Bronco Marx, czyli „troszku straszno, troszku smiszno” w III RP

Pamiętam czasy, gdy Milicja Obywatelska rozbijała niezależne demonstracje. Żyją jeszcze tacy, którzy pamiętają utrudnianie organizacji pielgrzymek oraz próby rozbijania uroczystości religijnych, związanych z ogłoszonymi przez uwięzionego przez UB kard. Wyszyńskiego – Jasnogórskimi Ślubami Narodu. Partia organizowała w tym samym czasie i miejscu kontr-uroczystości partyjne, na które zwożono bojówkarzy UB….

Nie sądziłem, że w niby-wolnej Polsce, po tragicznym doświadczeniu katastrofy pod Smoleńskiem samolotu z Prezydentem RP i 95 wybitnymi osobistościami, rządząca Polską partia PO – podobnie jak PZPR – zwalczać będzie niezależne od tej partii wiece wyborcze, przy pomocy starych, ubeckich metod. Wówczas, ukryci z aparatami fotograficznymi ubecy robili zdjęcia po to tylko, by szantażować ludzi za udział w Jasnogórskich Ślubach Narodu. Za zdjęcie z udziału w niezależnych od partii i i rządu zebraniach można było wylądować w więzieniu…

Dziś okazuje się, że za „duszenie” zwolennika kandydata naszej partii i rządu, tj. Bronka Komorowskiego - „babcia z radia Maryja” może wylądować w więzieniu zaś "nieznany mężczyzna", który rzucił w kierunku organizatora prowokacji w ubeckim stylu, J. Palikota "przedmiotem przypominającym kamień", a potem w obraźliwym geście pokazał funkcjonariuszowi partyjnemu Palikotowi środkowy palec – do końca życia gnić będzie w kazamatach ABW.

Ta straszna zbrodnia, dokonana na funkcjonariuszu postępowej partii Palikocie, może się stać początkiem procesu delegalizacji PIS-u, który zorganizował wiec w tym samym miejscu, co kontr-wiec rządzącej partii, ku czci Bronka Komorowskiego. Podobnie było w czasach głębokiego PRL-u: z jednej strony msza, z drugiej wiec ku czci Bieruta.

Dodać należy, że zgodę na kontr-wiec wydał prezydent miasta Lublina z nadania rządzącej partii PO, zaś dowodem przestępstwa przeciwko funkcjonariuszowi PO Palikotowi jest zdjęcie, wykonane przez fotoreportera "Gazety Wyborczej". Wiadomo, że GW – podobnie jak Trybuna Ludu – jest organem rządzącej partii i rządu, więc zdjęcie fotoreportera GW, będzie tak samo ważnym dowodem w sprawie oskarżenia „nieznanego mężczyzny”, jak zdjęcia robione przez ubeków w okresie głębokiego PRL-u...

Wiadomo, że „niezależna” Prokuratura dołoży wszystkich starań, by nie dopuścić w przyszłości do zakłócania kontr-wieców, organizowanych przez wybitnego funkcjonariusza PO Palikota – w dodatku – wiernego zagończyka Bronka Komorowskiego…

A już wydawało się, że Bronek to niegroźny komediant, który co występ, to wzbudza tylko salwy śmiechu. Wydawało się, że Bronek, to zaginiony potomek Gaucha Marxa – ów Bronco Marx, który po latach odnalazł się w kraju nad Wisłą. Wydawało się, że gdyby Bronco nawet zostałby Prezydentem od dywanów i żyrandoli – to w Polsce byłoby tylko śmieszniej.

Okazuje się jednak, że za Bronca Komorowskiego będzie i „straszno i smiszno”, jak z owego dowcipu rosyjskiego z tygrysem w tle… Nie czekają nas zatem serie komedii amerykańskich z udziałem klona brata Marx, lecz raczej tragifarsa z jego udziałem. Broncowi bliższy jest bowiem surowy humor rosyjski, znany z polowań na tygrysa. A to jest w pełni zgodne ze słuszną linią partii i rządu, opartej na pełnym zaufaniu do Rosji - która tak świetnie spisała się przy katastrofie pod Smoleńskiem…