AUTOSTRADĄ DO RAJU - opowiadanie science fiction

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Kultura

Maryla wsiadła do swojego nowego Nissana i powoli ruszyła w stronę centrum handlowego. Jadąc, wspominała zakończony właśnie dyżur na oddziale chirurgii, w którym pracowała już od 27- lat. – Wtedy, to była harówa – pomyślała. – Teraz, mało pacjentów, nowoczesny sprzęt, a jakie płace….- uśmiechnęła się sama do siebie.

Dzięki corocznym podwyżkom, Maryla zarabiała już prawie tyle, co pielęgniarka w Niemczech, choć minęły niecałe cztery lata, gdy zaufała Donaldowi. – Co to by było, gdyby nadal rządziły te okropne kaczory ?! –zadała sobie pytanie w myślach, jadąc szeroką, czteropasmową ulicą, prowadzącą do nowej obwodnicy i dalej – do niedawno otwartej autostrady, graniczącej z międzynarodowym portem lotniczym im. Henryki Krzywonos. Minęła nowy Aquapark i zjechała w kierunku centrum handlowego Walmart. Parking był w dużej części zajęty, gdyż wielu mieszkańców jej miasta właśnie tutaj robiła zakupy, chcąc poznać różnicę pomiędzy nowym inwestorem z Ameryki, a dotychczasowymi centrami handlowymi. Poza tym – w Walmarcie ponoć było taniej, choć rezultatem konkurencyjnej walki na rynku był drastyczny spadek cen w całym kraju. – No, a poza tym te podatki… - pomyślała Maryla, wiedząc, że rząd w kolejnym roku urzędowania zmniejszył podatki, w tym VAT do 15% .

Maryla pierwszy raz zdecydowała się na zakupy w centrum Walmarta i była zaskoczona rozmachem nowej inwestycji. Ponoć sam parking mógł pomieścić 1000 samochodów – jak pisali w gazecie ! Mimo to, parking był w 80% zapełniony, zapewne z powodu nadchodzącego weekendu. Zamknęła samochód, wyjęła z torebki komórkę i zadzwoniła do męża:

- Cześć kochanie, co robisz? – zapytała, po usłyszeniu charakterystycznego „haloou”.

– E, nic takiego – odpowiedział mąż. – Czytam tylko instrukcję telewizora – dodał. – Wiesz, że można przez niego także odbierać Internet ? – zakończył podekscytowany....

- A ja cały dyżur myślałam, po co nam taki duży telewizor? – odpowiedziała.

- Jak to po co? – zdziwił się mąż. – Przecież to tylko 52 cale, więc w sam raz jak na nasz salon!

- No, może masz rację…- odpowiedziała. – Ale pogadamy o tym, jak wrócę do domu, bo właśnie przyjechałam na zakupy do centrum Walmarta…

- A.., Walmarta…. To nie zapomnij kupić dobrej whisky na przyjazd Darka ! – dodał mąż.

- No chyba nie uchlejesz nam naszego syna, ty draniu ! – dodała zalotnie…

- Tak, tak, pogadamy, zjemy coś, a na koniec uchlejemy się dobrą whisky! – ze śmiechem odpowiedział mąż. – No dobra, tylko nie zasiedź się w tym Walmarcie do nocy! – dodał.

To za Karola odprawę emerytalną kupili ten telewizor i to był jego pomysł. – A niech się cieszy, skoro go tak rajcuje – pomyślała, po zakończonej rozmowie z mężem.

Maryla schowała telefon do torebki, wyjmując kartkę z listą zakupów. Lista była długa, gdyż właśnie jutro miał przyjechać do nich ich syn, Darek wraz z żoną – po sześciu latach pobytu w Irlandii. Darek, podobnie jak setki tysięcy innych emigrantów, zdecydował się na powrót do ojczyzny. Wprawdzie zamierzał już to zrobić wcześniej, ale inwestor z Kataru zaoferował mu takie warunki pracy w stoczni, że zdecydował się opuścić deszczowy Belfast. Ale i żona Darka, poznana w Irlandii Polka, także znalazła pracę w recepcji hotelu, a zaoferowana jej płaca w niczym nie odbiegała od tego, co mogła zarobić w Irlandii. Wprawdzie Darek musiał pojawić się w stoczni już we wtorek, w celu ostatecznego sfinalizowania umowy o pracę, jednak Maryla koniecznie chciała, by pobył u nich wraz ze swoją żoną przez sobotę i niedzielę….

Chciała im pokazać nowe mieszkanie, a raczej domek. Pół roku temu sprzedali bowiem stare, dwupokojowe mieszkanie w centrum, trochę dołożyli z zaoszczędzonych przez trzy lata pieniędzy i kupili od developera niewielki domek z garażem i ogródkiem na obrzeżach miasta. Razem z mężem stwierdzili, że będzie ich stać nie tylko na utrzymanie nowego domu, ale i na zakup nowych mebli i wyposażenia. Poza tym mąż, w związku z podwyżką emerytur i 35-letnim stażem pracy, jako nauczyciel, zdecydował się przejść na emeryturę: - Nie będę blokować miejsca pracy dla ludzi młodych… – często powtarzał.

Rzeczywiście, w związku z cudem gospodarczym, do Polski masowo zaczęli wracać emigranci, często nawet i tacy, którzy przepracowali zagranicą ponad 20-lat. Wszędzie, jak grzyby po deszczu rosły przecież nowe inwestycje, powstawały nowe miejsca pracy i autostrady. Wprawdzie jej mąż Karol nie musiał obawiać się konkurencji ze strony powracających emigrantów, jednak zdecydował się przejść na emeryturę mimo tego, że doskonale zarabiał, jako nauczyciel. Ale i teraz niczego im nie brakowało, gdyż wszystkim żyło się lepiej...

Gdy wchodziła do centrum handlowego, usłyszała z dala dobiegający ryk silników: - Pewnie kolejny samolot z emigrantami ląduje na lotnisku…

Gdy po dwóch godzinach Maryla wyjeżdżała z centrum handlowego z obładowanym po brzegi wózkiem, aż się zdziwiła, że zapłaciła za to wszystko niecałe 70 Euro. – No tak, razem z Karolem mamy miesięcznie prawie 5 tysięcy Euro, więc stać nas na domek, ogródek i nowy samochód – pomyślała. Musiała jednak zrobić prawo jazdy, by dojeżdżać do pracy z osiedla, w którym zamieszkali. Jako „świeży” kierowca nie jeździła szybko. Zresztą, musiała przejechać tylko niecałe pięć kilometrów nową obwodnicą, by następnie zjechać z niej, przy oddanym w zeszłym roku kompleksie sportowym Orlik. A osiedle na którym zamieszkali graniczyło z kompleksem sportowym…

Załadowała zakupy do samochodu, zapięła pasy i ruszyła. Zanim wyjechała z parkingu centrum handlowego, włączyła radio. Właśnie nadawano informacje: - W dniu wczorajszym, na podstawie przyjętej przez rząd ustawy, dokonano pierwszych dwudziestu chemicznych kastracji pedofilów – mówił spiker. Spiker podał też dane statystyczne, z których wynikało, że po wprowadzeniu przez rząd Euro, ceny spadły o około 10%, w tym jabłek i kurczaków o 15%, zaś benzyny aż o 20% ! – O, zapomniałabym, że muszę jeszcze zatankować – pomyślała…

Przebudziła się nagle i z piekącym po lizolu bólem gardła poczłapała do kuchni, by zrobić sobie herbatę. Włączyła gaz, patrząc jak niebieski płomyk rozbłyska i zaraz potem z trzaskiem gaśnie: - Cholera ! Ruski znowu nam gaz zamknęli! – zaklęła pod nosem i zrezygnowana usiadła na krześle, trzymając w ręku pustą filiżankę…

Brak głosów

Komentarze

....POlska właśnie...bo nie Polska...

Vote up!
0
Vote down!
0
#91011

i patrzę jak kryzys coraz bardziej dotyka biedaków Polaków ;) Pytam jednego bezrobotnego czy wraca do kraju a on mi mówi że dwa dni w tygodniu pracuje na czarno u farmera i jakoś mu na życie starcza. Wsiadł do swojej vectry i pojechał. Ja jeszcze mam pracę w POlsce ale o takim aucie to mogę sobie tylko pomarzyć.

Vote up!
0
Vote down!
0
#91053

Hehe, nieźle się uśmiałam. ;)
A "międzynarodowy port lotniczy im. Henryki Krzywonos" to bez wątpienia hit sezonu. ;-PP

Vote up!
0
Vote down!
0
#91060