Ból towarzyszy i smoleńska kłamczucha

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że w poniedziałek odbędzie się spotkanie m.in. z Prezydium Sejmu ws. ram prawnych dot. działania zespołów parlamentarnych. Zapowiedź Kopacz związana jest z listem Pawła Deresza, który zaapelował do Kopacz o zakończenie prac zespołu kierowanego przez Antoniego Macierewicza . Marszałek Ewa Kopacz uzasadniając potrzebę "oceny pracy i ram prawnych” zespołu Macierewicza dodała, że „komu jak komu, ale marszałkowi powinno zależeć na wizerunku sejmu”...

Przyjmując kolejny raz na wiarę słowa marszałek Ewy Kopacz, należałoby jej podpowiedzieć, aby natychmiast zrzekła się funkcji marszałka, gdyż komu jak komu ale Polakom powinno zależeć, by na czele parlamentu nie stała zawodowa kłamczucha. Ta, która w każdym zdaniu łgała na temat doskonałej współpracy polskich i rosyjskich patomorfologów, wzbudzając tymi słowami uznanie nie tylko Władimira Putina, ale przede wszystkim Donalda Tuska, który natychmiast po jej działalności w Smoleńsku, nominował Kopacz na stanowisko marszałka sejmu III RP.
http://www.youtube.com/watch?v=JcFvyC2ispY

I właśnie w smoleńskim kłamstwie można dostrzec doskonałą, wręcz modelową współpracę władz III RP z Rosją. Jest więc zrozumiałe, że każdy przypadek podważenia ustaleń komisji Anodiny-Millera bezpośrednio uderza w sojusz polsko-rosyjski, zapoczątkowany uściskiem Putina na zgliszczach wraku TU-154M. Jak pamiętamy – to 10 kwietnia 2010 roku Donald Tusk dobrowolnie poddał się temu uściskowi, natychmiast oddając Putinowi - bez żadnego formalnego porozumienia – prawo do prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy TU-154M. Rezultaty przeprowadzonego już przez generałową Anodinę „śledztwa” nie mogą być zatem podważone, co zrozumieć powinien każdy obywatel marionetkowego państwa i każda „niezależna komisja” powołana przez takie państwo. Doskonale zrozumiał to przewodniczący Miller i doskonale to rozumie płk. Lasek.

Jeszcze lepiej w naszym marionetkowym państwie rozumieją to byli towarzysze z PZPR, którzy w okresie PRL z całym oddaniem bronili „prawdy” o Katyniu, wyrażając przy tym uzasadniony ból, gdy tę ustaloną przez ZSRR „prawdę” usiłować ktoś podważyć. Wtedy jednak były odpowiednie środki, by złagodzić ból władz marionetkowej PRL. Zakłady psychiatryczne stały otworem, a notorycznie kwestionujący radziecką „prawdę” o Katyniu, zapewne już zgnili w więzieniach. Niekoniecznie polskich…

Nie może więc zaskakiwać, że także obecnie w palecie środków łagodzących ból towarzyszy, zakłady psychiatryczne dla niezależnych naukowców znalazły się na pierwszym miejscu. Ból byłych towarzyszy, związany z podważaniem ustaleń generałowej Anodiny, powielonych w raporcie Millera jest przecież niczym w porównaniu z bólem Władimiara Putina, który musi teraz przeżywać prawdziwą gehennę widząc, jak Macierewicz zupełnie bezkarnie podważa raport generałowej Anodiny. I to gdzie ? W marionetkowej Polsce, której premier nawiązał z Władimirem Putinem stosunki nowego typu !

Wszyscy zatem towarzysze, w ślad za byłym współpracownikiem SB Pawłem Dereszem (TW Redaktor), domagają się także zakazania działalności parlamentarnej komisji Macierewicza, co jest znacznie łagodniejszą formą więzienia dla tych, którzy godzili w czasach PRL-u w odwieczną przyjaźń polsko-radziecką. Fakt, że Ewa Kopacz nie przewiduje przeprowadzenia przez sejm III RP nowelizacji kodeksu karnego tak, aby można było raz na zawsze rozwiązać problem z komisją Macierewicza i niezależnymi naukowcami tylko potwierdza, że III RP jest państwem w pełni demokratycznym, gdzie prawa człowieka, w tym wolność słowa są na pierwszym miejscu…

Trzeciej RP nie tylko chodzi o przestrzeganie praw człowieka za życia – ale i po śmierci, czego dowodem jest wypowiedź Ewy Kopacz w "Dużym Formacie":
– Potem było układanie zwłok do trumny. Uczestniczyła w tym komisja złożona z Polaków z naszej ambasady i Rosjan. Każde ciało było oznakowane tabliczką z nazwiskiem. Wszystko to także zostało obfotografowane. Moment zamykania trumny też został uwieczniony przez naszego technika z polskiej prokuratury wojskowej. Byłam przy tym… – potwierdza obecna Marszałek Sejmu III RP.

Przy czym jednak była Ewa Kopacz, wraz z komisją złożoną z Polaków z naszej ambasady trudno już dzisiaj dociec, skoro płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy prokuratury wojskowej oświadczył: „Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie zlecała wykonania zdjęć „momentów zamykania trumien ofiar katastrofy smoleńskiej”. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, jak również żadna inna prokuratura w kraju, nie ma na etacie żadnego technika”. Prokuratura oczywiście nie przesłuchała Ewy Kopacz, gdyż Marszałek Sejmu III RP jest chroniony immunitetem….

Ewa Kopacz była także świadkiem niezwykłej staranności rosyjskich śledczych, stwierdzając: „Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy przebadany skrawek został przebadany genetycznie”.

Jedno jest w tej sytuacji pewne. Marszałek Ewa Kopacz ze szczególną starannością rozpatrzy wniosek byłego tajnego agenta o ps. TW Redaktor - tak, aby mogła znów zaraportować Władimirowi Putinowi, że ta doskonała współpraca w zacieraniu śladów katastrofy pod Smoleńskiem nadal trwa. I to pod czujnym okiem Marszałka Sejmu Najjaśniejszej III RP…