Veni. Vidi. Zwyciężymy!
Właśnie wróciłem z Marszu. Warto było pójść i niech żałują ci, którzy mogli a nie poszli. Czuję się mocniejszy. Kiedy stanąłem na murku przy skwerze Mickiewicza i spoglądałem na przechodzący pochód, czułem wzruszenie, dumę i właśnie poczucie siły, którego przed monitorem laptopa pewnie bym nie poczuł.
Nie będę silił się na głębokie analizy, bo tych pewnie dziś i jutro nie zabraknie, a z głębią niektórych już miałem okazję się zapoznać w telewizji i chce mi się śmiać.
Było więc tak: pierwszą myślą, która mi przyszła do głowy patrząc na maszerujących ludzi to refleksja nad niedawnym postulatem Byłego Prezydenta, że on by pałował. Oj, panie Wałęsa, odniosłem wrażenie, że wysoko tej pałki raczej by pan nie podniósł! Nie lubię ludzi z pałkami, a ci co tam szli też wyglądali na takich co nie lubią.
Druga myśl – dziwna: przypomniały mi się kabarety Olgi Lipińskiej, która przez lata karmiła nas obrazem Polaków o twarzach zidiociałych mocherów i niedorozwiniętych kmieci. No, cóż pani Olgo, przykro mi to mówić, ale albo panią pogięło, albo nie ma pani pojęcia jak wyglądają Polacy. Ja widziałem tam tysiące szlachetnych, godnych ludzi, o obecność pośród których musiałaby się pani mocno starać i nie wiem, czy nie nadaremnie.
Nawet gdybym chciał się silić na rzetelną relację z marszu tu musiałbym przerwać, bo na murek tuż koło mnie wskoczyła para Holendrów i zaczęła zadręczać mnie pytaniami: A dlaczego Sopot przeprasza za Donalda Tuska? No, dlaczego? Umielibyście wyjaśnić Holendrom?! Albo co to znaczy: raz sierpem raz młotem, czerwoną hołotę! Czy „Polish government” to komuniści?
Zwłaszcza, że, cholera, zapomniałem jak jest „sierp” po angielsku!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2106 odsłon
Komentarze
mężczyżni
29 Września, 2012 - 22:35
tak zwyczajnie: zobaczyłam świetnych mężczyzn, na codzień w Warszawie niewidzialnych
Bóg - Honor - Ojczyzna!
@markowa
29 Września, 2012 - 22:39
Oj tam! Zaraz - świetnych. Jestem ... taki sobie, ale z chorągiewką całkiem mi do twarzy ;)))
charamassa
@ markowa
29 Września, 2012 - 22:47
A moze to byli przyjezdni? :-))
Re: @ markowa
29 Września, 2012 - 22:49
A ja spotkałam świetnych ludzi spoza Warszawy: z Gorzowa, z Nowego Sącza.
@proxenia
29 Września, 2012 - 22:52
No, tak. Wiedziałem, że to się tak skończy. Co racja, to racja - z góralami jestem bez szans :)))
charamassa
@ Mohair
29 Września, 2012 - 23:04
A toś mnie rozbawił, jeszcze sie śmieję w głos :-)))
Ech, kto wie, może gdybyśmy się spotkali i zgadali, to napisałabym: nie ma to jak warszawiacy!
@MohairCharamassa
29 Września, 2012 - 22:38
Sierp? Sickle ;-)))!
Pozdrawiam :-)
@tł
29 Września, 2012 - 22:41
Much obliged ...:)))
Best regards
charamassa
Re: @MohairCharamassa
30 Września, 2012 - 08:00
szkoda że mnie tam nie było... dzięki za relację - każdą czytam z zaciekawieniem!
ja pamiętam że grupie młodych hiszpanów (i prześlicznych hiszpanek) zrobilem wykład n/t zamachu w smolensku bo się pytali co to się dzieje pod pałacem prezydenckim, że jacyś ludzie stoją z krzyżem i że angielskiegop używam na codzień od wielu lat to na mnie padło udzielić odpowiedzi. Trzeba obcokrajowców uświadamiać - oni na prawdę chcę wiedzieć, choć potem ich od tego głowa boli ;-). Moim znajomym anarykanom w pracy wyjaśniłem parę spraw jak się pytali o komunizm solidarność itd to widziałem że byli trochę "confused"...
Re: @MohairCharamassa
30 Września, 2012 - 08:06
a teraz jakbyś jeszcze panocku przetłumaczył tak żeby się rymowało ten slogan o sierpie chłocie i czerwonej hołocie... to bym był wdzęczny, bo może go sprayem bym gdzieś w ameryce na murze napisał hahaha!
Tylko.. co dalej??
29 Września, 2012 - 23:45
@Mohair Charamassa napisał:
(...)"Kiedy stanąłem na murku przy skwerze Mickiewicza i spoglądałem na przechodzący pochód, czułem wzruszenie, dumę i właśnie poczucie siły, którego przed monitorem laptopa pewnie bym nie poczuł."..
========================================
I chyba rozumiesz jak bardzo Polakom tego brakuje.. - Brak WSPÓLNEGO przeżywania..
Brak tej mocy którą daje - powtarzając górnolotnie za Wieszczem: - "Zestrzelenie myśli i serc w jedno ognisko"..
- Brak tej pewności i świadomości iż nie jesteśmy osamotnieni w tym co czujemy i jak myślimy. - Że jest nas wielu.. bardzo wielu, tylko izolowanych i stłamszonych.
- I jak bardzo odczuwają Polacy brak więzi społecznych i środowiskowych(itp.) - celowo pozrywanych w atomizowanych przez lewactwo społeczeństwach naszej cywilizacji.
Ale nie wolno zapominać też, iż to co budzi w tobie (i innych Polakach) poczucie dumy i siły, w tych "polskojęzycznych" - mieniących się Polakami, budzi poczucie strachu i zagrożenia, i mogą gryźć - jak szczur zapędzony do kąta..
cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Veni. Vidi. Zwyciężymy!
29 Września, 2012 - 23:55
A mnie przy okazji różnych spotkań rodzin RM, marszów itd. nasuwa się taka refleksja: jak ci ludzie są inni od tych "światłych postępowców", że - często po długiej podróży, zarwanej nocy przed podróżą - chłoną w skupieniu poezję. Pamiętam, jak po spotkaniu rodzin RM dzwoniono do Radia z podziękowaniami właśnie za piękny program artystyczny. A były tam recytacje (Haliny Łabonarskiej i Jerzego Zelnika), muzyka Chopina itd. Kto ze "światłych" i "nowoczesnych" by to zdzierżył, i w dodatku chwalił?
Kiedy się siedzi za ekranem własnego komputera, faktycznie
30 Września, 2012 - 07:17
łatwo wpaść w poczucie samotności. Dlatego właśnie uwielbiałam chodzić na msze każdego 10-go, maszerowałam z ludźmi Krakowskim Przedmieściem, manifestowałam całą noc przed domem zawłaszczonym przez Jaruzelskiego z 12-go na 13-go grudnia nie czując nawet, że jest mi zimno. Grzał mnie tłum ludzi myślących podobnie jak ja, zebranych w jednym miejscu, w jednej sprawie.
Co się zaś tyczy Twoich obserwacji tych ludzi w zestawieniu z refleksją, pożal się, Boże, noblisty "bendem pałować" (przypominam, że ten Nobel był pokojowy i sądzę, że to zestawienie powinno przejść do historii jako jedno z bardziej skandalicznych i kompromitujących) - to ja niejednokrotnie miałam wrażenie, że TW Bolek niejednemu nie był godzien buty czyścić.
Z pozdrowieniami, podziękowaniem i dychą