki: Jezu, Jezu!. I było po wszystkim. I koniec, tyle. Tylko tyle..." – to wyraz traktowania Polaków przez Putina i Tuska, jako kompletnych idiotów. Zapewne uznano, że lepiej będzie brzmiało, gdy samobójcy przed śmiercią krzykną „k..wa, k…a” – zamiast „Jezu, Jezu” - więc taki zapis znalazł się na wersji Nr 1 stenogramu, opracowanego z oryginału, który Polska może kiedyś dostanie, ale już po ostatecznej obróbce. Pod warunkiem, że Rosja nadal będzie ufać Polsce i vice versa.

Do spełnienia tych warunków potrzeba tak niewiele: aby Komorowski został Prezydentem, Tusk (podobnie jak Putin) – Prezydentem kręcił, a Platforma – nadal rosła w siłę i sprawowała rządy - choćby razem z nowym sojusznikiem tj. SLD. Te proste zasady rozumie już każdy „postępowiec” w tym kraju…

Zatem Rosja te obrobione skrzynki nam odda, gdy dzień 10 kwietnia zostanie ogłoszony, jako dzień wolny od pracy - Dzień Wzajemnego Zaufania, w kolejną rocznicę Hołdu Tuskiego.

Warszawiacy będą mogli wysłuchać przed Pałacem druha Bronka Chóru Aleksandrowa, a przodownicy pracy spotkają się na tradycyjnym poczęstunku w ogrodach pałacowych z przywódcami partii i rządu oraz delegacją Dumy. Sam druh Bronek z Miedwiediewem ruszą zaś na polowanie do Białowieży na żubra, dla dalszego umocnienia zadzierzgniętego przez ich pryncypałów zaufania, w pamiętnym dniu 10 kwietnia 2010 roku.

Brak głosów

Komentarze

 Jeżeli przybija się winę pilotom w taki sposób (nie doszkoleni,ryzykanci,zespół który ze sobą nie zgrany, mało nalatanych godzin). To znaczy że piloci sie wepchali do kokpitu wbrew dowódcom i ministrowi MON. To tak jak by właściciel firmy transportowej wpuścił za kierownice tira kogoś kto ledwo co odebrał prawo jazdy. Czym skończyłby sie taki rajd ? To do k....wy n....dzy kto podstawił prezydentowi RP taksówkę z kierowcą z prawem jazdy od tygodnia no kto????????????

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#62833

Kiedyś Kazik śpiewał:"Łysy jedzie do Moskwy"
teraz trzeba by było zaśpiewać:"Rudy jedzie do Moskwy"

Vote up!
0
Vote down!
0
#62912

Późnym wieczorem w TVP2 słuchałem dyskusji "ekspertów" (m.in. oczywiście Tomasz Hypki, jakżeby inaczej), którzy tworzyli wygibasy intelektualne, żeby wbrew faktom udowodnić naciski prezydenta na pilotów. Skoro nie ma nawet w ruskich stenogramach  śladów nacisków to jakaś pani doktor psycholog tłumaczyła, że sama obecność na pokładzie była naciskiem, a prezydent powinien przyjść i powiedzieć pilotom, żeby - skoro nie ma warunków do lądowania - nie lądowali. A więc niejako odwołać naciski na lądowanie, które wynikały z samej obecności prezydenta. Skoro śp. Lechowi Kaczyńskiemu nie można udowodnić, że nakazał pilotom lądować to udowodnimy, że jest winny, bo nie kazał pilotom nie lądować. Ten łamaniec intelektualny jest zadziwiający i byłby śmieszny, gdyby to nie dotyczyło takiej tragedii. Skoro w kokpicie panowała - wg stenogramów - cisza to "eksperci" zastanawiali się czy piloci nie porozumiewali się gestami i minami - czyli na migi. Jeden stwierdził, że generał Błasik mógł się nachylić nad pilotem i wydać mu jakieś polecenie. Wywijał jakimś regulaminem, który jakoby zakazuje pilotom latać w trudnych warunkach atmosferycznych. A więc piloci złamali regulamin, bo była mgła. Nie wiem - chyba powinni sobie gdzieś zaparkować samolot i poczekać aż mgła przejdzie - skoro we mgle latać nie mogą. Po prostu cyrk, tylko tragiczny cyrk. Myślą, że ciemny naród wszystko kupi - nawet największą bzdurę. Zobaczymy, czy kupi, czy jednak przejrzał na oczy jak jest manipulowany.

oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#62954